Finał PK: Brazylia - Hiszpania: ciachowe konfrontacje na szczycie

Żeby nikt nie powiedział, że futbol reprezentacyjny jest nudny i przewidywalny, w finale znalazły się te drużyny, które jeszcze przed rozpoczęciem turnieju na zwycięzców w ciemno obstawiałoby przynajmniej 9/10 ankietowanych. Na szczęście sam finałowy mecz nudny i przewidywalny nie ma prawa być i nie będzie. Brazylia ma Neymara, a Hiszpania ma Torresa, Brazylia ma wsparcie trybun, a Hiszpania monopol na wygrywanie wszystkiego co wygrać się da. To będzie prawdziwy futbolowy szlagier, o którym na samą myśl już obgryzamy paznokcie z podekscytowania. Co powiecie na małą rozgrzewkę w ciachowym stylu?

1. Mam talent

Brazylia - David Luiz jako komik

 

 

Hiszpania - Pepe Reina jako konferansjer

 

 

Okej Canarinhos, to było szybkie,  Casillas nie zdążył powiedzieć nawet "uuups", a już musiał wyciągać piłkę z bramki po diabelnie celnej główce Luiza. Z całym szacunkiem dla zdolności oratorskich Reiny i tego, że naprawdę chciałybyśmy zobaczyć go w roli prowadzącego któryś z opolskich festiwali, to w Davidzie zakochałyśmy się od pierwszej spontanicznej pantomimy za plecami reporterki. Mamy gola na otwarcie wyniku.

2. W reklamie napoju gazowanego

Brazylia - Neymar tańczący z Guaraną

 

 

Hiszpania - Torresowe "Pepsi o Pesi"

 

 

Trio "Guarana, Neymar i nauszniki" w naszych konfrontacjach już doceniałyśmy, ale teraz musimy w jego stronę rzucić pełne współczucia "sorry", bo konkurencją jest istna klasyka gatunku, creme de la creme reklam napojów, arcydzieło współczesnej reklamy, czyli Torres i jego nieśmiertelne PESI (nie mylić z pepSi). Gdy po raz pierwszy wyemitowano ją w telewizji chciałyśmy rzucać szkoły i zostać prywatnymi nauczycielkami wymowy dla Torresiątka, ba! teraz wciąż dla tej fuchy rzuciłybyśmy pracę i studia, więc tylko patrzymy jak odbiera piłkę gwieździe Brazylii i zwinnie podrzuca nad Julio Cesarem. Siódma bramka Fernando w tym turnieju daje nam remis.

3.Słitofocia z czwornogiem

Brazylia - Marcelo i Bella

 

Hiszpania - Iker Casillas

 

Wow, drogie panie, gra nam się wyraźnie zaostrza. Skonsternowana Bella czy może rozkosznie onieśmielony Doce? Iker spoglądający w stronę obiektywu z miną "Nawet Sary nie kocham tak jak tego chodzącego biszkopta", czy może niezwykle czule tulący się do swojego pupila Marcelo? Ostatecznie punktujemy parę brazylijską - widzicie tą psią wersję flirtu z obiektywem? Tą współpracę z fotografem? Bella zdobywa punkt dla Canarinhos.

4. Wąs legenda

Brazylia - Luis Felipe Scolari

 

 

Hiszpania - Vicente del Bosque

 

No dobra, nie będziemy nawet próbować Was oszukiwać, że jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, który z wąsów może się pochwalić dłuższym stażem, który jest bardziej nieodłącznym elementem imidżu, tak, że bez niego trenera nie poznałaby własna małżonka (obu) i generalnie który z nich jest tym bardziej legendarnym, najsłynniejszym wąsem współczesnego futbolu - nie da się, zarządzamy w tej kategorii remis. Wciąż Brazylia prowadzi jednym golem.

5. Piłkarz, który ciasteczek sobie nie odmawia

Brazylia - Hulk

 


Hiszpania - Jordi Alba

 

Spain's Jordi Alba and David Villa play the ball during an International friendly soccer match at Yankee Stadium in the Bronx borough of New York City on June 11, 2013.  Spain defeated Ireland 2-0.  Photo by Charles Guerin/ABACAUSA.COM   FOT.ABACAUSA/NEWSPIX.PL  POLAND ONLY!!!  ---  Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl   mail us: info@newspix.pl  call us: 0048 022 23 22 222  ---  Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

 

Pupa Hulka aka pupa J.Lo to najprawdopodobniej jedna z lepszych atrakcji jakie serwuje światu Brazylia jako gospodarz Pucharu Konfederacji, ale przecież piłkarz nieco obficiej zbudowany jest nie tylko w tych rejonach. A Jordi? Cóż, nie da się ukryć, że katalońska kuchnia mu służy, bo w porównaniu do reszty swoich kolegów wygląda na zdecydowanego łasuszka. Ostatnie minuty dłużą się niemiłosiernie, a emocje sięgają zenitu. Kto zdobędzie zwycięską bramkę i zdobędzie dla swojej drużyny puchar? Fred odbiera piłkę Jordiemu Albie, dośrodkowuje w pole karne, gdzie czeka już na piłkę Hulk, w końcu co pupa J.Lo to pupa J.Lo i GOOOOL! Brazylia wygrywa Puchar Konfederacji!

 

Jak odpowiedzą na to rzeczywiste wydarzenia na boisku? Będzie kontynuacja hiszpańskiej hegemonii, czy powiew świeżości w postaci Brazylii radośnie prowadzonej do triumfu przez Neymara? No i czy ewentualny triumfator będzie tak do końca się cieszył podnosząc puchar do góry? Nie zapominajmy, że "klątwa Pucharu Konfederacji" to nie przelewki, a jeszcze żaden z jego zwycięzców rok później nie cieszył się z Mistrzostwa Świata. To co? Może jakiś walkower, chłopcy?

Więcej o:
Copyright © Agora SA