Kilka dni po ćwierćfinale Euro 2016, który reprezentacja Polski przegrała w rzutach karnych z Portugalią, w głowie Dawida Kownackiego nie było miejsca na biało-czerwone myśli. Nastoletni piłkarza zastanawiał się za to nad przyszłością. Z wiceprezesem Lecha Piotrem Rutkowskim odbył poważną rozmowę o wypożyczeniu do Wisły Płock w której miał zbierać minuty. W Lechu nie był niechciany, był przecież nadzieją klubu, ale szefowie Kolejorza i sam Kownacki mieli wątpliwości czy kolejny rok spędzony w Poznaniu Dawidowi pomoże.
Wychowanek Lecha pozostał na Bułgarskiej, a dwa lata później pojechał na wielki turniej. Na mistrzostwach świata bardzo mocno walczy o to, aby nie być statystą. Dziś wiele wskazuje na to, że 21-latek w meczu z Kolumbią może zagrać jeszcze więcej, niż przeciwko Senegalowi.
- Zastanawiałem się wtedy, co będzie dla mnie lepsze i rozważałem opcję wypożyczenia. Ale to już nieważne. Dużo zmieniło się przez ostatnie dwa lata. W piłce to długi okres. Przede wszystkim zmieniło się moje nastawienie mentalne. To właśnie dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem. To zmiana podejścia pozwoliła mi trafić do reprezentacji Polski i przygotowywać się do meczu z Kolumbią- powiedział Sport.pl Kownacki na czwartkowej konferencji prasowej.
Dziś, mimo 21 lat, Kownacki nie jest już wyłącznie utalentowanym chłopcem, ale dojrzałym mężczyzną. Sugeruje to nie tylko jego sylwetka, ale także słowa pochodzącego z Gorzowa Wielkopolskiego napastnika. Z tych bije dojrzałość i świadomość. Można to było usłyszeć chociażby wtedy, gdy Kownacki przeanalizował powody porażki w meczu z Senegalczykami.
- Z Kolumbią musimy zagrać nieco agresywniej. W meczu z Senegalem nie pokazaliśmy tej agresji. Nie doskakiwaliśmy do przeciwnika tak, jak powinniśmy. Było trzeba przyostrzyć grę, ale tego nie zrobiliśmy. To było kluczowe i to będzie kluczowe w meczu w niedzielę. Kolumbijczycy mają wielu zawodników, którzy z piłką przy nodze potrafią wiele, a przy takich zawodnikach trzeba grać blisko. Musimy szybciej podawać, podejmować decyzje, bow Moskwie mieliśmy piłkę zbyt długo, co wybijało nas z rytmu - tłumaczył dziennikarzom.
Kownacki to wciąż wrażliwy chłopak. Jak sam tłumaczył - ma to po mamie, która "sama wszystko przeżywa". Wygląd ma po ojcu, ale charakter odziedziczył po Anecie Kownackiej. Swoje przywiązanie do niej okazał robiąc tatuaż z jej podobizną. Jednocześnie Dawid nauczył się być twardzielem - asertywnym, pewnych swoich przekonań. Przy tym wszystkim spore wrażenie robi logika jego słów. - Nie o to chodzi, aby spotkać się i krzyczeć na siebie. Każdego z nas spotkała nie jedna porażka. Po takich meczach ważne jest, aby być jednością. Ważne, aby jeden stanął za drugim, aby nie wytykać błędów. Odbyliśmy rozmowę, bo nie da się nie mówić o takim meczu, ale nie rozdrapywaliśmy ran. Wiedzieliśmy, że to do niczego dobrego nie doprowadzi - opisywał chwile po nieudanej dla Polski inauguracji mundialu.
Innym Kownacki jest także piłkarzem. Bo choć wciąż musi walczyć o podstawowy skład w Sampdorii Genua to premierowy sezon w Italii może zaliczyć do udanych. W 22 meczach Serie A (i dwóch Pucharu Włoch) Kownacki zdobył osiem bramek i zanotował trzy asysty.
Jego umiejętnościami zauroczył się nie tylko selekcjoner reprezentacji do lat 21 Czesław Michniewicza, który przekazał Kownackiemu opaskę kapitana, ale także Adam Nawałka, który od kilku miesięcy intensywnie obserwował poczynania napastnika we Włoszech. Ukoronowaniem dobrego roku 21-latka było powołanie go do kadry na mistrzostwa świata.
W Rosji Kownacki nie jest tylko statystą. 20 minut zanotował już w pierwszym meczu z Senegalem. Jego obecność na boisku przyniosła powiew świeżości. Napastnik Sampdorii z Senegalczykami walczył bez kompleksów, choć jest najmłodszym piłkarzem jakiego Nawałka zabrał na wschód. Dziś jest coraz więcej przesłanek sugerujących, że w meczu z Kolumbią Kownacki może dostać jeszcze większą szansę, niż we wtorek na Spartak Arenie.
- Jestem na to gotowy. Troszkę w piłkę gram, troszkę doświadczenia zdobyłem. I mentalnie, i psychicznie jestem przygotowany na każde spotkanie - powiedział Sport.pl i dodał: "Nie przytłacza mnie presja czy mistrzostw świata, czy ligi. Gra w reprezentacji to cos wielkiego, ale dla takich meczów chce się być piłkarzem. Po to wszystko robiłem, aby być w Rosji i grać w takich spotkaniach. Jestem gotowy, presji nie odczuwam, jest tylko pozytywne uczucie. Myśląc o tym, że na mundialu mógłbym zagrać z Kolumbią, wiem, że spełniam marzenia".