Stefan Majewski, dyrektor szkoły trenerów PZPN, ostro o zwolnieniach w Ekstraklasie: W Polsce nie szanuje się zawodu trenera. Prezesi nie mają strategii, kierują się emocjami. Tak nie można!

Michał Probierz, Franciszek Smuda, Czesław Michniewicz zdecydowanie skrytykowali ostatnią falę zwolnień trenerów, do których doszło m.in. w Wiśle Kraków i Sandecji Nowy Sącz. Teraz głos zabrał również Stefan Majewski, dyrektor szkoły trenerów PZPN.
Trener Jan Urban Trener Jan Urban (fot. MIECZYSŁAW MICHALAK)

Ostra reakcja trenerów Ekstraklasy

Od początku obecnego sezonu zwolnionych zostało już dziewięciu szkoleniowców, a średnia pracy trenera w Ekstraklasie wynosi zaledwie 169 dni. W środę media podały informację o tym, że zwolniony zostanie Jan Urban. Z pracą w Śląsku Wrocław ma się pożegnać po ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok.

Urban byłby trzecim szkoleniowcem zwolnionym w ciągu ostatnich dni. Wcześniej pracę stracili Radosław Mroczkowski (Sandecja Nowy Sącz) oraz Kiko Ramirez (Wisła Kraków). W tym sezonie z posadą pożegnał się również m.in. Jacek Magiera (Legia Warszawa), Dariusz Wdowczyk z Piasta Gliwice, Maciej Skorża z Pogoni Szczecin.

Ostatnie decyzje szefów klubów Ekstraklasy ostro skrytykował Stefan Majewski, dyrektor szkoły trenerów PZPN:

Stefan Majewski Stefan Majewski Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

To ewenement na światową skalę

Stefan Majewski: - Ostatnie wydarzenia nie dają mi spokoju. Jak to możliwe, że w Polsce tak nagminnie zwalnia się trenerów, często nie mając nikogo na ich miejsce. To jakiś ewenement na skalę światową. Niestety, świadczy to o chaosie, przypadkowości w zarządzaniu klubami. Właściciele często nie mają żadnej strategii i wizji rozwoju. Kierują się wyłącznie emocjami. To takie zwalnianie dla zwalniania. Jeden przegrany mecz, gorszy humor prezesa i to wystarczy do rozwiązania umowy. Niektórzy szefowie najwyraźniej wychodzą z założenia, że lepiej zatrudnić szybko nową "miotłę", która pozamiata i zrobi chwilowy porządek. Ale co potem? Dlaczego nie ma w tym wszystkim myślenia długofalowego, większej cierpliwości? Nigdy chyba tego nie zrozumiem

"Zarobki nie są najważniejsze"

- Każdy trener, który podpisuje kontrakt w pierwszej kolejności nie powinien kierować się wysokością zarobków, ale opcją dotyczącą rozwiązania umowy. Po wpisaniu odpowiedniej kwoty odszkodowania, można często się przekonać jak człowieka szanują. Niektórzy prezesi później dwa razy zastanowią się przed podjęciem zbyt pochopnej decyzji.

Wisła Kraków - Sandecja Nowy Sącz 3:0 Wisła Kraków - Sandecja Nowy Sącz 3:0 JAKUB WŁODEK

Jesteśmy w niechlubnej czołówce

- W tym sezonie zwolniono już dziewięciu szkoleniowców. Średnia pracy trenera w Ekstraklasie wynosi zaledwie 169 dni. Należymy do niechlubnej czołówki w Europie pod tym względem. Bardzo nad tym ubolewam. W Nowym Sączu rozwiązano umowę z Radosławem Mroczkowskim. Za co? Za to, że awansował z nią do najwyższej ligi i całkiem nieźle radził sobie z drużyną bez żadnych gwiazd? Przecież gdyby wygrał z Legią, która wyrównała w ostatniej minucie, pewnie nie musiałby się martwić o posadę. Niestety, u nas w Polsce nigdy nie patrzyło się na całokształt pracy trenera, tylko na wyniki. Owszem, zawsze będą bardzo ważne, ale ostatnie trzy-cztery mecze nie mogą wpływać na ogólną ocenę szkoleniowca - mówi Stefan Majewski.

Henning Berg Henning Berg FOT. KUBA ATYS

Nie ściągajmy na siłę trenerów z zagranicy! Nasi nie są gorsi

- W naszym kraju mamy bardzo wielu trenerów, którzy opuścili już szkołę i takich, którzy nadal się kształcą. To młodzi, utalentowani szkoleniowcy. Pozostaje tylko pytanie, kiedy dostaną szansę. Dobrymi przykładami są Irek Mamrot w Jagiellonii, Jerzy Brzęczek w Wiśle Płock i Radosław Sobolewski w Wiśle Kraków.

Tak już jest, żeby osiągać dobre wyniki, trzeba trafić do dobrego klubu z bogatym sponsorem i mieć cierpliwego prezesa. Nie musimy na siłę ściągać fachowców z innych krajów. Jacy trenerzy z zagranicy osiągnęli sukces w Ekstraklasie? Henning Berg, Stanisław Czerczesow z Legią, ale to nic specjalnego. Z Legią każdy trener z naszej ligi walczyłby o mistrzostwo. Jestem tego pewien. Po mistrzostwo sięgnął również Robert Maaskant, ale wtedy Wisła Kraków dominowała. Holender miał do dyspozycji 13 reprezentantów. Sztuką byłoby nie zdobyć tytułu.

To droga donikąd

- Nie ma szans, żeby w jakikolwiek sposób wpłynąć na prezesów klubów z Ekstraklasy, żeby z większą rozwagą podchodzili do decyzji o zmianie trenerów. Są niezależni, mogą robić wszystko. Pozostaje mi tylko apelować o zdrowy rozsądek, żebyśmy w tym roku nie musieli czytać żadnego newsa o zwolnionym szkoleniowcu. W zarządzaniu klubem w najwyższej klasie rozgrywkowej nie można kierować się wyłącznie emocjami. W sporcie i w biznesie to droga donikąd, a dziś piłka nożna to przecież biznes - kończy Majewski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.