Caster Semenya w obliczu nowych przepisów IAAF, będzie zmuszona do obniżenia poziomu testosteronu

Caster Semenya pozostaje jedną z najbardziej kontrowersyjnych lekkoatletek w historii. Wszystko za sprawą zbyt dużego poziomu testosteronu w jej organizmie. IAAF wprowadza nowe przepisy.

Caster Semenya nadal budzi sporo kontrowersji. Zawodniczka z RPA jest dominatorką w biegu na dystansie 800 metrów od 2015 roku. Odniosła w swojej karierze wiele znaczących sukcesów. Semenya jest złotą medalistką z Igrzysk Olimpijskich w Rio oraz zeszłorocznych Mistrzostwach Świata w Londynie. 

Biegaczka cierpi na hiperandrogenizm, czyli nadmiar męskich hormonów, w tym m.in. testosteronu. Jak się okazuje, Caster Semenya będzie musiała ustosunkować się do nowego regulaminu IAAF, dotyczącego dozwolonego poziomu testosteronu u lekkoatletek. Nowe przepisy miałby obowiązywać od 1 listopada. Semenya w centrum uwagi znalazła się już w 2009 roku, kiedy IAAF powiadomiła o przeprowadzeniu weryfikacji płci.

 

Przepisy dotyczą zawodników startujących na dystansie od 400 metrów do 1 mili. Oznacza to spore problemy dla 27-letniej biegaczki. Jej dalszy udział w biegach na dystansie 800 metrów stanie pod znakiem zapytania.

Caster Semenya będzie musiała zmniejszyć swój naturalny poziom testosteronu za pomocą leków. To warunek konieczny, jeśli zamierza bronić swoich olimpijskich i światowych tytułów na dystansie 800 m. Zawodniczka nie będzie mogła rywalizować również na swoim drugim koronnym dystansie 1500 metrów. Jeśli biegaczka nie podda się terapii, będzie mogła wystartować jedynie w biegach na dłuższych dystansach - 5 000 i 10 000 metrów.

Na chwilę obecną nowe regulacje będą miały zastosowanie na imprezach międzynarodowych z wyłączeniem zawodów krajowych i klasyfikacji męskiej.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.