Znana jest przyczyna katastrofy śmigłowca właściciela Leicester City. To nie był błąd człowieka

Katastrofa śmigłowca, w której zginął właściciel Leicester City Vichai Srivaddhanaprabha oraz cztery inne osoby była spowodowana awarią części w śmigle ogonowym, która jest połączona z kontrolerami obsługiwanymi przez pilota.

Agencja bezpieczeństwa lotniczego poleciła właścicielom podobnych helikopterów Augusta dodatkowe sprawdzenie śmigła ogonowego po tym, jak potwierdzono usterkę techniczną, która doprowadziła do katastrofy śmigłowca właściciela Leicester City. Badanie wraku wciąż jednak trwa, bo śledczy chcą dokładnie zrozumieć sekwencję wydarzeń, która doprowadziła do tego, że helikopter w niekontrolowany sposób skręcił w prawo, mimo odwrotnych komend pilota, a potem spadł na ziemię.

Podczas śledztwa wyszło, że część mechanizmu w śmigle ogonowym była rozłączona. To spowodowało, że pilot nie mógł nic zrobić. Zawiódł system, a części tylnego wirnika nie były w stanie wytrzymać działających na nie sił. Już podczas listopadowego badania czarnej skrzynki wyszło, że pilot nakazał maszynie skręt w lewo, a helikopter zaczął skręcać w prawo. Teraz wiadomo, że doszło do awarii.

27 października, czyli w dniu katastrofy, helikopter AgustaWestland AW169 wykonał cztery loty. Ten ze stadionu Leicester był piątym. Nagrania z wypadku pokazały, że już w powietrzu odpadły części śmigła ogonowego. Helikopter wzniósł się na około 130 metrów, zaczął się obracać, spadł obok parkingu i stanął w płomieniach.

W katastrofie zginęło pięć osób. Właściciel Leicester City Vichai Srivaddhanaprabha, jego goście Nursara Suknamai i Kaveporn Punpare, a także pilot Eric Swaffer oraz Izabela Lechowicz, która też była na pokładzie. Tragedia wstrząsnęła futbolowym światem.

Śledztwo w sprawie wypadku ma się zakończyć w drugiej połowie 2019 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.