- Komisja ds. Licencji Klubowych działa na podstawie podręcznika licencyjnego. Możemy poruszać się w ramach tej naszej konstytucji. Możemy używać tylko takich instrumentów na jakie pozwala nam ten podręcznik. Różne głosy na temat tego co komisja mogła i powinna robić traktowałbym z przymrużeniem oka – mówił w czwartkowy wieczór Krzysztof Rozen, przewodniczący organu PZPN, do którego należy wnikliwe badanie klubów przed każdym sezonem. Weryfikowanie czy do Ekstraklasy się nadają, czy spełniają kilkaset kryteriów związanych m.in. z infrastrukturą, szkoleniem, zarządzaniem, realizacją umów, ale też finansami.
Badanie tej ostatniej kwestii do wdzięcznych nie należy. Kluby, oprócz składania finansowych raportów, przedstawiają prognozy. To czy Wisła Kraków w sezonie 2018/19 uzyska 30 mln wpływów z transferów to oczywiście rzecz, której nikt w PZPN nie może być pewnym, ale też nikt kategorycznie nie może podważyć. Kluby, co do których jest podejrzenie, że budżety spinają tylko na papierze, obejmowane są nadzorem finansowym. Tak w maju stało się w przypadku „Białej Gwiazdy”. Oznaczało to, że organ PZPN baczniej przyglądał się klubowej księgowości, a ostatnią kontrolę prowadził w październiku. Czy ona coś dała?
- Mieliśmy swoje obiekcje. Z przekazywanych nam dokumentów, czyli od strony formalnej, wynikało że klub spełnił wtedy wymogi finansowe – powiedział Krzysztof Rozen. Dodał, że komisja sprawdzała wtedy m.in. kryteria F.09. Czytamy w nich:
„Wnioskodawca musi dowieść, że na dzień 31 października roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny, nie posiada przeterminowanych zobowiązań wobec klubów piłkarskich z tytułu działalności transferowej oraz żadnych przeterminowanych zobowiązań wobec pracowników których termin płatności upłynął do dnia 30 czerwca roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny oraz z tytułu prawomocnych wyroków Piłkarskiego Sądu Polubownego PZPN, wydanych do dnia 30 czerwca, włącznie, roku kalendarzowego, w którym rozpoczyna się dany Sezon Licencyjny.”
Gra w kotka i myszkę między klubem a PZPN-em może w ramach tych przepisów trwać długo, a związek może być ostatnią instytucją, która dowie się, że klub jest bankrutem. Prowadzona w październiku kontrola badała bowiem sprawy osób chronionych licencją sprzed kilku miesięcy. Tymczasem klub do 30 czerwca to co musiał, to piłkarzom zapłacił. Pensji nie przelewał od 1 lipca. Ten stan trwa do dziś (nie licząc drobnych wpłat z darowizn kibiców). W kasie Wisły jest pusto. Trudno mieć pretensje do samej KL, która jak oznajmił Rozen, działa wedle obowiązujących paragrafów, ale ta sytuacja pokazuje, że te paragrafy zawodzą.
Zresztą w niemal każdym komunikacie KL dotyczącym Wisły w ostatnich kilku miesiącach pojawia się wątek, że komisja podjęła jakieś kroki w związku z „pojawiającymi się informacjami prasowymi”.
Tak było też w ramach nałożonego na klub w listopadzie obowiązku „comiesięcznego przedstawiania sprawozdania finansowego wraz ze szczegółowym zestawieniem zobowiązań licencyjnych.” Komisja ds. Licencji Klubowych zadziałała nie na podstawie prowadzonej miesiąc wcześniej kontroli, tylko tego, co jej członkowie wyczytali w prasie.