Tak wiemy, wiemy, pogrom na Camp Nou. Tak, wiemy niesamowity rekordowy Messi (pięciu bramek w Lidze Mistrzów nie strzelił jeszcze nikt, a przecież Messi jest jeszcze strasznie młody), tak wiemy, wymarzony ligomistrzowy debiut Tello, i jak napisała jedna z naszych Czytelniczek na facebooku - "taka prywatna Manita Messiego".
Tylko, że multibramkowe pogromy Barcelony już nie robią na nas takiego wrażenia jak jeszcze dwa, trzy lata temu, nawet jeśli odbywają się w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a Bayer był po prostu drużyną bardzo bardzo słabą...
Co nie znaczy, że nie uważamy wyczynu Barcelony i Messiego za niesamowity. Po prostu uważamy, że 'niesamowitszy' był wyczyn Apoelu Nikozja, który do ćwierćfinału awansował po karnych (jak powiedział, któryś z kolegów ze Sport.pl "trzy minuty i Wisła byłaby w ćwierćfinale Ligi Mistrzów)...
Ale na początek - skrót Barcelony i szapoba!
Barça 7 Bayer Leverkusen 1 przez jordixana
Wiemy też, że obok Mesiiego, to Tello był bohaterem wczorajszego wieczoru na camp Nou, ale nasze oko spoczęło i bardzo ciekawie przesuwało się po tym panu... (tym z prawej)
Ale naprawdę niesamowite rzeczy działy się na GSP Stadium w Nikozji. To znaczy, nie do końca. Bo w ogóle cała historia przygody Apoelu z Ligą Mistrzów jest niesamowita - skazywany na pożarcie Kopciuszek z Cypru wyszedł z grupy i pokonał weterana elitarnych rozgrywek. Wprawdzie dwumecz nie był porywającym widowiskiem - ale bardzo nam imponowała dojrzałość Apoelu, jego mądra gra w obronie, konsekwencja i determinacja. I to, że dogrywce wytrzymali huraganowy ogień lyońskich ostrzałów, a w karnych, na bohatera wyrósł bramkarza - Dionisos Chiotis. A my lubimy, jak bramkarze wyrastają na bohaterów.
APOEL 1-0 (Pen 4-3) Lyon (Champions League) przez acosart
No i mówcie sobie co chcecie, ale naprawdę Esteban Solari = Brad Pitt.