Wybieramy największe ciacho ME w piłce ręcznej! [SONDA]

Wiadomo. Klasa, charyzma, seksapil. Jeden z najprzystojniejszych polskich sportowców w historii (Polski, sportu nowożytnego, przystojnych mężczyzn).

Fenomenu duńskiego bramkarza już drugi rok z rzędu nie mogę pojąć. Owszem, jest świetnym zawodnikiem, sprawia bardzo sympatyczne wrażenie i nie dało się go znielubić nawet jak wybraniał te szwedzkie karne jak szalony w meczu decydującym o naszym awansie, ale jeśli aparycje idzie, ja tu cały czas widzę tylko Ice Truck killera z Dextera. Ale co ja wiem, w końcu to ja wzdycham do skrzatów i wikingów ;)

Jest i mój wiking, bohater meczu finałowego, z którego długimi włosami już się nawet pogodziłam. Ach Mikkel.

Polskie objawienie turnieju pojawia się zaraz po Duńczyku nie bez przyczyny. Kiedy sobie tak ostatnio rozważałam, co takiego przyciąga mnie do obrotowego, uświadomiłam sobie, że to musi być ta Mikkelowa postura, po chwili dochodząc do wniosku, że w twarzy też można by doszukać się lekkiego podobieństwa. (A może to już czas żebym doszukała się objawów obsesji w sobie? Być może.)

Mój osobisty faworyt nr 2. Piękny Szwed wpadł mi w oko już podczas zeszłorocznego mundialu, ale dopiero w tym roku nastąpił dziki afekt, afekt, afekt i agonia w meczu z Polakami, po którego końcu mogłam sobie dopiero cicho do Niclasa westchnąć. To chyba przez tą twarzową fryzurę, która przywiózł do Serbii.

A jeśli jesteśmy już przy Szwedach, nie może zabraknąć oczywiście Kima z najtrudniejszym nazwiskiem świata, który niestety na Euro rozczarował włosowymi wyborami. Ale potencjał drzemie w nim ogromny:

Na mistrzostwach w Serbii oglądałam chyba wszystkie mecze Danii, ale przyznam szczerze, że na Hernika zwróciłam uwagę dopiero w spotkaniu finałowym. Te oczy!

No dobra, to już naprawdę będzie ostatnie Duńczyk, trochę nas ponosi (a przecież w obwodzie są jeszcze Marcus Cleverly czy Bo Spelleberg). Młodziutki Rasmus ma być w przyszłości nową gwiazdą dyscypliny, a przy ma również spore zadatki na gwiazdąnaszego portalu. Zgodzicie się?

I to nie jest żadna nominacja z rozpędu, tradycji nazwiska Lijewski w tego typu plebiscytach, za zasługi czy z żalu nad skalą pokiereszowania biednego rozgrywającego w Serbii. Nie, tak jak niedawno pisałyśmy, Krzyś robi nam się z roku na rok coraz przystojniejszy i już teraz godnie zastępuje starszego brata w szeregach biało-czerwonych.

Może i Francja niespodziewanie nic na tych mistrzostwach nie ugrała, ale wybory bez Karabatića robić? No jak to tak.

A skoro wyprawiłyśmy się już nad Sekwanę, chciałybyśmy zaproponować Wam jeszcze urokliwego Xaviera, który może i nie ma najbardziej prostego nosa świata (no co?), ale jest w nim coś niesamowicie przyciągającego.

No to może jeszcze propozycja dla miłośniczek iberyjskiego typu urody i charakterystycznej dlań mimiki.

A na koniec nasz poczciwy Dzidziuś, którego reklamować chyba specjalnie nie musimy. Przy okazji, mamy nadzieję, że ktoś zdążył mu już zacerować tę koszulinę ze zdartą połową literki "M". (Czy tylko ja zwróciłam na to uwagę?)

I co, macie już swoich faworytów?