Rafał Majka. Po 22 latach Polak znów na podium wielkiego touru! Po Zenonie Jaskule, który w 1993 roku był trzeci w Tour de France, podobnego zaszczytu dostąpi Rafał Majka. Kolarz grupy Tinkoff-Saxo w sobotę awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, a podczas niedzielnego etapu przyjaźni, mógł już świętować sukces.
Sobotni etap Vuelty był niezwykle emocjonujący. Polak jechał w niezwykle mocnej grupie dowodzonej przez lidera - Aru. 40 km przed metą oderwał się od niej Kolumbijczyk Nairo Quintana, a Polak przytomnie podłączył się do pościgu. Na finiszu miał jeszcze szansę przeskoczyć w klasyfikacji generalnej Joaquina Rodrigueza, ale zabrakło mu dosłownie kilku sekund. To i tak jego wielki sukces!
Mecz z Hiszpanią o ćwierćfinał EuroBasketu. W sobotę Polacy przez trzy kwarty walczyli jak równy z równym z Hiszpanią - drużyną, od której w minionej dekadzie lepsi na świecie byli tylko Amerykanie. Po 30 minutach było 55:55, ale początek ostatniej kwarty hiszpańskie gwiazdy wygrały zdecydowanie (ostatecznie skończyło się 66:80). Polacy pożegnali się z EuroBasketem, jednak zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.
- W 2013 roku w meczu z Hiszpanią nie istnieliśmy, teraz walczyliśmy przez trzy kwarty, przegraliśmy dopiero w czwartej. I wydaje mi się, że właśnie te trzy kwarty dystansu do czołówki odrobiliśmy, została nam ostatnia, najważniejsza - skomentował występ Polaków we Francji prezes PZKosz Grzegorz Bachański. Więcej o przyszłości kadry (z Gortatem lub bez Gortata) czytaj w poniedziałkowej Gazecie Wyborczej.
Lech Poznań przegrał w sobotę szósty mecz w sezonie. Tym razem na własnym stadionie, z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Mistrzowie Polski po ośmiu kolejkach są w strefie spadkowej. Na przedostatnim, nie ostatnim miejscu tylko dlatego, że Górnik nie wygrał w Wielkich Derbach Śląska z Ruchem.
Jest w poznańskiej gwarze słowo, które oddaje to, co wyprawia Lech Poznań w tym sezonie ekstraklasy. To słowo to "poruta". Gra mistrzów Polski jest jedną wielką porutą, niegodną mistrzów Polski. Niegodną tego klubu. Lech jest sparaliżowany, nieskuteczny, ze spętanymi nogami, niezdolny na razie do wygrywania - relacjonował mecz poznan.sport.pl
"Gol weekendu, kolejki, sezonu, roku", "takie bramki powinny liczyć się podwójnie" - tak niesamowitym trafieniem Christiana Benteke w meczu z Manchesterem United zachwycali się internauci. Nie mamy zamiaru polemizować. Takie bramki można oglądać w nieskończoność!
A jeśli jesteśmy przy pięknych przewrotkach... W bonusie łapcie piękny strzał Mauricio Pinilli z Atalanty. Zwróćcie uwagę, którą nogą uderzył.
Paweł Fajdek przyzwyczaił już kibiców do zwycięstw i wyników powyżej 80 m w rzucie młotem. W Memoriale Kamili Skolimowskiej w Warszawie uzyskał 81,99 i zwyciężył, ale zaskoczył strojem. Przebrał się za Kakarotto, bohatera serii japońskich bajek Dragon Ball. - To mój ulubiony bohater kreskówek. - powiedział zawodnik
- Wpadłem na ten pomysł jakiś miesiąc temu. To mój ulubiony bohater kreskówek. Trzeba robić coś, żeby pokazywali w telewizji. Może ktoś to podchwyci... - powiedział po zwycięskim konkursie na Stadionie Narodowym.
Krzysztof Stanowski o decyzji Luisa Enrique, który w sobotę posadził Messiego na ławce rezerwowych. Argentyńczyk pojawił się na boisku w drugiej połowie i strzelił zwycięskiego gola w meczu z Atletico.
- Nigdy nie trafiłem w życiu sześciu trójek w meczu - powiedział po meczu z Polską Pou Gasol, który w sobotę rzucił w sumie 30 punktów. To niezwykły wynik hiszpańskiego centra, który spudłował tylko jedną "trójkę".
5 - tyle goli w meczu z Espanyolem Barcelona strzelił ''Cri5tiano'' Ronaldo. Portugalczyk przed spotkaniem nie był nawet klasyfikowany w rankingu najlepszych strzelców La Liga. Po meczu jest jego liderem. Ma dwa gole przewagi nad drugim Cedriciem Bakambu z Villarealu.