W normalnych okolicznościach sprzyjałybyśmy raczej Kielczanom, ale normalnymi okolicznościami nie są dla nad takie, w których drużyna przegrywa mecz za meczem. Bo widzicie, nie lubimy patrzeć na ludzki smutek.
[źródło:sport.pl]
Fart dostał punkt, a Xavier Kapfer miał fajne skarpy.
[zdjęcie:fartkielce.pl]
Proszę nie płakać.
Płakać mogą a to Rzeszowie, którzy równie dobrze mogli wyjechać z Kędzierzyna z odwrotnym wynikiem, gdyby nie słabość w końcówkach setów. Ilością niewymuszonych błędów straszyły ze statystyk zresztą obydwie drużyny i przyznajmy szczerze, po meczu jedynych niepokonanych w tym sezonie zespołów można było spodziewać się większego poziomu.
W szeregach Zaksy tym razem brylował Guilleme Samica, który zdobył najwięcej punktów (15) dla swojej drużyny, ale nie cenicie nas chyba na tyle, żeby spodziewać się, że jesteśmy w stanie przejść ze wzmianką o Kędzierzynie bez zdjęcia Rouziera? Ale żeby nie było, e jesteśmy takie monotematyczne...
[zdjęcie:zaksa.pl]
Bo o pupie Antonina jeszcze chyba przecież nigdy nie wspominałyśmy, co?
Po dwóch przegranych z rzędu meczach Skry, oczy wszystkich zwrócone były w tej kolejce na Bełchatowian. Mistrz Polski się przełamał, ale jego grą nadal nie można się raczej zachwycać. Choć trudno w to uwierzyć, Skra boryka się z kłopotami kadrowymi: niepewny był występ wciąż zmagającego się z kontuzją palca i fryzury Michała Winiarskiego, słabiej spisującego się ostatnio Mariusza Wlazłego zastąpił (i został sobie MVP meczu, a co) Aleksandar Atanasijević...
(Cześć).
Trener Nawrocki zdradził po meczu, że chce oszczędzać Mariusza przed meczami Ligii Mistrzów i ma wobec niego inne zamiary taktyczne. Niewykluczone, że Wlazły pojawi się w kilku spotkaniach na przyjęciu, by odciążyć borykającego się ze skurczami Bartka Kurka.
Aha, Michał Winiarski ostatecznie w meczu wystąpił i udzielił wywiadu Skra.TV, w którym przez 0,4 sekundy patrzył prosto w obiektyw kamery. Nie żartujemy:
Dodajmy jeszcze, że spotkanie obserwował z trybun Andrea Anastasi.
(Oj. Pograłybyśmy w kółko krzyżyk na tym swetrze).
(Więcej absolutnie cudownych zdjęć ze spotkania autorstwa Pawła Piotrowskiego znajdziecie tutaj.)
Pisałyśmy na początku, że nie lubimy ludzkiego smutku? No więc, yhm...
Nie no, nie lubimy i razem z Treflem czekamy na ten ich pierwszy punkcik w rozgrywkach. Ciężko było się go spodziewać, iż uda się go wywalczyć ze świeżo upieczonymi wicemistrzami świata, a już na pewno nie jeśli przegrywa się seta prowadząc 20:14.
Więc czekamy nadal, a w międzyczasie polecamy Wam galerię meczową z fanpejdżu Trefla na Facebooku. Ale naprawdę, co zdjęcie, to perełka, Michał, zachęć Panie: