7 piłkarzy, którzy nigdy nie dostaną Złotej Piłki, choć naszym zdaniem powinni

Oczywiście to nie jest zestawienie kompletne ani jednolite. Niektórzy z wymienionych tu zawodników zdecydowanie nie zamierzają jeszcze kończyć piłkarskich karier. Różne są, bądź bywały powody, dla których przepadali w głosowaniach, jedno jest pewne - nie ma żadnego wstydu znaleźć się w tym gronie, albowiem jest ono bardzo szlachetne.
Iker Casillas Iker Casillas internet

Iker Casillas

Który w tym zestawieniu reprezentuje tak naprawdę wszystkich bramkarzy świata. Oprócz sławnego przypadku Lwa Jaszyna bramkarze nie są przez futbolowych ekspertów brani pod uwagę przy przyznawaniu tej najbardziej prestiżowej nagrody indywidualnej. Dlaczego? Może dlatego, że bramkarz jest zbyt różny od graczy z pola i trudniej go porównać i ocenić? A może dlatego, że jednak bramkarzom łatwiej zapamiętujemy wpadki niż doskonałe interwencje, o czym niech zaświadczy przypadek Victora Valdesa, od którego łatka przeciętniaka jakoś nie chce się odkleić.

Dlaczego Iker? Cztery tytuły bramkarza roku wg IFFHS, pobicie rekordu występów w reprezentacji Hiszpanii, bycie absolutną opoką Realu Madryt i ulica nazwana własnym imieniem - to chyba wystarczy? A że kochamy go nie mniej niż Sara Carbonero, jego sportowa postawa połączona z wrodzoną skromnością budzi nasz niekłamany podziw i szacunek, tego chyba nikomu nie musimy tłumaczyć. Chyba tylko David Villa częściej Ikera gości w "Z Archiwum H", panowie eksperci France Football, rozważcie ten argument!

PS. Jeszcze nigdy zdobywcą Złotej Piłki nie był banan.

RVP RVP internet

Robin van Persie

Robin ma za sobą kosmiczny rok, a nawet nie zasłużył na znalezienie się w szerokim gronie nominowanych. To o czymś świadczy. Niestety, bycie liderem drużyny, która od wielu lat nie wygrała żadnego trofeum, regularnie walczy o mistrzostwo i regularnie kończy zmagania na 3-4 miejscu, to za mało, by zwrócić na siebie uwagę dziennikarzy zajętych ogarnianiem boskości Leosia i CR7. Za mało nawet pomimo tego, że RVP jest obecnie w Arsenalu postacią absolutnie niezbędną jedyną gwiazdą światowego formatu i główną "siłą pociągową" zespołu.

Cóż, jego sytuacja powoli zaczyna nam przypominać sytuację Henry'ego, oby nie skończyło się podobnie.

Swoją drogą, brak nominacji dla Robina był chyba największym rozczarowaniem tegorocznej edycji Złotej Piłki. Jeśli znawcy nie potrafią docenić ilości bramek, mogliby choć rzucić okiem na ich jakość:

Jeśli nie potrafią docenić jakości, niech przynajmniej nominują go za talenty wokalne, a jak nie za to, no błagamy, jest tyle różnych rzeczy!

Francesco Totti

Symbol i legenda AS Romy, z którą zaślubił się na całe życie. niewątpliwie piłkarz wybitny, który odnosił sukcesy także z reprezentacją Włoch i kilkakrotnie kuszony był ofertami przejścia do klubów bardziej perspektywicznych niż rzymski, obiecujących grę o wyższe cele i cenniejsze trofea. Nie zdecydował się, został w Romie, gdzie jest czczony i wielbiony, ale z którą - nie oszukujmy się - Ligi Mistrzów raczej nie wygra. Być może wierność barwom klubowym była ceną za Złotą Piłkę... wydaje nam się jednak, że gdybyśmy spytały o to Tottiego, odparłby, że nie żałuje.

Philipp Lahm Philipp Lahm Philipp Lahm

Philipp Lahm

Pracowity jak mrówka, skromny, skuteczny - jeden z najlepszych bocznych obrońców świata. No właśnie. Bocznych. Obrońców. Obrońcy nie dostają Złotych Piłek, chyba, że nazywają się Fabio Cannavaro i właśnie zdobyli mistrzostwo świata. Lahm, kapitan Mannschaftu odnosi wprawdzie sukcesy z reprezentacją, ale płaci cenę tego, że jego  reprezentacja jest tak zgranym zespołem. No właśnie, po raz drugi: zespołem, w którym trudno wyróżnić indywidualności. A więc nasza skromna i pracowita mrówka Złotej Piłki również nie dostanie. A szkoda.

