IFK Mariehamn założony został w 1919 roku. Drużyna jest outsiderem w walce o europejską elitę. Mistrzostwo Finlandii w 2016 roku jest największym sukcesem zespołu w historii. Zespołu z miasta, które zamieszkuje ledwie 11 tys. osób. Zespołu, którego cała kadra - według branżowego portalu transfermarkt.de - jest warta mniej (2,68 mln euro), niż sam Michał Pazdan (3 mln).
Na ten moment Mariehamn w fińskiej ekstraklasie nie radzi sobie już jednak tak dobrze, jak przed rokiem. W lidze, grającej systemem wiosna–jesień, zajmuje trzecie miejsce. Do lidera HJK Helsinki, po 14. kolejkach, traci 11 punktów.
Przy Łazienkowskiej nikt nie zakłada innego scenariusza niż awans do kolejnej rundy. O Lidze Mistrzów marzą tu wszyscy, ale nawet jeśli się nie uda, to celem minimum wciąż pozostaje awans do fazy grupowej Ligi Europy. Żeby go zrealizować, Legia musi pokonać Finów. A później przebrnąć następną, III rundę eliminacji LM (będzie w niej rozstawiona - losowanie 14 lipca). Może też odpaść, ale wtedy musi poradzić sobie w IV rundzie eliminacji LE.
Mistrzowie Polski właśnie wracają z krótkich wakacji. We wtorek spotkają się w Warszawie, ale tylko zjedzą tam obiad i wyruszą na zgrupowanie do Warki, gdzie do sezonu szykowali się też przed rokiem.
Przygotowania zaczną bez kadrowiczów. Ci dostali kilka dni odpoczynku więcej - Pazdan, Kasper Hämälainen, Dominik Nagy, Artur Jędrzejczyk. Albo dopiero dostaną - Jarosław Niezgoda (przebywa na mistrzostwach Europy do lat 21). Zaczną też bez nowych piłkarzy, bo o transferach Legii na razie tylko się plotkuje.
- Informacje, które pojawiają się w mediach w większości nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - mówi prezes Legii Dariusz Mioduski. - Jesteśmy dobrze przygotowani do okna transferowego, mamy listę zawodników, z którymi rozmawiamy. Naszym celem jest wzmocnienie zespołu, a nie uzupełnienie - dodaje.
Mioduski zaprzecza również, by Legia interesowała się Niklasem Bärkrothem. Szwed w poniedziałek podpisał kontrakt z Lechem, a w świat poszła informacja, że Kolejorz sprzątnął jej 25-latka sprzed nosa. - To nieprawda. Nawet się nim nie interesowaliśmy. Ten piłkarz nigdy nie był na żadnej naszej liście. - zaznacza właściciel Legii.
Mistrz Polski nie spieszy się z transferami. Cierpliwie czeka na piłkarzy z wyższego poziomu, którzy dziś szukają zatrudnienia w lepszych klubach. - Naszym celem na letnie okienko transferowe jest wzmocnienie zespołu, nie uzupełnienie. A na tę chwilę priorytet, to wyjaśnienie sytuacji Vadisa Odjidji Ofoe i Guilherme - podkreśla Mioduski.
W trakcie przygotowań legioniści zagrają z Wisłą Płock (24 czerwca w Warce) i sześć dni później z Radomiakiem. 7 lipca, przy Łazienkowskiej, starcie z Arką o Superpuchar. Pierwszy mecz z IFK Mariehamn 11 albo 12 lipca na wyjeździe, rewanż tydzień później w Warszawie.