T-Mobile Ekstraklasa. Poznaj "jedenastkę" drugiej kolejki

Drugą kolejkę obecnego sezonu T-Mobile Ekstraklasy zapamiętamy przede wszystkim ze względu na pogromy beniaminków w wykonaniu PGE GKS-u Bełchatów i Śląska Wrocław, a także z powodu fantastycznej bramki Tomasza Frankowskiego, dla którego było to 150-te trafienie w lidze. "Franka" nie mogło oczywiście zabraknąć w "jedenastce kolejki" wybranej przez redakcję Sport.pl. Zobacz, kto jeszcze znalazł się w tym gronie.

Sebastian Przyrowski (Polonia Warszawa)

Gdyby nie bardzo dobra dyspozycja bramkarza "Czarnych Koszul", Wisła wywiozłaby z Konwiktorskiej komplet punktów. Sebastian Przyrowski bronił w sobotnim meczu bez zarzutu, a jeśli był już bezradny, to pomagał mu albo słupek bądź poprzeczka.

Jacek Popek (GKS Bełchatów)

Hat-trick obrońcy zdarza się bardzo rzadko. Obrońcy Podbeskidzia musieli zdawać sobie sprawę z faktu, że Jacek Popek to znakomicie grający głową defensor. Wiedza o możliwościach doświadczonego piłkarza GKS na niewiele zdała się raczkującym dopiero w T-Mobile Ekstraklasie podopiecznym Roberta Góralczyka. - Nie noszę głowy w chmurach - powiedział po sobotnim spotkaniu Popek. Możliwe, ale na pewno swoim występem pomógł bełchatowskim kibicom poczuć się jak w niebie. Zobacz hat-tricka Jacka Popka na www.ekstraklasa.tv ?.

Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa)

Pewny punkt obrony mierzącej w tytuł Polonii. Jodłowiec, w starciu ze zmierzającą do Ligi Mistrzów Wisłą, nie przestraszył się ofensywnej siły przeciwnika. Co więcej, sam potrafił stworzyć zagrożenie pod bramką "Białej Gwiazdy". To właśnie po jego podaniu padł jedyny gol dla gospodarzy. Zobacz asystę Tomasza Jodłowca w meczu z Wisłą na www.ekstraklasa.tv ?

Maciej Szmatiuk (GKS Bełchatów)

Z mieszanymi uczuciami przyjęli kibice GKS fakt pozyskania latem obrońcy z zespołu spadkowicza. Maciej Szmatiuk już w 2. kolejce sezonu zaczął udowadniać, że swoimi umiejętnościami pasuje bardziej do T-Mobile Ekstraklasy niż 1. ligi. Uważna gra w obronie, a do tego aktywność w ofensywie przy stałych fragmentach gry zaowocowały czystym kontem po stronie strat i ładną bramką na 5:0.

Luis Henriquez Luis Henriquez Fot. Lukasz Ogrodowczyk / Agencja Wyborcza.plencja Wyborcza.plencja Wyborcza.pl

Luis Henriqez (Lech Poznań)

Lech nie poczynił w ostatnim okienku transferowym znaczących transferów. Mimo to władze klubu zapowiadają walkę o mistrzostwo Polski, uważając, że kadra zespołu jest wystarczająco silna. Patrząc na wyczyny piłkarzy Jose Bakero w pierwszych kolejkach trudno się z tym nie zgodzić. W Lubinie błyszczeli nie tylko Semir Stilić czy Artjoms Rudnevs, ale m.in. stary sprawdzony obrońca Luis Henriqez, który jak zwykle był czujny w obronie, a swoje trzy grosze dorzucił w ataku, zdobywając pięknego gola.

Kamil Kosowski (GKS Bełchatów)

Po pierwszym meczu, w którym Kosowski obejrzał czerwoną kartkę, doświadczony zawodnik znalazł się pod ostrzałem krytyki. Nic innego nie mogło tak skutecznie uciszyć negatywnych głosów, jak znakomity występ w kolejnym meczu. Cztery asysty w jednym meczu to nie lada wyczyn! Dzięki lewemu pomocnikowi, GKS dał w sobotę koncert stałych fragmentów gry, choć wcale się na to nie zanosiło. Jak zdradził bohater meczu, wspominając poprzedzające ligowy bój treningi, ?w tygodniu wyglądało to blado?...

Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin)

Pukający do drzwi reprezentacji kapitan Zagłębia, w pierwszej kolejce nie mógł pokazać w jakiej jest dyspozycji na starcie sezonu. W ostatni weekend wreszcie miał na to szansę. Pawłowski zaprezentował się przed własną publicznością z jak najlepszej strony, a kapitalny gol na wagę remisu był tylko zwieńczeniem udanego występu przeciwko Lechowi Poznań.

Dariusz Sztylka (Śląsk Wrocław)

Ktoś zapyta, dlaczego doświadczony pomocnik Śląska chciał w wakacje kończyć karierę. W formie, którą błysnął w meczu przeciwko ŁKS-owi, Dariusz Sztylka ma szansę jeszcze nie raz pomóc wrocławskiej drużynie nie tylko w ligowych bojach. Skuteczna gra w odbiorze, wykonany po profesorsku rzut karny, a na deser wyśmienity gol z woleja. Trener Orest Lenczyk może tylko się cieszyć, że Sztylka zmienił decyzję i postanowił jeszcze trochę pokopać piłkę.

Manu (Legia Warszawa)

Zasłużenie krytykowany w poprzednim sezonie Portugalczyk, nie narzekał, tylko zakasał rękawy i wziął się do roboty, żeby tym razem lepiej wejść w sezon. Udało się! Lepszej premiery dynamiczny skrzydłowy nie mógł sobie wymarzyć. Dwie bramki na stadionie Cracovii zapewniły Legii spokojną grę i dobre wejście w rozgrywki ligowe. Czy Manu utrzyma formę na dłużej? Jeśli tak, będzie jedną z gwiazd T-Mobile Ekstraklasy, co szumnie zapowiadano przy Łazienkowskiej już rok temu.

Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok)

150. gol Tomasza Frankowskiego w lidze był nieprawdopodobny. Co więcej, przepiękny strzał piętą zapewnił Jagiellonii zwycięstwo nad Lechią Gdańsk. O tym nie trzeba więcej pisać, to trzeba zobaczyć na www.ekstraklasa.tv ?

Johan Voskamp (Śląsk Wrocław)

Zdaniem Oresta Lenczyka, Holender nie doszedł jeszcze do dyspozycji, jaką imponował w ojczyźnie. Strach pomyśleć, co będzie wyczyniał, jak tylko odbuduje formę. Voskamp w meczu przeciwko ŁKS-owi najpierw sprytnie wymanewrował łódzkiego obrońcę i trafił do siatki, a w drugiej połowie zaliczył efektowną asystę.

Więcej o:
Copyright © Agora SA