Na jego niekorzyść przemawia również to, że ma problemy z wymawianiem nazwiska "Szczęsny"

Ryan Giggs z Orderem Imperium Brytyjskiego Ryan Giggs z Orderem Imperium Brytyjskiego Fot. POOL REUTERS

Ryan Giggs

Pomocnik United jest najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii Wielkiej Brytanii. W jego gablotce z trofeami zmieściłyby się trzy gablotki Messiego. Walijczyk ma na koncie 12 tytułów Mistrza Anglii, dwa triumfy w Lidze Mistrzów, 4 Puchary Anglii, 4 Puchary Ligi, 8 Tarcz Wspólnoty, jeden, prehistoryczny Puchar Zdobywców Pucharów, jeden Superpuchar Europy i jedno Klubowe Mistrzostwo Świata. Ufff... Giggsy ma też sporo wyróżnień indywidualnych, jednak Złotej Piłki nie ma, i raczej mieć nie będzie. Po pierwsze: na boisku jest raczej typem cichego  bohatera pracującego na sukces zespołu, po drugie - jest niesamowicie ważnym ogniwem zespołu SAFa, ale przez cały okres jego kariery były w United gwiazdy, które świeciły bardziej jaskrawo. Po trzecie - Giggs ma na swoją obronę "tylko" sukcesy klubowe, których raczej nie "podeprze" sukcesami w reprezentacji Walii, dla której grać zdecydował się jako chłopiec. I choć takiemu Messiemu czy Ronaldo również zarzucamy brak wybitnych osiągnięć reprezentacyjnych, to jednak jest to zupełnie inny rodzaj braku.

David Silva

Dlaczego Hiszpan jest rokrocznie pomijany w zestawieniu najlepszych piłkarzy świata? Dlaczego mistrz świata i Europy nie znalazł się nawet w gronie szerokiej dwudziestki nominowanych? Owszem, z pewnością brakuje mu sukcesów w klubie, Manchester City dopiero w tym sezonie uważany jest za faworyta w wyścigu po tytuł mistrza Anglii, a że zasługa Davida jest w tym ogromna, tego zdaje się nikt nie dostrzega. A szkoda, bo jeśli chodzi o kreatywność, to David Silva ustępuje chyba tylko Xaviemu i Inieście. Być może znaczenie ma to, że klub w którym gra... delikatnie rzecz biorąc nie cieszy się poważaniem znawców futbolu. Raz, że jest budowany za olbrzymie kwoty petrodolarów, dwa, że w tym roku oczy kapituły Złotej Piłki były zwrócone w stronę Półwyspu Iberyjskiego.

Swoją drogą, nie tylko ludzie z France Football mają problemy z dostrzeganiem Davida. Tak pisała niegdyś red. Marina:

Wiecznie pomijany i tradycyjnie już uciśniony przez nas Hiszpan, David Silva chyba ma już dość tego stanu rzeczy, dając nam wyraźne znaki,które odczytujemy jako "halo! tutaj jestem Ciachoredaktorki!". Bynajmniej jednak nie mamy na myśli jego regularnego wpisywania się na listę strzelców La Furia Roja, bo to jest rubryka "Biczfejs na środę" i możemy mieć na myśli tylko jedno - powiew grozy zmarszczonego czoła i pogardę współpracującą z grymasem ust. Ho, ho, a zawsze wyglądał tak niewinnie, jakby muchy nie skrzywdził. Dobre sobie.

David Silva



 Xavi Xavi GETTY IMAGES/Michael Steele

Xavi

No cóż. To najbardziej oczywista i kontrowersyjna zarazem postać. Oczywista, bo wiecznie pomijany, wiecznie w cieniu, genialny rozgrywający zasługuje na Złotą Piłkę jak nikt inny na świecie. Czym byłby Leo Messi bez dowodzącego drugą linią Barcelony Xaviego, możecie sobie z łatwością sprawdzić oglądając dowolny mecz Argentyny z Mistrzostw Świata, albo jeszcze lepiej, z Copa America. Problem w tym, że wybitne statystyki podań - 92% celności, średni ponad 100 dokładnych podań na mecz(licząc tylko te wykonane na połowie rywala!) - jednak zazwyczaj nikną gdzieś przy statystykach goli czy asyst Leo i CR. Chyba coraz mniejszą uwagę zwraca się na takie detale, jakie uprawia Xavi.

A szkoda, straszna szkoda. Gdyby Xavi zakończył karierę niedoceniony, byłby to wielki wyrzut sumienia dla panów z FF. Problem w tym, że skoro Messi wygrał w zeszłym roku, gdy zupełnie na to nie zasługiwał (porażka z Barcą w Lidze Mistrzów, totalna klapa z Argentyną na Mistrzostwach Świata), to czy mógłby nie wygrać w tym, w którym zasługuje znacznie bardziej?

Przyznamy się bez bicia, Xavi w tym zestawieniu, na kilka godzin przed ogłoszeniem wyników plebiscytu, którego jest finalistą, to nasz sprytny sposób na zapeszenie. Skoro napisałyśmy, że nigdy nie zdobędzie Złotej Piłki, los nam utrze nosa i nagrodzi Xaviego właśnie dziś. Byłybyśmy szczęśliwe, w końcu Leo i Cristiano pewnie będą się bili o ten tytuł przez całą następną dekadę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.