Zostało ich już tylko czterech. Zanim tej ostatniej niedzieli jeszcze raz skrzyżują opony, w skrajnie subiektywny sposób przyjrzymy się ich szansom i zasługom a naszym nadziejom.
Z 24-punktową stratą do Alonso szanse Hamiltona na tytuł wydają się być iluzoryczne. Ale nie takie cuda już przecież Formuła widziała (Interlagos 2008, anyone?). O ewolucji naszego stosunku do Lewisa już kiedyś pisałyśmy. Agresywny styl kierowcy wzbogacony od niedawna o dojrzałość i rozwagę bardzo nam się podoba. Kiedy swego czasu zapytano obydwu kierowców McLarena o to, czy wolą w wyścigu prowadzić czy gonić, Jenson Button bez wahania odpowiedział: prowadzić. Hamilton uśmiechnął się tylko tajemniczo, zmrużył oczy i odrzekł: gonić. I właśnie za to go lubimy.
A Wy? Za kogo będziecie ściskać kciuki w niedzielę? Głosujcie!