Na antenie radia BBC wypowiadał się Chris Waddle, były reprezentant Anglii. - Zdominowaliśmy mecz, ale nie stworzyliśmy wystarczająco dużo okazji.
- Szwecja jest do ogrania, ale mecz z nią będzie cięższy niż ten z Kolumbią. Jestem zadowolony, że Kolumbia opadła, bo to wstyd dla futbolu i największego show na świecie. Nikt nie chce oglądać sukcesów takiej drużyny - dodał Waddle odnosząc się do bardzo ostrej gry Kolumbii. Dodał też, że ma nadzieję na to, że 'Kolumbia dostanie olbrzymią karę za kartki i sposób, w jaki otaczała sędziego. Moim zdaniem amerykański sędzia bał się podejmowania ostrych decyzji. Kolumbia miała grać dobrą piłkę, ale byłbym zniesmaczony ich awansem'.
- Anglia zdumiewająco wygrała serię rzutów karnych na mistrzostwach świata po raz pierwszy w historii. Historyczny wynik oznacza, że 'Trzy Lwy' czekają na smakowicie zapowiadający się ćwierćfinał ze Szwecją - pisze 'The Sun'.
- Nigdy nie spodziewaliśmy się, że to przeżyjemy!!! Fantastyczny rzut karny Erica Diera zaprowadził Anglię do pierwszego ćwierćfinału MŚ 2006. A Anglia wygrała serię karnych. Czy to naprawdę może być nasz rok?! - pisał 'Mirror' w relacji na żywo. Tuż po spotkaniu dopisano, że 'w tej euforii łatwo zapomnieć, że Anglia jest o zaledwie dwa zwycięstwa od finału MŚ. W sobotę zagra ze Szwecją z perspektywą na starcie w półfinale ze zwycięzcą pary Rosja - Chorwacja'.
- Jordan Pickford broniący karnego Carlosa Bakki zapewnił, że Moskwa 2018 nie została dodana do listy, która zawiera Turyn 1990, Saint-Etienne 1998, Gelsenkirchen 2006 na MŚ i Wembley 1996, Lizbonę 2004 i Kijów 2012 na mistrzostwach Europy - napisał 'Guardian' odnosząc się do angielskiej 'klątwy' karnych.
Bramkarz Anglii Jordan Pickford obronił karnego Carlosa Bakki, który pomógł Anglikom w wyeliminowaniu Kolumbii. - Zrobiłem research. Mam odpowiednią moc i zwinność. Nie jestem największym bramkarzem, ale to nieważne. Liczy się odpowiedni moment, interwencja. Ja to zrobiłem. Wiedzieliśmy, że możemy to wygrać, nawet po rzutach karnych - powiedział.