Najwięksi sportowi bankruci. Jak oni potracili fortuny

Stracili fortuny przez złych doradców, rozwody, narkotyki, naiwne inwestycje a czasami zwykłą rozrzutność. Nie potrafili zarządzać pieniędzmi ani opamiętać się nawet wtedy, gdy już zostali bez pracy. Badania pokazują, że blisko dwie trzecie sportowców-milionerów w pięć lat po zakończeniu kariery zostaje bankrutami.
Boris Becker Boris Becker AARON FAVILA/AP

Boris Becker i inni sportowi bankruci

Stracili fortuny przez złych doradców, rozwody, narkotyki, naiwne inwestycje a czasami zwykłą rozrzutność. Nie potrafili zarządzać pieniędzmi ani opamiętać się nawet wtedy, gdy już zostali bez pracy. Badania pokazują, że blisko dwie trzecie sportowców-milionerów w pięć lat po zakończeniu kariery zostaje bankrutami.

W środę okazało się, że na niechlubnej liście znajdzie się miejsce dla Borisa Beckera. Słynny niemiecki tenisista jako 17-latek wygrał po raz pierwszy Wimbledon, potem triumfował w innych wielkoszlemowych turniejach. W sumie wygrał 49 zawodowych turniejów, na korcie zarobił ponad 18 mln euro. Jako ambasador wielu topowych marek też mógł liczyć na wielomilionowe kontrakty. Ostatnio był też doradcą jednego z najlepszych tenisistów świata - Novaka Djokovicia.

- Mój klient nie należy do osób zbyt wyrafinowanych pod względem finansowym - tłumaczył adwokat Beckera przed londyńskim sądem, który ogłosił go bankrutem. Becker miał do spłacenia dług z 2015 roku. Jego kwota nie została ogłoszona, ale były tenisista nie zdołał przez blisko dwa lata uzbierać sumy mogącej pokryć należność.

 Mike Tyson Mike Tyson DARRON CUMMINGS/AP

Mike Tyson

Mike Tyson to niewątpliwie jeden z najsłynniejszych sportowych bankrutów. Wygrał 50 zawodowych walk, z czego 44 przez nokaut. Ale w zarządzaniu pieniędzmi tak skuteczny nie był. Sam przyznał, że "przehulał" 300 mln dol.

- W pierwszej części mojego życia byłem wielkim egoistą. Brałem od życia wiele, choć niekoniecznie na to zasługiwałem. Moje życie jest jak tornado, ja jestem jak tornado, które przechodzi nad miastem i zostawia tylko zniszczenie. A kiedy się skończy, czujesz się jak po przebudzeniu na kacu - trzeźwiejesz i pytasz: co, do cholery, się stało...

- Wydawałem pieniądze na swoje zachcianki, alkohol i narkotyki. W 2003 roku nie miałem już za co żyć - wyznał Tyson, który by się utrzymać brał udział w pokazowych walkach.

Bokser przeszedł przemianę w 2010 roku. Z bestii stał się łagodnym barankiem. Zaczął udzielać szczerych, ckliwych wywiadów, w których z urokiem opowiadał o szczęściu i pomaganiu innym. Wziął się za hodowlę gołębi.

Brad Friedel

Wieloletni reprezentant USA, bramkarz Aston Villi i Tottenhamu, zainwestował swego czasu 10 milionów dolarów w akademię piłkarską swojego imienia w Ohio. Szkoła dla piłkarzy  powyżej 12 lat zaczęła działalność w 2007 roku, z wielkimi fanfarami, gronem sponsorów i 37 tysiącami dolarów wpisowego rocznie. Po kryzysie finansowym który wybuchł rok później Friedel stracił sponsorów, a prowadzący szkołę nie byli już w stanie znaleźć wystarczającej liczby chętnych. Niespłacone długi w wysokości 8 mln dolarów zmusiły Friedela w 2011 do wystąpienia o ochronę przed wierzycielami. Akademia została wystawiona na sprzedaż, dziś Amerykanin zarabia jako telewizyjny ekspert.

Wykorzystany rzut karny przez Andreasa Brehme w finale MŚ 1990 Wykorzystany rzut karny przez Andreasa Brehme w finale MŚ 1990 Fot. Karl Heinz Kreifelts

