Euro U21. Polska - Szwecja 2:2. Karny, który dał nam wiarę. Odrobinę wiary. Jeszcze nie wszystko stracone...

Polska remisuje w drugim meczu na młodzieżowych mistrzostwach Europy. 2:2 ze Szwecją sprawia, że kadra Marcina Dorny wciąż ma szanse na awans z grupy. Niewielkie, ale ma... Jeszcze nie wszystko stracone.

Polska mecz ze Szwecją zaczęła podobnie, jak ten ze Słowacją (1:2). Prowadzić mogła już w pierwszych sekundach spotkania, ale piłkę po wrzutce Łukasza Monety (zastąpił na lewej pomocy kontuzjowanego Bartosza Kapustkę) wyłapał szwedzki bramkarz. W 6. minucie Moneta już się nie pomylił. Tym razem jednak strzelał, a podawał Dawid Kownacki.

Napastnik Lecha - który nie zagrał w pierwszym spotkaniu na Euro, bo musiał pauzować za kartki jeszcze z kadry U-19 - rozprowadzał później kolejne akcje, ale Polacy nie potrafili ich wykończyć. I choć grali dużo lepiej, niż w pierwszej połowie ze Słowacją, to popełniali też błędy.

Szczególnie przy stałych fragmentach gry. Tak właśnie stracili drugiego gola - w 41. minucie, po rzucie rożnym, Jakuba Wrąbla strzałem głową pokonał Jacob Une Larsson. Pierwszy gol - w 36. minucie -  też był festiwalem błędów w obronie. Zaczęło się od uderzenia Alexandera Franssona. A skończyło na nieudanym wybiciu Wrąbla, wprost pod nogi Carlosa Strandberga, który zupełnie niepilnowany nie miał problemu, by trafić do siatki.

Po przerwie Szwedzi nie ruszyli po kolejne gole, tylko mądrze się bronili. Na tyle mądrze, że Polska praktycznie nie tworzyła okazji. W 56. minucie mieliśmy jedną kontrę, ale zmarnował ją Karol Linetty, który w sytuacji sam na sam obił nogę szwedzkiego bramkarza. W 82. minucie gola mógł strzelić Kownacki, po nim Linetty, a chwilę później Niezgoda - nie udało się żadnemu z nich.

Gdy już wydawało się, że Polska straci szanse na awans i przegra drugi mecz na mistrzostwach, rezerwowego Krzysztofa Piątka w polu karnym faulował Filip Dagerstal. Sędzia nie miał wątpliwości - wlepił Szwedowi żółtą kartkę i podyktował rzut karny, który wykorzystał Kownacki. Po tym golu Polacy ruszyli do ataku. Mieli dwie okazje i obie zmarnowali.

Remis ze Szwecją sprawia jednak, że ostatni mecz z Anglią nie będzie tylko spotkaniem o honor. Polacy wciąż mają szanse na awans. Co prawda niewielkie (muszą wygrać 2:0 i liczyć na remis w drugim meczu), ale mają. Początek meczu z Anglią w czwartek o 20.45 na Kolporter Arenie w Kielcach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.