Zaczniemy od najbardziej emocjonującego spotkanie, w którym, niestety, poza piękną siatkówką doszły również do głosu brzydkie poza boiskowe historie. Tym bardziej Zaksie należą się ogromne brawa, bo nie złamała się mimo niesprzyjających okoliczności i wyszarpała to w pełni zasłużone zwycięstwo.
Pokonanie takiego zespołu jak Trentino wzmacnia prestiż i nobilituje. Należy to docenić, ale nie przesadzajmy z euforią. Takich wygranych mieliśmy wiele - kadra wygrywa od czasu do czasu z Brazylią czy Rosją, Trentino - jeśli mnie pamięć nie myli - też już kiedyś było na łopatkach. Dziś jednak, na tym etapie LM, to wielki sukces - ocenił w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem ekspert Polsatu Wojciech Drzyzga.
Komplementów pod adresem Kędzierzynian nie szczędzi włoska prasa, trener rywala skupia się raczej na swojej drużynie i już zapowiada srogi rewanż.
Mieliśmy duże problemy, nie potrafiliśmy odnaleźć naszego rytmu gry, szczególnie źle szło nam w przyjęciu. Teraz jesteśmy daleko od naszego poziomu wydajności, ale w Polsce zrobimy wszystko, żeby odzyskać pierwszą pozycję - zapowiada Radostin Stojczew.
Odwrotny choć chyba jeszcze bardziej zaskakujący scenariusz miało spotkanie drugiego naszego reprezentanta w Lidze Mistrzów, Skry Bełchatów. Po dwóch niezwykle wyrównanych, ale przegranych setach mistrz Polski miał nóż na gardle i po raz kolejny udowodnił, że potrafi wychodzić z opresji oraz, że kto ma Wlazłego - ten wygrywa. Mariusz nie zaczął spotkania najlepiej, ale gdy tylko zaczął grę na swoim poziomie, rywal miał niewiele do powiedzenia.
A co do powiedzenia miało po mecze nasze Bambino kochane?
Wiedzieliśmy, że będzie trudno. W sobotę graliśmy przecież w PlusLidze, dzisiaj musieliśmy skoncentrować swoje siły na europejskich pucharach. Myślę, że następny mecz w Lublanie zagramy dużo lepiej, wygramy za trzy punkty i przywieziemy je do domu.
[źródło:siatka.org]
Ślicznie Alek, będzie ładne zdjęcie.
Jedyną drużyną, która zlitowała się wczoraj nad polskim kibicem i nie zgotowała nam dreszczowca, była Resovia, która bez większych problemów odprawiła holenderskie Draisma Dinamo Apeldoorn. No dobra, to była demolka, w której rywal zdołał uciułać ledwie 47 punktów.
Ja zawsze boję się grać z takimi drużynami. Tutaj trzeba się skoncentrować na swojej drużynie, grać jak najlepszą siatkówkę. Tym bardziej że graliśmy w swojej hali. Nie mogliśmy sobie pozwolić na chwilę rozluźnienia. Przez pierwsze dwa sety wychodziło to dobrze, w trzecim było za dużo błędów, ale w końcówce znów zagraliśmy dobrze i mamy zwycięstwo - podsumował po spotkaniu kapitan Asseco Resovii Olieg Achrem.
Wszystkie zespoły pokonane przez polską ligową siłę zespoły będę miały okazję rewanżu już w przyszłym tygodniu. Wróżycie którejś sukces?