Mija 7 lat od śmierci Arkadiusza Gołasia

16 września 2005 roku jeden z najlepszych polskich siatkarzy w historii zginął w tragicznym wypadku samochodowym.

Wspominamy go co roku, co roku żałując, że był z nami tak krótko i że znałyśmy go za słabo. Ale póki będziemy o nim pamiętać - Arek będzie wśród nas.

embed

Arek urodził się w 1981 roku, już od najmłodszych lat grał w siatkówkę, odnosił sukcesy jako kadet (mistrz Polski z MOS Wola Warszawa) i jako senior - z AZSem Częstochowa trzy razy zdobywał wicemistrzostwo Polski. Nie dane mu było posmakować triumfów reprezentacyjnych (na IO w Atenach biało-czerwoni zajęli piąte miejsce), ale jesteśmy pewne, że to jego duch pomagał naszym siatkarzom na pamiętnych mistrzostwach świata w 2006 roku.

Najlepsze, co możemy dla Niego w takim dniu zrobić to wspominać, i do tego - jak co roku - Was zachęcamy. Zdajemy sobie sprawę, że pewnie wiele z Was jest zbyt młodych, by pamiętać arka z parkietu czy reprezentacji, ale dziecinne wspomnienia też się liczą. A może znacie go z opowiadań starszych sióstr, kolegów, rodziców? Arek na zawsze pozostanie legendą polskiej siatkówki, ale nie pozwólmy mu się zamienić w spiżowy pomnik. Wspominajmy człowieka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.