Na dobry początek dnia: kanapa Jacka Wilshere'a powraca! I jego pies też

Tylko klata jest jakaś taka nieobecna...

Nasz poranny tekst jest prawie w całości sponsorowany przez Carmen więc może oddajmy jej głos:

"Jeśli po zdjęciu Jacka Wilshera na pamiętnej kanapie , zastanawiałyście się kiedyś jak prezentuje się nasz ulubiony mebel (wraz ze swoim właścicielem, ma się rozumieć) z innego profilu, to właśnie macie odpowiedź ;) Niestety tym razem Jack jest kompletnie ubrany, co zdecydowanie kanapie nie służy. O wiele lepiej komponuje się z gołą klatą Wilshera. Niemniej jednak, zdjęcie jest niezwykle ekscytujące.

A jeśli już jesteśmy w mieszkaniu Naczelnego Słodziaka Futbolu, to zajrzyjmy nieco głębiej, bo oto zaraz przy kanapie stoi stół bilardowy i co najważniejsze, Jack, który oddaje się grze. Ach, co za skupienie.. Jack, jeśli szukasz kogoś, z kimś mógłbyś pograć, to.. hmm no wiesz ;)

Dobra, to była tylko rozgrzewka. Teraz weźcie głęboki oddech i zobaczcie to zdjęcie.

Jack pobił chyba wszelkie rekordy bycia słodkim, uroczym i rozkosznym. Te dołeczki! Ten uśmiech! To wszystko! Aaaaaaaaaachhhh!! Jak on to robi? Wybaczcie, ale nic więcej do głowy mi już nie przychodzić oprócz ochów i achów. Nie wiem kiedy ochłonę.

No i jako że na poprzednim zdjęciu piesek Jacka z pewnością zszedł na dalszy plan, proponuję przyjrzeć się jeszcze nieco bliżej temu stworzonku. Powód? Owszem, jest. Otóż Rexy, jak się nazywa, bardzo fajnie wygląda, gdy kibicuje drużynie swojego cudownego Pana :)"

Carmen

Ekhm... No, my chciałyśmy powiedzieć jeszcze wiele rzeczy... N aprzykład zastanowić się jaki mecz leciał nad stołem bilardowym Jacka, bardzo przyjemnie zdziwić się z powodu wiszącej gdzieś w tle koszulki De Rossiego (och, zobaczyć jak się wymieniają, to by było coś...), ale ostatnie zdjęcie nas zabiło, rozłożyło na łopatki i pokonało. Hau, hau.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.