NBA. Koledzy podawali, Gortat trafiał

Marcin Gortat rzucił 18 punktów i miał siedem zbiórek w wygranym 110:92 meczu z Sacramento Kings. To trzecie zwycięstwo z rzędu jego Washington Wizards, którzy awansowali na trzecie miejsce na Wschodzie.

- Grałem bardzo źle w ostatnich meczach. To żadna tajemnica. Fatalnie zbierałem, nie istniałem w ataku i to musiało się dla mnie zmienić. Dziś koledzy mi pomogli, szukali mnie w ataku, trener rozrysował kilka zagrywek pode mnie i jestem im za to bardzo wdzięczny - powiedział Gortat.

Polak w trzech poprzednich meczach uciułał 18 punktów, dokładnie tyle samo ile w poniedziałkowym meczu z Kings. Dla Gortata było to swego rodzaju przełamanie i dopiero drugi mecz w sezonie z tak dużą liczbą punktów przy swoim nazwisku.

Polski środkowy 11 z 18 punktów rzucił w trzeciej kwarcie, gdy Wizards zbudowali wysoką przewagę. Polak dostawał dobre dogrania pod kosz, kończył akcje swoimi firmowymi półhakami, a do tego był perfekcyjny z linii rzutów wolnych - trafił wszystkie cztery próby. Do tego dołożył siedem zbiórek oraz asystę i blok. Na parkiecie spędził 31 minut.

Wizards wygrali trzeci mecz z rzędu i wspięli się na samodzielne trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej. Słabych Sacramento Kings pokonali po raz drugi w tym sezonie i to dobra wiadomość, bo zespół Gortata sezon zaczął od pięciu zwycięstw w 10 pierwszych grach, a porażki przydarzały im się przede wszystkim z drużynami z nizin NBA.

- Byliśmy winni kibicom przeprosiny, bo oni oczekują od nas zwycięstw. My spodziewamy się, że będą nas wspierać z największymi rywalami jak Celtics czy Cavaliers, ale na pomoc możemy liczyć wtedy, gdy ogrywamy słabsze zespoły. Ludzie płacą mnóstwo pieniędzy za bilety i dlatego czuję się w obowiązku przeprosić za słabą grę - mówił Gortat.

Wizards w ostatnich spotkaniach poprawili się w obronie, trzech kolejnych rywali zatrzymali poniżej 100 punktów, a do tego zagrali dość przyzwoicie w ataku. Z Kings liderem punktowym był John Wall, który rzucił 21 punktów i miał 9 asyst. 18 punktów dorzucił Gortat, a po 15 mieli Otto Porter i rezerwowy Mike Scott. Najwięcej punktów dla ekipy z Sacramento rzucił George Hill - 16.

Wizards w terminarzu mają teraz dwa mecze z Miami Heat - w środę na Florydzie, w piątek u siebie. W poprzednim sezonie Gortat i spółka przegrali wszystkie cztery spotkania z Heat.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.