Mistrzowie olimpijscy przyjeżdżają do Starych Jabłonek

Rozmowa z Tomaszem Dowgiałło, dyrektorem generalnym rozgrywanego w ramach SWATCH-FIVB World Tour turnieju GE Money Bank Mazury Open.

- Start piątego już turnieju z cyklu World Tour w Starych Jabłonkach za niespełna dwa tygodnie. Wszystko jest już gotowe, zapięte na ostatni guzik?

- Mam nadzieję, zrobiliśmy co w naszej mocy, by były to kolejne świetne zawody. Rok temu byliśmy nominowani do prestiżowego wyróżnienia "Przeglądu Sportowego", w kategorii Impreza Roku, więc teraz chcemy zrobić jeszcze lepszy turniej. Już teraz wiadomo, że ten nasz piąty World Tour będzie pod każdym względem rekordowy. Szykuje się prawdziwe szaleństwo na plażach wokół Hotelu Anders w Starych Jabłonkach. We wtorek zaczęliśmy stawiać przygotowane na przyjęcie 4300 kibiców trybuny wokół boiska głównego, a to znak, że jesteśmy na ostatniej prostej.

- Przygotowania trwały jak zwykle od... pierwszego dnia po zakończeniu poprzedniej edycji?

- Zazwyczaj mamy kilka dni wolnego, teraz nie było na to czasu, bo przecież poprzedni World Tour skończył się na naszych plażach we wrześniu. Mieliśmy więc tylko 9 miesięcy i przed sobą ogromne wyzwanie, bo przecież pierwszy raz w historii zagrają u nas nie tylko mężczyźni, ale także kobiety, które przez ostatnie dwa lata w Polsce walczyły w Warszawie. To nie była jednak dobra lokalizacja, nie był też do końca zadowolony sponsor tych zawodów, którym jest GE Money Bank. Na szczęście postanowił połączyć teraz siły z nami, co pozwoliło nam zebrać potrzebne 200 tys. dolarów wpisowego i zorganizować turniej dla siatkarzy i siatkarek - GE Money Bank Mazury Open. Pula nagród w obu kategoriach to po 175 tys. dol. Jest o co grać, bo przecież zarobki najbardziej utytułowanego siatkarza plażowego świata, Emanuela Rego to prawie 2 miliony z samej tylko gry, nie licząc reklam.

- Emanuel Rego i Ricardo Santos pojawią się także w tym roku?

- Kochają Stare Jabłonki i Hotel Anders tak, jak kochają ich polscy kibice, więc nie może ich zabraknąć. Śmiejemy się, że ci genialni Brazylijczycy to najlepsi ambasadorowie Warmii i Mazur na świecie. Aktualni mistrzowie olimpijscy wygrali u nas już trzy razy i wszędzie, na każdym kontynencie, chwalą nasz turniej. Teraz też będą należeli do faworytów. Bardzo bym się zresztą zdziwił, gdyby turniej olimpijski wygrała para, której... u nas zabraknie. Będą wszyscy najlepsi. Nadal trwa zresztą walka o olimpijską kwalifikację, a u nas jest do zdobycia sporo punktów. To przecież impreza bardzo wysokiej rangi.

- Wszyscy potwierdzili już swój udział?

- We wtorek dostałem ze światowej federacji FIVB ostateczną listę, zabraknie naprawdę nielicznych. Już za niespełna dwa tygodnie zacznie się prawdziwe szaleństwo w Starych Jabłonkach, gdy wahadłowe busy między Warszawą a naszym hotelem zaczną przywozić do Hotelu Anders takie pary, jak Ricardo/Emanuel, Harley/Pedro czy Franco/Cunha z Brazylii, Klemperer/Koreng, Dieckmann/Brink z Niemiec, czy wiele, wiele innych. Z kobiet na pewno będą Renata i Talita, Ana Paula z Sheldą z Brazylii, para Goller/Ludwig z Niemiec oraz dwie pary amerykańskie. Przyjadą też oczywiście Polacy i Polki, start w turnieju głównym mają zapewniony po 3 pary.

Polecam śledzenie wszystkich postępów naszych prac na stronie www.worldtour.pl . Tam także sporo wiadomości o imprezach towarzyszących, takich jak choćby koncert zespołu Kombii.

- Dużo trudniej organizuje się turniej męski i kobiecy niż tylko męski? Debiutuje pan w roli dyrektora generalnego, do tej pory był pan dyrektorem wykonawczym.

- Teraz formalnie zastąpiłem tatę na tym głównym stanowisku, ale nadal rodzinnie przygotowujemy zawody. Jest na pewno trochę trudniej. Powstały trzy nowe boiska, na które trafił piasek z 120 wywrotek, z których każda zabiera ok. 21 ton. To piasek najwyższej jakości, normy są tu nieubłagane. Emocji na nim nie zabraknie. Turniej rozgrywany będzie na ośmiu kortach, wokół głównego staną powiększone trybuny na 4300 miejsc, a wokół bocznego - widownia na 500 osób. Powiększyliśmy też trybunę VIP - okazuje się, że po prostu wypada się pokazać na World Tourze. Atrakcji ogólnie nie zabraknie - na naszych plażach nad jeziorem Szeląg Mały stanie na tydzień prawdziwe sponsorskie miasteczko.

- Kibice dopiszą? Do tej pory World Tour gościł w Polsce w okresie wakacyjnym.

- Też miałem takie obawy, ale już ich nie mam. Zainteresowanie jest ogromne i to nie tylko ludzi z Warmii i Mazur. Ale w naszym regionie większość szkół zaplanowała przynajmniej jeden dzień sportu w pierwszym tygodniu czerwca, więc przez boiska przewinie się kilka tysięcy uczniów. Oceny wielu ma już wystawione, wszyscy chętnie odetchną świeżym powietrzem. I pokochają siatkówkę plażową, jestem o tym przekonany.

- Finałowym meczom nie zabierze widzów początek piłkarskich mistrzostw Europy?

- W sobotę mecz otwarcia zacznie się, gdy my skończymy półfinały, w niedzielę spotkania się też na siebie nie nałożą. Liczymy też, że przesyt informacjami z Euro będzie tak duży, że ludzie chętnie posmakują czegoś nowego i nie myślę tu tylko o specjałach przygotowanych w naszych Kuchniach Świata, nad samym jeziorem. Kibice odetchną od futbolu siatkówką plażową na najwyższym poziomie. To będzie wspaniały turniej, daję na to słowo.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.