Świąteczna kolejka Premier League to tradycja stara jak... Święta. A przynajmniej Premier League. Swiąteczno-noworoczne mecze na półmetku sezonu są niezwykle ważne: zdobywane i tracone tu punkty mogą mieć kolosalne znaczenie przy ostatecznych rozstrzygnięciach. A stało się tak, że wczoraj, w drugi dzień Świąt, punkty potracili właśnie ci, którym najbardziej na nich zależało.
Chelsea, która desperacko pragnie nie stracić kontaktu z czołówką, chociaż od liderującego City rozdzielają ją United, Tottenham i duuuużo punktów (jedenaście) musiała zadowolić się nieco rozczarowującym remisem z lokalnym rywalem. Wprawdzie w 47. minucie Torres zaliczył ekwilibrystyczną asystę, a na bramkę zamienił ją Juan Mata, radość niebieskich trwała jednak niecałe 10 minut, bo w 56. minucie wyrównał najseksowniejszy sportowiec USA - Clint Dempsey.
W uprzykrzaniu życia napastnikom Chelsea świetnei radził sobie bramakrz Fulham - rewelacyjny w tym spotkaniu David Stockdale.
C-F footyroom.com przez footyroom
No cóż..
Tak jest Nando, nie ma lekko.
Lekko, łatwo i przyjemnie było natomiast na Old Trafford, gdzie United gładko i bez litości pokonali Wigan 5:0. Pierwszą bramkę zdobył już w 8.minucie Park, ostatnią Valencia, a kto ustrzelił hat-tricka, no kto?
Och, Berba, nie mówili ci,że nieładnie pokazywać palcem? Ale dobra już, dobra, idę...
Manchester United - Wigan 5:0 HD Highlights przez FootballKing1892
Ej, Berba, a miałbyś coś przeciwko,żeby Lindegaard poszedł z nami? Zobacz, już się ubrał...
W tym samym czasie, kiedy Diabły masakrowały biedne Wigan, City nie mogło udokumentować swojej przewagi nad West Bromwich. Niby strzelali, niby dominowali, ale nic z tego nie wynikało. Efekt? Tylko jeden punkt i... zero punktów przewagi nad United. City wciąż przewodzi tabeli, ma bowiem lepszy bilans bramkowy i bezpośrednich spotkań, jednak najważniejszą stratę - tę punktową - udało się podopiecznym SAFa obronić. No to teraz się dopiero zacznie dziać...
Dziś Arsenal gra z Wolverhampton i jeśli wygra - przegoni Chelsea i zrówna się punktami z Tottenhamem...
Nie próżnowali także nasi skoczkowie. Turniej Czterech Skoczni za pasem, trzeba więc było sprawdzić formę. Na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince odbyły się mistrzostwa Polski. Bez większych sensacji tytuł obronił Kamil Stoch, a przy okazji pobił rekord samego wielkiego mistrza, skokiem na 136 metrów w drugiej serii. Drugi na podium był Piotr Żyła, a brązowy medal wywalczył Stefan Hula.
My jakoś nie możemy się przekonać do koszykówki, choć wiemy, doskonale wiemy, że to błąd. Na szczęście mamy blogerki, i prezentowałyśmy Wam już dzisiaj wpis lusi04, która cieszy się z powrotu opóźnionych, skróconych, ale wreszcie rozpoczętych rozgrywek. Zapominamy o lokaucie i kochamy grę:
Z cyklu: ciekawostki, bez których możecie się obejść, ale które mogą się Wam jeszcze przydać w zalewie niedzielnych obiadów - w Katmandu odbył się tradycyjny wyścig słoni... Tak, wyścig słoni. I ludzi na słoniach. A żeby było jeszcze weselej, przed rozpoczęciem wyścigu słonie (i ludzie) wzięły udział w pokazowym meczu piłki nożnej. Na słoniach. True story...