Mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018. Polska - Senegal. Nareszcie!

Mundial zaczyna się dziś i zagrać w nim trzeba tak, jakby jutra miało nie być. Najważniejszy jest pierwszy mecz, z Senegalem, który już we wtorek o 17.

Ktoś powie, że to tylko sześć dni. Ale to naprawdę trwało wieczność. Czekali piłkarze, czekali dziennikarze, czekali wszyscy. I wszyscy powoli zaczynali być sobą zmęczeni. A może nawet nie tyle sobą, ile właśnie tym czekaniem. Czekaniem na pierwszy mecz w mundialu, w którym Polska - do spółki z Senegalem - wystartuje jako ostatnia reprezentacja.

Dlatego aż chce się krzyknąć: nareszcie!

We wtorek o 17 stadion Spartaka w Moskwie wypełni się polskimi kibicami. I patrząc na Senegalczyków, nie ma w tym żadnej przesady, bo naszych rywali z Afryki z trybun wesprze ledwie kilkusetosobowa garstka fanów. Polscy kibice ich przytłoczą, ale czy to samo zrobią piłkarze?

Na to liczymy. Takiego obrotu spraw spodziewają się też Senegalczycy, którzy we wtorek raczej nie zabiorą się za rozgrywanie piłki, tylko nam ją oddadzą. Jeszcze kilka lat temu uznalibyśmy to za kłopot, ale Adam Nawałka nauczył polskich piłkarzy i tego elementu. Słowem: przejmowania kontroli, a nie tylko czekania na to, co zaproponuje rywal i wykorzystywania jego błędów.

- Plan minimum i maksimum jest taki sam. Najważniejszy jest pierwszy mecz - mówił przed mundialem selekcjoner. A większość jego piłkarzy powtarzała za nim. Senegal opętał kadrę do tego stopnia, że Thiago Cionek na ostatniej konferencji prasowej w Soczi nie chciał nawet wypowiadać się na temat niedzielnego meczu Brazylii ze Szwajcarią.

To samo Karol Linetty, który mówił, że oczywiście czują atmosferę, oglądają mistrzostwa, zachwycają się innymi drużynami, ale patrzą na siebie. Że wszystko inne to tylko dodatek. Dodatek do ciężkiej pracy.

Robert Lewandowski podczas treningu przed meczem z Senegalem w Moskwie Robert Lewandowski podczas treningu przed meczem z Senegalem w Moskwie FOT. KUBA ATYS

No właśnie, praca. Nie ma w Europie drużyny, która ze stałych fragmentów strzeliłaby w eliminacjach mundialu więcej goli niż Polska. Co prawda aż połowa z nich (sześć z 12) padła po strzałach z rzutów karnych Roberta Lewandowskiego. Ale zostawmy rzuty karne, bo te kadra ćwiczyła, ćwiczy i będzie ćwiczyć.

Od początku przygotowań do mundialu bardzo duży nacisk położono natomiast na rzuty rożne. Sztab opracował kilkanaście wariantów ich wykonania. Na treningach w Arłamowie i w Soczi nie udało się podejrzeć żadnego z nich, ale wychodząc przed biuro prasowe, które powstało obok boiska w bazie Sputnik, można było zauważyć, jak piłka cały czas lata nad wysokim płotem wzdłuż pola karnego.

Kadra rzuty rożne wałkowała na każdym treningu. Tak samo, jak od kilku miesięcy wałkuje grę w ustawieniu z trójką obrońców. Wszystko wskazuje jednak na to, że z Senegalem zagramy w starym systemie, czyli z czwórką z tyłu. Dużą niewiadomą za to pozostaje zestawienie drugiej linii, gdzie rozważane są dwa warianty: ofensywny z Piotrem Zielińskim i Arkadiuszem Milikiem oraz bardziej defensywny z Jackiem Góralskim (za Milika).

Ale bez względu na to, który wariant zobaczymy, selekcjoner zapewnia, że do meczu z Senegalem jesteśmy optymalnie przygotowani. - Mamy pomysł na grę - mówi Nawałka. A my nie mamy podstaw, by mu nie wierzyć. Pozostaje czekać. We wtorek o 17 zaczynamy mundial. Nareszcie!

Skład reprezentacji Polski na mecz z Senegalem wg Sport.pl

Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Thiago Cionek (Jan Bednarek), Michał Pazdan, Maciej Rybus - Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski (Arkadiusz Milik) - Jakub Błaszczykowski, Piotr Zieliński, Kamil Grosicki - Robert Lewandowski.

Bądź na bieżąco z mundialem. Wszystkie najważniejsze i najciekawsze informacje

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.