Liga Mistrzów. Mariusz Piekarski: Salah niesamowity, ale Lewandowski mu nie ustępuje

- Salah ma niesamowity sezon, ale Lewandowski mu nie ustępuje - mówi Mariusz Piekarski, były reprezentant Polski, a obecnie menedżer m.in. Macieja Rybusa, Michała Pazdana i Artura Jędrzejczyka. - Jak Real kogoś chce, to go kupuje - dodaje agent, odnosząc się do spekulacji dotyczących ewentualnych transferów do Madrytu Roberta Lewandowskiego i Mohameda Salaha. W środę o godz. 20.45 drugi półfinał LM, w którym Bayern zagra z Realem. Relacja na żywo w Sport.pl
Mariusz Piekarski w SnS Mariusz Piekarski w SnS sport.pl

Łukasz Jachimiak: Wyobraźmy sobie, że mógłby pan zostać agentem albo Mohameda Salaha, albo Roberta Lewandowskiego. Którego z nich by pan wybrał?

Mariusz Piekarski: To złe pytanie, nad takimi rzeczami niech się zastanawiają 15-latkowie, a nie dorośli ludzie, którzy mają co robić.

Dobrze, pytanie można sformułować wprost, jeśli Pan woli - kto z tej dwójki jest lepszym piłkarzem i kto ma większe szanse na wielki transfer, na przykład do Realu?

- Oni grają na innych pozycjach, a ja nie jestem dyrektorem sportowym Realu i nie wiem czego poszukuje dyrektor Realu - czy nominalnego napastnika, czy takiego napastnika-pomocnika. Oczywiście i Lewandowski i Salah są bardzo dobrymi piłkarzami. Salah ma niesamowity sezon, ale Lewandowski mu nie ustępuje. Zobaczymy czy obaj zagrają w finale Ligi Mistrzów i kto wygra ten finał. Nie można powiedzieć, kto jest lepszy, na pewno na swoich pozycjach i jeden i drugi świetnie wypełnia swoje obowiązki.

Zrównywanie Salaha z Messim po wtorkowym meczu Liverpool - Roma jest dla Pana w pełni zrozumiałe, czy jednak uważa Pan te zachwyty za przesadzone?

- Nie oglądałem meczu, byłem w pracy, wracałem z negocjacji. Ale na podstawie wcześniejszych meczów mogę stwierdzić, że Salah jest w świetnej, życiowej formie. I jeżeli podtrzyma ją na mistrzostwach świata, to będzie stanowił wielką wartość dla reprezentacji Egiptu.

Salah strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty, Lewandowski pięć lat temu strzelił Realowi Madryt cztery gole i to wciąż jest najlepszy występ piłkarza w półfinale Ligi Mistrzów w historii. Myśli Pan, że "Lewy" jest w stanie zrobić coś równie spektakularnego, czy to raczej wyczyn nie do powtórzenia?

- W piłce wszystko jest możliwe, co pokazuje historia wielu zawodników i wielu rozegranych meczów. Rok temu Barcelona odrobiła straty do Paris Saint Germain [w 1/8 finału Ligi Mistrzów przegrała 0:4 i wygrała 6:1], ostatnio Roma odrobiła do Barcelony [w tegorocznych ćwierćfinałach przegrała 1:4 i wygrała 3:0]. W piłce naprawdę wszystko jest możliwe, dlatego wszyscy się nią zachwycamy. I dlatego jest w nie tak wiele pieniędzy, bo jest sportem, który obserwuje mnóstwo ludzi na całym świecie. Wielkie firmy ładują pieniądze w piłkę, bo to sport nieprzewidywalny, a dzięki temu kochany.

Rozumie Pan marzenie Lewandowskiego o przejściu do Realu? To klub, który pozwoliłby mu wspiąć się na absolutny szczyt?

- Powiem tak: Robert nigdy nie powiedział oficjalnie, że chce grać w Realu, to dziennikarze o tym piszą. Według dziennikarzy Robert a to przechodzi, a to nie przechodzi do Realu. A jak Real kogoś chce, to go kupuje.

Niedawno Lewandowski zmienił menedżera. Zrobił to chyba w konkretnym celu - żeby zwiększyć swoje szanse na transfer?

- W jakimś celu zapewne tak, ale nie wiem czy chodzi o Real, czy o jakiś inny zespół. O Realu nigdy nic nie słyszałem z ust Roberta, tylko zawsze od dziennikarzy.

Nie jest tak, że jeśli można odejść z Bayernu do klubu lepszego, bardziej markowego, to tym klubem będzie albo Real, albo Barcelona, a nie na przykład Chelsea, z którą zachodnie media też łączą Polaka?

- Wszystko zależy od tego, czego piłkarz chce spróbować. Pamiętajmy, że w Hiszpanii liczą się tylko trzy zespoły: Barcelona, Real i Atletico. Liga jest mało ciekawa. Mniej niż Premier League, gdzie jest wiele wyrównanych zespołów, o mistrzostwo może walczyć z osiem ekip. Na pewno Premier League to liga o wiele bardziej prestiżowa. I bogatsza. A może Robert jednak chce się sprawdzić w którymś z angielskich klubów? Tego nie wiem. Dlatego do Realu nie ma co się odnosić, bo to wcale nie musi być prawda, że Robert chce tam odejść.

Szefowie Bayernu podkreślają, jak ważny jest dla nich Lewandowski. Z pańskiego doświadczenia wynika, że rzeczywiście Polak jest nie na sprzedaż, czy jednak jest prawdopodobne, że Bayern puści Lewandowskiego?

- Jeżeli Bayern ma zastępstwo i dostanie bardzo dobre pieniądze, to zapewne wtedy Roberta puści. Ale jeżeli ma prawdziwe zastępstwo za tak dobrego, skutecznego zawodnika, jakim jest Robert. Klub musi mieć plan B, piłkarza, który naprawdę godnie zastąpi Roberta.

Kogoś takiego Bayern musiałby sprowadzić, bo Sandro Wagner chyba nie dawałby gwarancji godnego zastąpienia Lewandowskiego?

- Jeżeli Bayern nie będzie miał nikogo, kto spełniałby te kryteria, to na siłę nie będzie próbował zastąpić Roberta, którego skuteczność jest fenomenalna. Ale ja nie lubię prorokować, strzelać. Wróżbita Maciej to ja nie jestem.

Zacząłem od pytania, które się Panu nie spodobało, to i na koniec zadam takie, na które pewnie nie będzie Pan chciał odpowiedzieć: co było tak ważne, że nie pozwoliło Panu obejrzeć meczu Liverpool - Roma? W czyjej sprawie Pan negocjował?

- Na pewno nie negocjowałem z Realem, ha, ha.

Więcej o:
Copyright © Agora SA