Z kamerą na pokład kadry. FIFA chce podglądać polską reprezentację na mundialu. PZPN jest nieugięty

Na Mistrzostwach Świata w Rosji, FIFA chce rozszerzyć swoją medialną działalność. Władze federacji wpadły na pomysł, by ich kamery podpatrywały piłkarzy nie tylko na stadionie, ale też towarzyszyły im w samolocie. Sprawa wywołała mocny sprzeciw, nie tylko polskiego związku.

Prawa telewizyjne do MŚ drożeją. Liczba kamer, technologia i sposób pokazywania największej na świecie imprezy piłkarskiej wciąż się rozwija. Również FIFA wpadła na pomysł by z wielkiego show, jakim jest mundial, wycisnąć jeszcze więcej. Być jeszcze bliżej piłkarskich bohaterów. To co dzieje się w kuluarach po meczach już nikomu nie wystarcza. Krajowe związki z lepszym lub gorszym skutkiem prowadzą swoje telewizje, które dostarczają kibicom ekskluzywnych materiałów. Stworzony przez PZPN kanał „Łączy nas Piłka” ma na YouTubie niemal pół miliona subskrybentów.  Podczas zgrupowań możemy zajrzeć na stół masażystów, na którym właśnie leży Robert Lewandowski, czy zobaczyć na kogo zastawili na korytarzu pułapkę Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. Mała kamera towarzyszy kadrowiczom niemal wszędzie.

Z FIFA do samolotu

Podczas dużych imprez jak mistrzostwa Europy czy mistrzostwa świata UEFA i FIFA nie udzielają zgody na własne produkcje na ich terenie. Reprezentacyjne kamery za stadionową bramą trzeba schować. Tam wyłączność na łzy szczęścia Goetzego i smutek Messiego ma piłkarska centrala. Ta teraz chce nieco bardziej podgrzewać emocje. Tyle, że wiąże się to z wejściem w prywatną przestrzeń reprezentacji.

Na spotkaniu szkoleniowym w Moskwie delegacje krajów biorących udział na MŚ 2018 zostały poinformowane o planach towarzyszenia im ekip reporterskich FIFA. Ogólnie nie jest to rzecz zaskakująca. FIFA czy UEFA jako organizator turniejów, gwarantuje sobie dostęp do wszystkich reprezentacji. Polega to głównie na przeprowadzaniu wywiadów z zawodnikami. Podczas imprezy w Rosji, PZPN będzie musiał „wystawić” na rozmowy dwóch graczy dziennie. Zresztą podobnie było podczas Euro we Francji. Z tym związki nie robią problemów.

Gorzej podeszły jednak do komunikatu o konieczności zabierania na pokłady ich samolotów ekip dziennikarskich FIFA. Przeciw takiemu pomysłowi najgłośniej protestowali Niemcy i Francuzi, PZPN też nie krył oburzenia.

- Nie chcemy mięć na pokładzie samolotu osób postronnych, tym bardziej dziennikarzy - mówi nam krótko rzecznik związku Jakub Kwiatkowski. Na dodatek dodatkowych pasażerów byłoby prawdopodobnie trzech: reporter, operator i dźwiękowiec. Polski związek jest zdania, że wszystko co się dzieje podczas drogi na ważny mecz, to wewnętrzne sprawy sztabu i zawodników.

 Na razie nie do końca wiadomo czy piłkarskie związki miałyby tylko „wozić”  przedstawicieli mediów FIFA, czy też godzić się na ich szerszą aktywność medialną (filmować coś przed, podczas i po wylądowaniu samolotu). FIFA chciałaby mieć takie nagrania i udostępniać je wszystkim nadawcom telewizyjnym turnieju, oraz używać takich filmów w swoich kanałach komunikacji: na stronie czy w mediach społecznościowych.

Swoiste przeciąganie liny między światową federacją, a poszczególnymi krajami trwa. FIFA wciąż wysyła pisma z prośbą o potwierdzenie takiej możliwości. Związki zgody wydać nie chcą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.