Pjongczang. Rosja wyrzucona z zimowych igrzysk!

Rosja, wielki triumfator igrzysk w Soczi, została wykluczona z igrzysk w Pjongczang za dopingowe oszustwa. Witalij Mutko, wicepremier do spraw sportu i główny organizator mundialu, został dożywotnio zdyskwalifikowany z igrzysk.

To decyzje Komitetu Wykonawczego MKOl, który we wtorek przez wiele godzin naradzał się, jaka powinna być kara dla Rosji za dopingowe oszustwa z ostatnich kilku lat, w tym zorganizowany system oszustwa podczas igrzysk w Soczi. Kary są bardzo surowe. Rosja, zwycięzca klasyfikacji medalowej w Soczi, do czasu jak zaczęła tracić medale za doping (straciła już 11 z 33, zdyskwalifikowano 25 sportowców), nie zdobędzie w Pjongczang żadnego medalu. Rosyjski komitet olimpijski został zawieszony, a szef tego komitetu Aleksander Żukow – zawieszony jako członek MKOl. Nie będzie w Pjongczang reprezentacji Rosji, rosyjskiej flagi podczas ceremonii otwarcia, przedstawiciele ministerstwa sportu Rosji nie otrzymają akredytacji olimpijskiej. A Witalij Mutko, najpotężniejszy człowiek rosyjskiego sportu w ostatnich 10 latach, został dożywotnio wykluczony z igrzysk, podobnie jak jego zastępca w ministerstwie sportu podczas igrzysk w Soczi, Jurij Nagornych.

W Pjongczang wystartują sportowcy rosyjscy, ale tylko pod flagą olimpijską, w reprezentacji nazwanej Olimpijczycy z Rosji (OAR, Olympic Athletes from Russia, taki napis będą mieli na strojach). Zdobywane przez nich medale będą figurować w tabelach jako medale OAR. Wystartować mogą jednak tylko ci, którzy przejdą antydopingową weryfikację. Nie mogli być zamieszani w dopingowe oszustwa z Soczi, ani skazywani za doping. Będą też musieli przejść odpowiednią liczbę testów antydopingowych. Ich weryfikacją zajmie się ITA, czyli powołana przez WADA i MKOl władza antydopingowa, która właśnie zaczyna działalność. Pjongczang to będą pierwsze igrzyska pod jej jurysdykcją.

- Zarówno Rosja jak i rosyjscy sportowcy mieli tym razem prawo do sprawiedliwego procesu. Nie było na to czasu przed Rio 2016 – tłumaczył szef MKOl Thomas Bach, tłumacząc dlaczego kara jest bardziej surowa niż ta orzeczona przez MKOl przed Rio, gdy komitet olimpijski powierzył decyzje o dopuszczaniu Rosjan do startów międzynarodowym federacjom poszczególnych sportów olimpijskich. – To był przypadek bezprecedensowego ataku na wiarygodność igrzysk – mówił Bach o postępowaniu Rosjan.

Decyzja MKOl zapadła po zapoznaniu się z raportem komisji Samuela Schmida, byłego prezydenta Szwajcarii, który miał zweryfikować wszystkie fakty dotyczące systemowego aspektu rosyjskiego dopingu: czy to był doping państwowy, czy zmowa instytucji publicznych itd. Schmid podczas konferencji prasowej uciekał od generalnych ocen, mówił że wolno mu się opierać tylko na faktach które mu przedłożono. Ponad wszelką wątpliwość ustalił natomiast, że Witalij Mutko jest wśród odpowiedzialnych za to co się stało. Mutko to główny organizator mundialu. W dniu losowania grup finałowych długo i ze swadą odpierał ataki dziennikarzy, a siedzący obok niego szef FIFA Gianni Infantino mówił, że oczekuje werdyktu MKOl ze spokojem, bo ta sprawa to problem ruchu olimpijskiego, a nie FIFA. Rosji przysługuje od tej decyzji prawo odwołania do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu.

- Postaramy się zorganizować w Pjongczang ceremonie dekoracji dla tych sportowców, którzy otrzymają medale po dyskwalifikacjach Rosjan i których doping Rosjan pozbawił tej przyjemności podczas igrzysk w Soczi – zapowiedział Bach.

Przed Rio decydowały poszczególne federacje, nie MKOl

"Opcja atomowa" - tak sam Bach nazwał przed Rio 2016 wariant karnego wykluczenia z igrzysk całej Rosji. Wtedy był przeciw, mówił, że ten wariant to tylko "śmierć i zniszczenia", odpowiedzialność zbiorowa. Odrzucał też jako zbyt upokarzający wariant dopuszczenia Rosjan tylko jako sportowców neutralnych, startujących pod flagą olimpijską i słuchających po zwycięstwach olimpijskiego hymnu. Komitet Wykonawczy zdecydował wówczas, że każda z federacji sportów olimpijskich sama zdecyduje, na jakich zasadach dopuścić Rosjan. Federacje dopuściły 271 Rosjan, którzy zdobyli w Rio aż 56 medali. Tylko lekkoatletyka i podnoszenie ciężarów zdecydowały się na bardzo gęste sito weryfikacji.

Wówczas była już znana skala oszustw z Soczi, z MŚ w lekkiej atletyce 2013, były już dwa raporty Światowej Agencji Antydopingowej w tych sprawach, Rodczenkow już zeznawał reporterom "New York Timesa" i amerykańskim śledczym. MKOl wiedział o dziurze w laboratorium, przez którą z pomocą rosyjskiej bezpieki podmieniano próbki moczu na czyste, wiedział o "Księżnej", czyli liście sportowców którym podawano koktajl sterydowy nazywany "Duchess", wiedział o niszczeniu tysięcy próbek w laboratorium w Moskwie, którym też przez lata kierował Rodczenkow. O magazynie próbek z czystym moczem, ulokowanym w budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa niedaleko laboratorium antydopingowego (jak skarży się Rodczenkow w swoim pamiętniku, bezpieczniacy narobili niezłego bałaganu wrzucając tam próbki bez ładu i składu i musiał to potem sortować według nazwisk i dyscyplin olimpijskich).

25 sportowców skazanych, jedna osoba uniewinniona

18 miesięcy temu MKOl działał w pośpiechu i decydował w oparciu o cudze ustalenia. Teraz miał czas, powołał dwie własne komisje śledcze, a im bliżej było końca ich pracy, tym ostrzej Bach - przyjaciel Władymira Putina - wypowiadał się publicznie w sprawie oszustwa z Soczi. Jedna komisja, nazwana komisją Oswalda, badała indywidualne przypadki sportowców zamieszanych w dopingowy spisek, by wymierzać dyskwalifikacje lub uniewinniać. Skazała na dożywotnie wykluczenie z igrzysk już 25 sportowców, odebrała im 11 z 33 zdobytych przez Rosję medali z Soczi. Uniewinniła jedną osobę, nie ujawniając o kogo chodzi. W uzasadnieniu do dyskwalifikacji biegacza narciarskiego Aleksandra Legkowa członkowie komisji napisali, że zeznania Grigorija Rodczenkowa są wiarygodne, spisek dopingowy istniał i zatruł igrzyska w sposób bezprecedensowy. W obradującym we wtorek Komitecie Wykonawczym zasiada dwóch członków tej komisji: Denis Oswald i Juan Antonio Samaranch junior.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.