Yhm, no nie wymyślimy jak, ale na pewno jest w to zaangażowana smutna mina Zbyszka Bartmana. I kibiców Politechniki, którzy musieli przełknąć gorycz porażki w spotkaniu z Resovią, z którego lidera Warszawiaków wyeliminowała kontuzja.
- Ma naciągnięte lub naderwane mięśnie brzucha, więcej będzie wiadomo po badaniach - tłumaczył po meczu Radosław Panas, trener Politechniki.
Absencja Kubiaka na pewno pomogła Rzeszowianom, ale jakby nie patrzeć, odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo za trzy punkty. Czy to oznacza koniec kryzysu Asseco? Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że dwa z tych zwycięstw odniesione zostały nad Wieluniem i Olsztynem, a trener Travica twierdzi, że drużyna wciąż nie gra tak, jak powinna, wciąż jest dużo nerwowości, błędów i niedokładności, to chyba niekoniecznie. Zwłaszcza, że podkarpacka wieść gminna niesie, że posada serbskiego szkoleniowca jest zagrożona.
Co sprowadza nas do kryzysu trenerskiego w Jastrzębskim Węglu. Jak donosiłyśmy, po środowej przegranej z Politechniką, z funkcją szkoleniowca pożegnał się Igor Prielożny. Informacja o zainteresowaniu Castellanim od tego czasu zmieniła status z plotki na potwierdzoną przez prezesa klubu informację. Lista życzeń Jastrzębskiego jest jednak dłuższa i jeszcze bardziej imponująca.
- Interesuje nas trener z górnej półki, dlatego wysłaliśmy pytania do menedżerów Daniela Castellaniego, Raula Lozano, Andrea Anastasiego, Hugh McCutcheona - wyjawił prezes Jastrzębskiego, dodając, że nowego trenera powinniśmy poznać w środę lub czwartek. Brzmi podniecająco.
Czy nowy trener będzie w stanie poprowadzić swoich podopiecznych do zwycięstwa nad Skrą Bełchatów? Póki co z trenerem tymczasowym Jastrzębianie zdołali ugrać z obrońcami tytułu seta. I zanim powiecie, że to niewiele, przypomnijcie sobie kiedy ostatnio ta sztuka udała się jakiejkolwiek drużynie w Europie. W środę do bełchatowskiej kolekcji ogranych bezlitośnie do zera dołączył na przykład Fart Kielce. Dlatego woo-hoo Jastrzębiu i do przodu.
Tytan AZS Częstochowa po raz kolejny udowadnia, że nie na darmo nazywają ją Tytanem. Smak walca spod Jasnej Góry tym razem poczuli siatkarze Delecty i Indykpolu. Teraz czas na Europę.
P.S. Przy okazji ktoś nam tu wyjawił tajemnicę swojego pięknego podbrzusza!
Mimo dwóch zwycięstw, Zaksa Kędzierzyn Koźle nie może zaliczyć minionego tygodnia do udanych. Kędzierzynianie zgubili po oczku w pojedynkach z etatowymi dostarczycielami punktów w tym sezonie, Pamapolem Wieluń i Olsztynem rujnując nam przygotowany wcześniej tytuł slajdu "Zaksa wraca do gry" zwieńczony trzema wykrzyknikami. Ech.