Barcelona - Dani Alves
Real - Sergio Ramos
Pierwsze minuty meczu brazylijski obrońca ewidentnie przesypia, zachowując się nonszalancko i niefrasobliwie, co wykorzystuje Sergio wyrastając jak spod ziemi, koncertowo (nomen omen) zabierając mu piłkę i szarżując brawurowo, przy dzikim aplauzie publiczności (szczególnie żeńskiej jej części) na bramkę Valdesa. 1:0 dla Realu.
Barcelona - Marc Bartra, Sergi Roberto i mycie zębów
Real - Xabi Alonso i wklepywanie kremu nawilżającego
Czy Pan Idealny może przegrać w jakiejkolwiek konkurencji? Może,bo jest nie tylko piękny, ale także szlachetny i widząc urocze wysiłki dwóch młodych Katalończyków, którzy dostali nieoczekiwaną szansę w wielkim El Clasico, odpuszcza krycie pozwalając im na widowiskowy przerzut i podręcznikowe wykończenie. Mamy remis.
Barcelona - Gerad Pique i Shakira
Real - Cristiano Ronaldo
Pique prosi o doping swojej ukochanej, ta jednak jest dziwnie zafrasowana a ryby nie chcą brać, piłka nie chce się kleić, tiki-takowym podaniom brakuje dokładności, łódka kołysze i generalnie nic nie wychodzi. Cristiano Ronaldo tylko na to czeka i szeroko usmiechnięty przeprowadza indywidualny rajd przez całą długość boiska po czym wyciąga z sieci pięciokilogramowego szczupaka. Real znów na prowadzeniu.
Barcelona - Xavi
Real - pies mesutowy
Awwww... mesutowy pieseł! Wszyscy są rozczuleni. Valdes sam go zachęca by wszedł i rozgościł się w bramce, trybuny, nawet te barcelońskie, szaleją godząc się ze zwycięstwem Realu, gdy wtem, pierwszy przytomnieje sędzia, gwiżdże, gol nieważny, jaki Mesut, jaki znowu Mesut, skoro Mesut został wygnany sprzedany do Londynu i teraz piesek jego zdobywa bramki dla Kanonierów? Wtedy wszyscy orientują się, że przecież piesek Xaviego też jest słodki, arbiter dyktuje jedenastkę, którą niezawodny Katalończyk bezlitośnie egzekwuje, Barcelona wyrównuje po raz kolejny.
Barcelona - Cesc Fabregas
Real - Gareth Bale
Podczas gdy Czesław przypomina nam największe traumy fryzjerskie w pięcioletniej historii serwisu Ciacha.net Gareth Bale ze spokojem dokańcza poranną lekturę, strzepuje niewidzialne pyłki z nienagannego garnituru, fryzury poprawiaćnei musi, bo jest nieskazitelna, po czym strzela - najpierw biczfejsa, potem zwycięską bramkę. Pierwsze El Clasico w sezonie dla Realu! A jak będzie na boisku? Przekonamy się już po 18.00.