Urugwaj - spontaniczny striptiz na Copa America
Włochy - sesja dla Dolce&Gabbana
Prawdopodobnie nie istnieje bardziej szlachetna tradycja większych imprez niż piłkarze Urugwaju grupowo rozbierający się po którymś z meczów. Klasyka pozostaje jednak klasyką, slipki Dolce&Gabbany slipkami Dolce&Gabbany. No i te prysznice! Te kafelki! I te nasmarowane oliwką klaty! Ta sesja wygrywa zawsze i wszędzie, co oznacza, że Cannavaro zdobywa pierwszego gola dla Italii.
Anglia - Urugwaj i mróz w Gdańsku
Włochy - Mario Balotelli i niezapomniany krakowski kebab
Wygląda na to, że Azzurri wejdą w ten turniej z zaskakująca łatwością, bo i drugi gol wpadł do bramki zanim Joe Hart zdążył wydać z siebie soczyste "WTF?!". Owszem, wciąż strasznie szkoda nam Urugwaju na wspomnienie jak biedacy marzli w październiku (!!!) na PGE Arenia (prawdopodobnie tylko na to spotkanie zostały uszyte dla nich koszulki z długim rękawem), jednak... kebab to kebab. Za każdym razem, gdy we wczesne poranki rozkoszujemy się tym tradycyjnym krakowskim daniem myślimy o Mario i to już chyba nigdy się nie zmieni.
Urugwaj - Diego Forlan i goła klata
Włochy - Włosi i garnitury
Ufff, zanim mecz rozstrzygnie się ostatecznie przed czasem, na ratunek swojej drużynie przybywa Diego i zgadnijcie co...nie ma koszulki. Nasza miłość do Włochów przyodzianych w idealnie skrojone garnitury jest wielka i niezaprzeczalna, jednak to wciąż pikuś przy tym co łączy Diego Forlana i gołą klata, miłość, która zmieniła nasze życie i to zmieniła na lepsze. O niebo lepsze... Urugwaj zalicza kontaktowe trafienie, a my sięgamy po spryskiwacz.
Anglia - Luis Suarez z córką
Włochy - Claudio Marchisio w autokarze
Na rychłe wyrównanie jednak się nie zanosi, gdyż do piłki dochodzi Claudio "boleśnie piękny" Marchisio. Sorry Luis, sorry córko Luisa, jesteś jeszcze mała i możesz tego nie wiedzieć, ale życie Cię wkrótce nauczy - zwycięzca tej kategorii może być tylko jeden i ma najpiękniejszy prawy profil jaki widziałyśmy w swoim życiu. Włosi podwyższają na 3:1.
Urugwaj - Diego Lugano
Włochy - Andrea Pirlo
Spotkanie pomału dobiega końca, ale na boisku emocje nie opadają i gra zdecydowanie zagęszcza się w środku pola. Na przeciwko siebie stają Andrea Pirlo, ojciec chrzestny magnetycznego spojrzenia i dłuższego-niż 3-dniowy zarostu oraz Diego Lugano, o którego anielskich blond loczkach ciachoredaktorki napisały niejeden poemat. Obaj piłkarze idą w łeb w łeb, jednak Andrea ucieka się do swojej sprawdzonej sztuczki....
I tak oto piękną kiwką wymija Lugano i zdobywa gola przypieczętowującego wynik spotkania. Azzurrii wygrywają nasze spotkanie w niezwykle miłym dla oka stylu i mówią oficjalne "Bongiorno!" dla 1/8 finału. Cóż, zobaczymy jak będzie wieczorem. Jak obstawiacie?