Po zwycięskiej walce z Jayem Silvą Mariusz Pudzianowski był tak wyczerpany, że nie zdołał udzielić wywiadu. Dopiero jakiś czas później złapany przez dziennikarzy przy windzie odpowiedział na kilka pytań. Na nagraniu widać, że Polak przyjął potężne ciosy na twarz.
Mariusz Pudzianowski po walce z Jayem Silvą Screen z polsatsport.pl
W pierwszej rundzie Pudzianowski zaczął rozbijać rywala. Kilka ciosów Polaka naruszyło Jay’a Silvę, ale momentami Amerykanin kpił sobie z ataków "Pudziana". Szczególnie w parterze, kiedy Polak próbował założyć duszenie. Silva śmiał się i wykładał w klatce jak na plaży.
W drugiej rundzie walka również toczyła się w parterze. Mariusz Pudzianowski był zdecydowanie bardziej aktywny od rywala. Brakowało jednak konkretów. Jedno obalenie i tyle.
W trzeciej rundzie Pudzianowski miał wielkie problemy. Dostał kilka potężnych ciosów. Rywal nie tylko podbił mu oko, ale był bardzo blisko zakończenia walki przed czasem. Pudzianowski pokazał wielki charakter, wyszedł z opresji i do końca próbował zniszczyć przeciwnika.
O werdykcie zadecydowali sędziowie. Niejednogłośną decyzją zwyciężył Mariusz "Pudzian" Pudzianowski. Pierwszy z sędziów punktował 29 -28 dla Pudzianowskiego, drugi nie wskazał zwycięzcy i wypunktował remis 28-28, a trzeci dał zwycięstwo Polakowi 29-28.