Andreas Brehme

Strzelec zwycięskiego gola w finale mistrzostw świata 1990, jeden z najbardziej utytułowanych niemieckich piłkarzy, w grudniu stanie przed sądem w Monachium. Jeden z wierzycieli, były partner w biznesie, żąda od niego spłaty ponad 170 tysięcy euro długu. Mieli razem budować restauracje i domy, ale interes nie wypalił. A Brehme w ostatnich dwóch latach pożyczył od prywatnych osób 345 tysięcy euro na wysoki procent. Piłkarzowi grozi licytacja majątku. Jego dom już od dawna jest zastawiony. Brehme od ośmiu lat, od kiedy został zwolniony z VfB Stuttgart (był tam asystentem Giovanniego Trapattoniego), nie miał stałej pracy. Sponsorzy też przestali się już do niego zgłaszać.
Brehme zagrał z reprezentacją Niemiec w trzech mundialach, od 1986 do 1994, był mistrzem Niemiec z Bayernem Monachium i Kaiserslautern, mistrzem Włoch z Interem Mediolan. Żył ponad stan, nawet wówczas gdy już przestał dobrze zarabiać, a inwestycje przynosiły straty. Potem zaczęły się jeszcze problemy w życiu prywatnym: rozwód, nałogi, jazda samochodem pod wpływem alkoholu. Jeden z byłych piłkarzy Bundesligi, dziś właściciel potężnej firmy sprzątającej, zaproponował Brehmemu, że pomoże mu w kłopotach i da stałą pracę: jako sprzątacza, żeby posmakował prawdziwego życia. Gdy o problemach Brehmego zrobiło się głośno, w Niemczech wrócił pomysł założenia specjalnego funduszu inwestycyjnego dla piłkarzy. Takiego, który od dawna funkcjonuje w Holandii. Piłkarze ligi holenderskiej mają obowiązek wpłacać do tego funduszu część pensji - 30 procent - i mogą zlikwidować udziały w funduszu dopiero po zakończeniu kariery. Ale w Niemczech ten pomysł na razie nie doczekał się realizacji.

Christian Vieri

Grał w największych klubach Włoch, w Atletico Madryt i Monaco, był królem strzelców we Włoszech i Hiszpanii, grał z reprezentacją Włoch w wielkich turniejach, jest obok Paolo Rossiego i Roberto Baggio jej najlepszym strzelcem w historii mundiali. Był najdroższym piłkarzem świata gdy w 1999 Inter Mediolan kupował go z Lazio za 43 mln euro, strzelił w karierze ponad 230 goli. Często zmieniał narzeczone, nie ukrywał słabości do hazardu, chciał zostać zawodowym pokerzystą. Aż w lutym 2014 roku ogłosił, że ledwie pięć lat po zakończeniu kariery jest bez grosza i musi znaleźć pracę jako trener, by spłacać długi. Ogłosił bankructwo, bo firma BFC (import materiałów do wyposażenia wnętrz, narzędzi, artykułów gospodarstwa domowego) której był udziałowcem razem z matką przyniosła aż 14 mln euro strat. Wcześniej zbankrutowała również firma PBC Credit & Finance, którą Vieri założył razem z innym piłkarzem Christianem Brocchim.

Ivan Zamorano Ivan Zamorano źródło: www.emol.com

Ivan Zamorano

Jeden z najsłynniejszych latynoamerykańskich napastników, 69-krotny reprezentant Chile, mistrz Hiszpanii z Realem i król strzelców ligi hiszpańskiej przeinwestował i wpadł w długi sięgające już 3 mln dolarów. Nie spłacał kredytu, za co bank BCI pozwał go trzy lata temu i niedawno wygrał proces z piłkarzem. Firmy Zamorano - sportowe, inwestycyjne - od roku nie płacą bankowi odsetek. Była gwiazda chilijskiej piłki sprzedała już dom, część firmowego majątku, samochód. Ma sprzedawać też drobniejsze rzeczy. - Gdy jechałem do Realu Madryt, miałem tam być piątym napastnikiem, a wywalczyłem sobie miejsce. Wierzę, że i z tych kłopotów się wyrwę - mówi Zamorano.

Johan Cruyff i Pele Johan Cruyff i Pele PJ

Pele i Johan Cruyff

Na emeryturze byli bogaczami, ale był taki czas, gdy - oszukani przez doradców - tracili to co zarobili na boisku i musieli wznawiać kariery. Pele był bliski bankructwa dwukrotnie. Raz zaufał niewłaściwym ludziom na początku kariery, drugi raz w latach 70. I mimo zakończenia kariery w 1974 roku wrócił na boisko już po kilkunastu miesiącach, skuszony świetnym kontraktem w Ameryce Północnej. Dopiero tam, w Cosmosie Nowy Jork, nauczył się rozsądnego inwestowania i poznał ludzi, którzy dobrze pomnażali jego majątek. Johan Cruyff musiał wznowić karierę po biznesowej klęsce w Katalonii. Pośrednik Michel-Georges Basilevitch, który się wkradł w łaski rodziny, przekonał Cruyffa do zainwestowania w 1977 roku 1,3 mln guldenów, zawrotnej wówczas sumy, w farmę świń. Ale Cruyff nie został królem jamon serrano, bo wspólnik uciekł z pieniędzmi.

Pelemu i Cruyffowi udało się odrobić straty z nawiązką, podobnie jak Raulowi Gonzalezowi, którego kiedyś puścił z torbami menedżer. Kazimierz Deyna, oszukany na 300 tysięcy dolarów przez szemranego biznesmena Teda Miodońskiego, nie potrafił się już po tym podnieść. Franciszek Smuda, który razem z Deyną zaufał Miodonskiemu i w niedoszłym biznesie budowlanym stracił oszczędności życia, mimo myśli samobójczych postanowił walczyć, wyjechał z USA do Niemiec i ułożył sobie życie na nowo.

