Na początek świeżynka z uroczym snookerzystą, który nie zmarnował ani chwili wywiadu przeprowadzanego przez urodziwą reporterkę na głupoty typu odpowiadanie na pytania.
Czy jest sposób by będąc młodym niewinnym chłopcem w śmiesznej czapce całkowicie ukraść show tuzom tenisa walczącym w półfinale w Australian Open i zebrać aplauz jakby właśnie zagrało się drop shota lewą ręką w szpagacie w pozycji półleżącej na bandzie? Jest!
Zwierzęta zakłócające zawody sportowe cieszą zawsze, ale w 2012 roku w tej kategorii równych nie miał sobie kot z Anfield, który nie robiąc sobie wiele z zamieszania wokół, spacerował majestatycznie po boisku podczas spotkania Liverpool - Tottenham, rozglądając się za pudełkiem trzykrotnie mniejszym od niego, drukarką, durszlakiem czy innym odpowiednim miejscem do spania.
Jaki kraj, taki kot. Jednego w kuriozalnych okolicznościach nierozegranego meczu Polska - Anglia, niezasuniętego dachu, trochę odwagi i poczucia humoru wystarczy by stać się bohaterem narodowym w Polsce.
Na pytanie o to skąd wzięła się u nich siatkarska pasja, reprezentanci Polski odpowiadali, jak zauważa Piotrek Nowakowski, pewnie z milion razy, ale czasem by usłyszeć dobrą odpowiedź potrzeba po prostu odpowiedniego dziennikarza.
Kimi Raikkonen za całokształt swojej werbalnej (i nie tylko) działalności w tym sezonie powinien dostać od nas 20 pozycji w tym rankingu, laurkę, tulipany i nowe wiaderko do sauny, postanowiłyśmy się jednak ograniczyć do tych najbardziej pamiętnych momentów, a do takich z pewnością należą stanowcze komunikaty radiowe Icemana z Abu Zabi.
Naśmiewać się z takich spektakularnych klopsów, jakie w półfinale Ligi Mistrzów między Bayernem Monachium a Realem Madryt zaliczył Ramos może jest nieładne, ale wiece, jakby to, to śmiali się internauci.
Żartowanie sobie z Nico Rosberga to takie trochę chyba hobby Michaela Schumachera, na konferencji prasowej przed GP Niemiec dobry nastrój udzielił się również Vettelowi i Webberowi. Podczas wypowiedzi młodszego z dwójki Mercedesa Sebastian podsunął mu bliżej mikrofon sugerując, że jest słabo słyszany, ten się przejął, po salwie śmiechu z sali uroczo speszył i zakończył wypowiedź, Webbo prawie się w tym drugim rzędzie przewrócił, a na koniec żartobliwą udawaną próbą mikrofonu zarzucił Schu. Musicie to zobaczyć!
Nie od dziś wiadomo,że piękne zwycięstwa rodzą się w bólach i wymagają wielu poświęceń, a najlepsze wywiady to te z bohaterami drugiego planu.
Dziw bierze, że żadne uzębienie nie ucierpiało podczas fiesty hiszpańskich piłkarzy świętujących wygranie EURO, w przeuroczy sposób nieco na swojej perfekcyjności stracił za to Xabi Alonso.
Pamiętacie jeszcze te piękne przed - Eurowe czasy kiedy wszyscy byliśmy szczęśliwi, pełni nadziei i oczekiwań, dach na Stadionie Narodowym się zasuwał, a Wojtek Szczęsny beztrosko śpiewał sobie "baby baby ouh"?
Trzy tygodnie po swoim dramatycznym "zostawcie mnie w spokoju, wiem co robię!", Iceman wjechał sobie w Brazylii w ślepą uliczkę, a po wyścigu tłumaczył ze stoickim spokojem, że przecież kiedy w 2001 roku miał podobną przygodę, ta bramka była otwarta! I że w kolejnym sezonie przed startem będzie musiał się najpierw upewnić czy znowu ktoś jej nie zamknął.
Czy włoski napastnik zastygając w groźnej pozie po strzeleniu bramki w półfinale Euro przeciwko Niemcom zdawał sobie sprawę, że właśnie przechodzi do historii piłki nożnej i wszechświata w ogóle? Z tym, że stanie się gwiazdą Internetu musiał się liczyć.
Śpiewać każdy może, ale Michał Winiarski więcej nie powinien.
Tłuczenie bombki to taki może humor spod znaku skórki od banana, ale cała ta poważna otoczka, świąteczna atmosfera, pietyzm z jaką siatkarz zabiera się do przyzdabiania choinki i w końcu histeryczny śmiech siatkarza i leżenia operatora na podłodze sprawia, że uśmiechamy się za każdym re-playem (a trochę ich było).
Po cudownym remisie z Rosją na Euro Polska wpadła w euforię, płakała na fanowskich filmikach - zapowiedziach, zdobywała pomniki w centrach miast, Franciszek Smuda prawie omdlewał na konferencji prasowej, aż wreszcie przyszedł Eugen Polanski, powiedział co myślał i na moment przekuł ten wielki balon, rozrzedził powietrze i sprawił, że nawet najbardziej oporni kibice uznali go za "prawdziwego Polaka".
A dlaczego piłkarze w meczu z Czechami nie spełnili zapowiedzi Eugena - oto jest pytanie roku.