Jerzyk stawia na klasyczność w każdym calu.
Grigor nie rozstaje się z rakietą i dodaje swobodny element w postaci koszulki.
Panowie rozpoczynają mecz spokojnie i z szacunkiem dla rywala. Każdy bez większych problemów utrzymuje swoje podanie, a my idziemy parzyć kawę, bo nie ma bata - to się musi skończyć tie breakiem. Tu górą jest Grigor, bo choć tenis to tradycyjny sport i powinnyśmy wybrać klasykę, to jednak skłaniamy się w kierunku powiewu świeżości i mniej posępnego wyrazu twarzy.
Pierwszy set po zaciętej walce w tie breaku (12:10!!) dla Bułgara.
Jerzy i nosząca mu telewizor Marta.
Grigor i Marysia
Wracamy z kolejnym kubkiem kawy i ciasteczkami, a tu już 3:0 dla Grigora. Jerzyk walczy, swoje podanie wygrywa, ale Grigor nie zamierza stracić przewagi przełamania. Szybko robi się 5:2. Bo choć doceniamy poświęcenie Marty, to jednak co tu dużo mówić - przy Marysi niewiele kobiet ma start, nawet jeśli są w stanie przenieść telewizor przez całe centrum handlowe.
Jerzyk z Łukaszem Kubotem
Fot. SUZANNE PLUNKETT REUTERS
Grigor z Nole
Stawiamy na patriotyczny najdłuższy uścisk przy siatce ever. Nole i Grigor to fajna para, ale nasza wiara w ich bromans została zachwiana, gdy okazało się, że Bułgar wygrzewał się na słońcu w Meksyku, gdy Nole brał ślub. Grigor, rozejrzyj się wokół i zastanów, czy ten związek ma przyszłość. Tylu fajnych chłopaków dookoła.
Jerzyk wciąż w grze!! Przy stanie 5:3 Grigor serwował by wygrać mecz, ale nie wytrzymał napięcia i przegrał podanie do 15. Potem JJ swoje podanie wygrał do zera, kończąc je asem i doprowadzając do wyrównania 5:5. Zanim się obejrzałyśmy mamy tie break. Tu znów - cios za cios, ale tym razem to Polak górą - 10:8!
Jerzy z panią sędziną
Grigor z dziewczynką do podawania piłek
Decydujący set nie zaczyna się dobrze - Bułgar przełamuje Polaka i wychodzi na prowadzenie 3:0. Ten się jednak nie poddaje, wykorzystuje atomowy serwis, a grając skróty, zmusza Grigora do biegania do siatki. To jednak za mało, bo przy break poincie umożliwiającym odrobienie strat, Jerzyk w banalnej sytuacji ładuje piłkę w siatkę, ciska rakietą, prosi jeszcze o challenge, mając nadzieję, że piłka zagrana przez Bułgara była autowa, ale nie! Nie ma prądu, nie ma challengów. Jerzyk krzyczy ze złości, ale to już nic nie da. Mamy 5:3 i serwującego Grigora. Jest niebezpiecznie!
Jerzyk - z rozmachem
Grigor - z lekką taką nutką niepewności
Nie powiemy - rozbierający się dla publiczności Bułgar bardzo nam się podoba, a za rzucenie koszulki jakiejś szczęśliwej fance dostaje break pointa i możliwość przełamania. Ale nawet najbardziej kokieteryjny striptiz nie wygra z żywiołowością rozrywanej i dartej na strzępy koszulki. Oh, yeah!
We wściekłego Janowicza wstępują nowe siły. Z furią atakuje serwis Bułgara i w nieprawdopodobny sposób odrabia straty, a potem do zera wygrywa też swoje podanie 5:5! Grigor nie ustępuje - 6:5. JJ odpowiada i choć mamy break pointa dla Grigora, to jednak Polak utrzymuje nerwy na wodzy. Mamy decydującego tie breaka!
Jerzyk - z Martą w Paryżu i basenie
Grigor - też... yyyy... w basenie
Ta rozgrywka od razu nie zaczyna się dobrze. Jerzyk jak i na zdjęciach - jakiś taki zachowawczy, spokojny i bez polotu. Za to Grigor - cóż to za fantazja! Niestety - 7:3 dla Bułgara i to on awansuje do trzeciej rundy. Jednak brawa dla Jerzyka za wspaniałą postawę i walkę do końca. Nie martw się - przegrać z Baby Federerem to żadna ujma na honorze. Widzimy się na US Open!