Irena vs US Open: tenisiści są przygotowani

US Open rusza już dziś, na szczęście huragan Irena nie zniszczył Nowego Jorku. Ale przecież w mieście wybuchła panika, burmistrz Bloomberg ewakuował 300 tys. ludzi i po raz pierwszy w historii zamknięto metro. Brzmi groźnie? To poczytajcie jak z katastrofą naturalną radzili sobie tenisiści oczekujący na najważniejsze mecze sezonu. Po tej lekturze pokochacie ich jeszcze bardziej.
Novak Djokovic Novak Djokovic internet

Novak Djokovic

Serbski nr 1 postanowił poszaleć przed huraganem i się powygłupiać, aby pokazać, "jakim to ja jestem chojrakiem, niczego się nie boję, Djokovic!" Najpierw po raz kolejny postanowił poudawać Marię Szarapową:


Później jak gdyby nigdy nic, obłędnie wyglądał i zachwycał się pokazem umiejętności mentalisty, który przesuwa przedmioty siłą woli:

I dopiero jak już przyjechał do miasta, spoważniał trochę zrobił zakupy, zabrał się za gotowanie, a swój ostatni posiłek postanowił zjeść w towarzystwie istoty, którą kocha najbardziej na świecie. Umarłyśmy, a w ostatnim przedśmiertnym tchnieniu zawołałyśmy, gdzie jesteś Jacku Wilshere!

Nole i jego piesek

Rafa Nadal Rafa Nadal internet

Rafael Nadal

Hiszpan postanowił przemyśleć swoje życie i w obliczu ostateczności - zrobić to, co każdy sportowiec powinien zrobić przed spotkaniem ze Furią Przyrody, Która Może Zniszczyć Świat. I napisał książkę. A skoro już napisał, to od razu stał się celebrytą, Amerykanie go pokochali, a Dave Letterman zaprosił do swojego show.


Dave przez nadalnews

Później jednak do Rafy dotarła groza huraganowej sytuacji i postanowił się napić. Ale odpowiedzialnie:


Rafa Berry Smash? Spróbujemy tego w domu...

Andy Murray Andy Murray internet

Andy Murray

Nie wszyscy jednak radzą sobie z zagrożeniem tak dobrze jak Novak i Rafa. To dziwne, w końcu Andy jest Brtyjczykiem i powinien, jak Król Jerzy, Królowa Elżbieta i każdy szanujący się poddany korony, mieć lód w żyłach. A tymczasem, nadciągający armageddon, hotelowy lockdown i całkowita bezradność sprawiła, że Murray oszalał i zaczął robić złe, bardzo złe rzeczy swojej dziewczynie Kim.

Kim zamknięta w torbie

Tak, dobrze Wam się wydaje. Zamknął ją w torbie.

(trzy godziny później)

Hmmm, po  namyśle - świat mógłby być piękniejszym miejsce, gdyby wszyscy sportowcy traktowali swoje dziewczyny w ten sposób)

Mardy Fish Mardy Fish internet

Mardy Fish

Amerykanin, który wyrasta na naszego nowego ulubieńca, i któremu będziemy się z pewnością bardzo blisko przyglądać, postanowił zachować się jak godny przedstawiciel swojego narodu i zrobił to, co każdy Amerykanin potrafi robić najlepiej. Kupił dużo jedzenia.

Zapasy Mardy'ego Fisha

I trochę babskiej prasy? Hmmm.... Ale na tym się nie skończył, bo Mardy, tak samo jak Novak, zdał sobie sprawę, że bez czegoś żyć nie potrafi.

Mardy Fish

Ivo Karlović Ivo Karlović internet

Ivo Karlovic

Kochamy cię Ivo, kochamy za to, że jesteś taki duży, i że pokazujesz tym głupim Jankesom co to znaczy stay cool. W unikalny bałkański sposób. Skoro wszyscy robią zapasy przed końcem świata, Ivo nie chce być gorszy:

Ivo Karlovic

Zakupy są? Są. TV w hotelu jest? Jest. Prąd jest? Jeszcze. No, to co robimy?

