Maraton w Poznaniu nie sprzyjał polskiej elicie. Polka na kilka metrów przed metą zaliczyła spektakularny upadek i nie była wstanie się podnieść. Resztkami sił dotarła do mety na czworakach. Zobacz jej heroiczną walkę!!
Dominika Stelmach pretendowała do zwycięstwa. Była jedną z faworytek, chciała pobić swój rekord życiowy. Celowała w wynik 2:35, wszystko wskazywało na to, że jest w stanie to zrobić. To biegaczka bardzo wszechstronna. Maraton w Poznaniu był jej czwartym startem na tym dystansie. Dodatkowo dwa tygodnie temu wygrała bieg na dystansie 50 km w Chinach.
Sezon 2017 jest dla niej bardzo pracowity. Od czerwca tego roku Dominika przeszła na zawodowstwo.
Maratończycy w Poznaniu musieli uzbroić się w cierpliwość. Pierwszy raz w historii tego biegu doszło do opóźnienia. Organizatorzy bija się w piersi i przepraszają za wszelkie niedogodności.
Z minuty na minutę robiło się coraz bardziej nerwowo. Wszyscy zawodnicy byli już w swoich strefach startowych, trudno było się z nich wydostać. Długo nie pojawiała się jasna informacją ile potrwa opóźnienie. Po 15-20 minutach niektórzy biegacze zaczęli się ponownie rozgrzewać.
Jak podkreślił Huber Duklanowski w naszym live na FB (trener Dominiki) to sytuacja niecodzienna i dość trudna. Trzeba zrobić wszystko, żeby nie wychłodzić organizmu. Warto coś na siebie narzucić i w miarę możliwości pozostać w ruchu.
W końcu po ponad 40 minutach maratończycy wystartowali.
Dominika zaatakowała od samego początku. Tempo dyktował jej Hubert Duklanowski. Cel Polki był jasny, to miał być bieg po nowy rekord życiowy. Na półmetku zameldowała się z czasem 1:17:49, co dało jej 2 minuty przewagi nad zawodniczką z Japonii. Prognozowany czas: 2:35:35. Haruna Takada biegła bardzo równo, za to Polka w drugiej części dystansu zaczęła słabnąć.
Po 35 km Dominika straciła prowadzenie. Było pewne, że nie pobije swojego rekordu. Japonka sukcesywnie budowała przewagę. Warto zaznaczyć, że ta 27-letnia zawodniczka legitymuje się doskonałym rekordem życiowym z tego roku, 2:32:51. Pod znakiem zapytania stanęła druga lokata naszej reprezentantki.
W okolicy 39 km pierwsza zawodniczka miała już ok. 80 sekund przewagi. Tymczasem Dominika kontynuowała swój bieg mocno przechylona do przodu, widać było że Polka walczy z każdym krokiem. Zmęczenie i duża ilość startów na przełomie kilku tygodni dała o sobie znać.
Na 40 kilometrze kolejna zawodniczka z Japonii zaczęła skracać dystans do Dominiki. Wszystko rozegrało się na dwóch ostatnich kilometrach. Co ciekawe Miyu Hatakeyama debiutowała na tym dystansie w Poznaniu. To bardzo młoda (20-letnia) i jeszcze niedoświadczona maratonka. Wszystko skazuje na to, że jeszcze nie raz o niej usłyszymy.
Haruna Takada wbiegła na metę z czasem 2:40:49. Tym samym została zwyciężczynią 18. PKO Poznań Maraton. Kiedy Japonka udzielała wywiadu, na linii mety wszyscy wyczekiwali Polki. Wydawało się, że na ostatniej prostej nic już nie może się zmienić. Kolejność czołówki była niemal pewna. Według cząstkowych wyników, to Dominika była na drugiej pozycji. Kiedy wbiegła na niebieski dywan nikt nie mógł przewidzieć co wydarzy się na chwilę.
Stelmach na kilka metrów przed przekroczeniem mety potknęła się i wylądowała na ziemi. Od tego momentu końcowy rezultat w ogóle nie był istotny, liczyło się przede wszystkim ukończenie biegu o własnych siłach. W tle widać było już trzecią zawodniczkę (Miyu Hatakeyama). Emocję były ogromne, większość kibiców nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji.
Na szczęście dramat Kenijki z Maratonu Warszawskiego nie powtórzył się. Recho Kosge na 800 m przed końcową linią, przeżyła prawdopodobnie największy kryzys w swojej biegowej karierze. Wycieńczona upadła na asfalt i nie była w stanie ukończyć biegu o własnych siłach.
Stelmach walczyła do końca. Sił na powrót do biegu zabrakło, ale Polka się nie poddała. Ostatnie kilka metrów pokonała na czworakach. Metę przekroczyła z czasem 2:42:39 i tym samym obroniła drugą lokatę podczas 18. PKO Poznań Maraton. Tuż za Polką wbiegła trzecia zawodniczka - Miyu Hatakeyama, 2:42:52. Różnica między drugim a trzecim miejscem to zaledwie 13 sekund.
Adrian Kwiatkowski
Reakcja medyków była natychmiastowa, Dominika powoli dochodziła do siebie. Przy wsparciu opuściła okolice mety, a po chwili była już do dyspozycji mediów.
Dominika przyznała, że pierwszy raz w życiu doświadczyła tzw. 'ściany'. Od początku ten bieg nie układał się po jej myśli. Stelmach prawdopodobnie będzie musiała zweryfikować swoje najbliższe plany biegowe. Brak odpowiedniego odpoczynku nie pozwolił jej powalczyć o zwycięstwo i nowy rekord życiowy.
Wyniki 18. PKO Poznań Maraton - kobiety:
TAKADA HARUNA, JAP - 2:40:49
STELMACH DOMINIKA, POL - 2:42:39
HATAKEYAMA MIYU, JAP - 2:42:52
STANKO SVIETLANA, UKR - 2:59:19
OWCZAREK DAGMARA, POL - 3:10:38