Błędy w kryciu, błędy w ustawieniu, przegrane pojedynki, a w końcówce spotkania sprokurowany rzut karny dla rywali. Kamil Glik w niedzielnym spotkaniu wyjazdowym Monaco z Montpellier (2:2) był jednym z najgorszych zawodników zespołu Leonardo Jardima. Nie po raz pierwszy w tym sezonie.
"Pomylony Glik" - tak złośliwie polskiego obrońcę po niedzielnym występie nazwali dziennikarze "France Football", największego francuskiego tygodnia piłkarskiego. I dalej napisali o jego grze: "Glik nie był filarem obrony. Często grał na granicy błędu, sporo ryzykował i w samej końcówce to się nie opłaciło. Sprokurował rzut karny".
"France Football" dodaje również, że bardzo słaba forma Glika najprawdopodobniej sprawi, że niebawem usiądzie on na ławce rezerwowych Monaco. W ostatnim meczu reprezentant Polski parę stoperów tworzył z 17-letnim Benoit Badiashillem. Na jego miejsce wskoczyć może jednak jeszcze sprowadzony z Schalke Naldo, czy Jemerson.
Glik w tym sezonie rozegrał 30 spotkań we wszystkich rozgrywkach, w których udało mu się strzelić jednego gola. W większości z nich grał jednak słabo, a za swoje występy był krytykowany. Jeżeli doniesienia francuskich mediów się potwierdzą, a 31-latek usiądzie na ławce Monaco, będzie to oznaczać bardzo duży problem dla Jerzego Brzęczka. Glik od wielu lat jest bowiem filarem defensywy reprezentacji Polski. Łącznie w kadrze rozegrał 64 spotkania. Był podstawowym zawodnikiem drużyny na Euro 2016, a na mundialu w Rosji wystąpił w starciu z Japonią (starcia z Senegalem i Kolumbią opuścił ze względu na kontuzję).
Brak regularnej gry 31-latka będzie oznaczać, że Brzęczek parę stoperów będzie musiał tworzyć z zawodników, którzy w kadrze zazwyczaj pełnili rolę rezerwowych. Pierwszym kandydatami do gry w takim wypadku byliby Jan Bednarek (Southampton) i Marcin Kamiński (VfB Stuttgart). Brany pod uwagę może być także Thiago Cionek (Spal).