Ivo Karlovic

Ale my wolałybyśmy, aby Ivo jednak przetrwał. Człowiek, który w obliczu końca zachowuje inteligentne i sarkastyczne poczucie humoru, zasługuje na ocalenie.

Ivo Karlovic

Andrea Petkovic Andrea Petkovic internet

Andrea Petkovic

A co? Nie samymi tenisistami człowiek żyje. A Andrea stała się nam bardzo bliska, gdyż jest w całej kobiecej stawce osobą zupełnie wyjątkową. Bloguje, kręci absurdalne filmiki, wygłupia się i zdecydowanie zasługuje na jakiś większy materiał, ale nie teraz. Teraz radujemy się jej stoickim spokojem:

Andrea Petkovic

Nie wiemy, co podoba nam się bardziej. Pomysł oglądania "Wszystko o mojej matce" podczas szalejącego huraganu, czy nazwanie burzy stulecia "Rainy". No ale też Andrea, nie ukrywała, że dobrze zaopatrzyła się dla kurażu.

Andrea Petkovic

Nie twierdzimy, że to odpowiedzialne. Twierdzimy, że to dobry pomysł.

Siostry Radwańskie Siostry Radwańskie internet

No ale niektórzy mają prawdziwe problemy

Na przykład siostry Radwańskie, które muszą zagrać przeciwko sobie w I rundzie turnieju. Podobno to dla nich gorsze niż sam huragan. I choć zgadzamy się, to faktycznie jest wielki pech, to jednocześnie wydaje nam się, że zamiast narzekać, zawodniczki mogłyby wykorzystać to do fajnego wypromowania projektu "Radwański Team". No ale co my tam wiem, my proste Ciacha jesteśmy.

Problem miała także Sabina Lisicki, która szalała na turnieju w odległym Dallas i teraz jest w kropce.

Sabine Lisicki

Podobny problem mogła mieć również Caro Wozniacki, której nawet udało się wygrać turniej w New Haven (co to jest New Haven, duh), ale o nią się jakoś nie martwimy. Ona zawsze wszędzie zdąży dojechać i zająć najlepsze miejsca.

US Open US Open internet

Show must go on!

Może część z was zdziwi się, że robiliśmy sobie żarty z takiej ciężkiej sytuacji. Po pierwsze, to nie my, to oni, którzy są bezpośrednio zaangażowani. Poza tym uspokajał nas korespondent Gazety z US Open, Jakub Ciastoń, który twierdził, że nie jest tak źle. No i jeszcze możemy oddać głos Marii Sharapovej, która miała stwierdzić: Well, I'm a Florida girl so I'm used to this stuff. I think everyone's a bit overreacting. No to skoro, tak, to może Amerykanie faktycznie spanikowali?

W niedzielę korty miały jednak być zamknięte i niestety nie odbył się Kid's Day, który był trochę naszą ulubioną częścią każdego turnieju. Wyluzowani zawodnicy bawią się, wygłupiają, grają mecze pokazowe i pokazują, jak bardzo się wszyscy lubią - bardzo dużo dobra i szczęścia. No ale cóż, tego Irena nas pozbawiła. Ale wystarczy, Irenko, wiemy, że jesteś kobietą pracującą, ale daj im pograć, prosimy.

A tak na marginesie. Zauważyłyście pewnie, że większość tenisowego materiału dostarczyli nam nasi ukochani poprzez twittera? Prawda, że fajnie. Siedzi sobie taki Mardy, zastanawia się co by tu zrobić i stwierdza, a napiszą sobie na twitterze, że siedzę sobie i się zastanawiam co robić. A my to możemy czytać i wybierać co lepsze. Tak więc, zapraszamy na twitter.

Oczywiście na facebooku też jesteśmy. Polubcie nas!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.