Jean-Marc Bosman Jean-Marc Bosman źródło: youtube.com

Jean-Marc Bosman

Był bardzo przeciętnym piłkarzem, a jednak jednym z najważniejszych w historii. Wywalczył piłkarzom wolność transferów w procesie przed Trybunałem Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich. Sprawił, że droga do bogactwa w futbolu bardzo się skróciła, stał się jednym z symboli współczesnej piłki. A sam tonął, walcząc z alkoholizmem i depresją. Jego adwokaci w tamtej sprawie, Luc Misson i Jean-Louis Dupont, zrobili wielkie kariery w świecie sportu, Bosmana zostawiono samemu sobie. Początkowo zarabiał dobrze, bo piłkarze z wdzięczności za to co dla nich zrobił organizowali zbiórki dla niego lub przekazywali mu dochody z pokazowych meczów. Ale złe decyzje biznesowe i problemy osobiste sprawiły, że Belg dziś żyje z zasiłku w wysokości 750 euro.

Z piłkarzy, których uczynił milionerami, tylko co dziesiąty - jak oceniają specjaliści - ustawi się dzięki futbolowi do końca życia. Co czwarty-piąty wpadnie w długi jeszcze przed końcem kariery, co drugiemu grozi to w ciągu pięciu lat po zakończeniu gry w piłkę. Holandia ze swoim ligowym funduszem emerytalnym pozostaje jednym z niewielu krajów, w którym ludzie futbolu robią cokolwiek, by piłkarzy przed bankructwem uratować.

Antoine Walker był zawodnikiem Boston Celtics Antoine Walker był zawodnikiem Boston Celtics Fot. Michael Conroy / AP

Antoine Walker

Złe inwestycje w nieruchomości i ekstrawagancki styl życia - Antoine Walker wie dokładnie, dlaczego stracił wielką fortunę, której dorobił się grając przez 13 sezonów w NBA. Walker był jednym z bohaterów dokumentalnego filmu stacji ESPN z serii "30 for 30" pt. Broke, który opowiada o wielkich gwiazdach sportu, które roztrwoniły jeszcze większe pieniądze. W filmie występują także futboliści Bernie Kosar, Andre Rison, Keith McCants oraz baseballista Cliff Floyd.

Przez 13 sezonów w NBA Walker dorobił się 110 mln dolarów za samą grę, grube miliony zarabiał na kontraktach reklamowych, jednak już w 2010 roku, dwa lata po tym, jak zwolnili go Memphis Grizzlies, ogłosił bankructwo. Miał 12,7 mln dolarów długów, a na koncie pozostało mu "tylko" 4,3 mln dolarów. Jakim cudem w dwa lata stracił prawie cały majątek?

- Byłem zaangażowany w wiele projektów związanych z nieruchomościami, w których zabezpieczeniem był majątek. W 2007 roku przyszedł kryzys i banki zaczęły domagać się spłaty wierzytelności. Miałem kredyty w siedmiu czy ośmiu bankach i wszystkie w tym samym czasie zażądały pieniędzy - tłumaczył Walker w rozmowie z dziennikarzami ESPN.

Sporo pieniędzy Walker roztrwonił też w kasynach oraz prowadząc wystawne życie ze swoimi przyjaciółmi, ale nie takie sumy, o jakie się go podejrzewa. - Mówią, że straciłem miliony w kasynach, a to nie prawda. To były spore kwoty, ale nie więcej niż 800 tys. dolarów - mówi i dodaje:- Sam wybierasz swój styl życia. Grając w NBA wydajesz naprawdę duże sumy - mówił.

W 2010 roku Walker próbował znów dostać się do NBA, ale mu się to nie udało. Grał w Portoryko, później w NBDL, a w 2012 roku jego agent złożył ofertę Śląskowi Wrocław.

Allen Iverson

Jeden z najlepszych koszykarzy przełomu wieków, wielka gwiazda m.in. Philadelphia 76ers, zarobił z kontraktów sportowych 154 mln dol. Razem z umowami sponsoringowymi jego majątek szacowano na 200 mln dol.

Pieniądze jego się nie trzymały. Miał momenty w swojej karierze, gdy z jego pensji żyło ponad 50 osób z rodziny i znajomych. Kupował drogie samochody, nieruchomości, biżuterię. Miał też kłopoty z prawem (bójki, posiadanie broni, groźby karalne), przechodził rozwodową epopeję ze swoją żoną Tawanną, do której trafiła znaczna część majątku. W 2012 podczas sądowej rozprawy Iverson ujawnił, że miesięcznie zarabia 62 tys. dol, ale jego miesięczne wydatki są blisko trzykrotnie wyższe.

Iverson bez pieniędzy nie zostanie. Gdy skończy 45 lat, będzie uprawniony do emerytury dla koszykarzy NBA. Ma dożywotni kontrakt z Reebokiem. Firma założyła mu też specjalny fundusz, z którego pieniądze zostaną wypłacone, gdy skończy 55 lat. Z 32 mln dol dostanie połowę, reszta trafi do jego żony - tak zdecydował sąd na rozprawie rozwodowej w 2013 roku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA