Primera Division. Real i Mourinho obłowili się jak nigdy

Madrycki dyrektor Jorge Valdano ogłosił, że Real zakończył letnią kampanię transferową. Powiedzieć, że udaną, nie wystarczy. Na razie wygląda na to, że nikt w Europie nie obłowił się bardziej - pisze na swoim blogu dziennikarz "Gazety Wyborczej" i Sport.pl Rafał Stec

Blog Rafała Steca - czytaj więcej ?

15 mln euro za Mesuta Ozila? To za młodziutkiego bohatera Bundesligi i ostatniego mundialu nawet nie cena promocyjna, tyle kosztują zbędne graty na garażowych wyprzedażach. Dość powiedzieć, że Inter Mediolan oferował za Niemca dwa razy więcej. Co wiemy od ojca piłkarza, zwierzającego się tureckiej gazecie "Hurriyet" - Ozilowie spotkali się z prezesem Florentino Perezem i dali mu słowo, że jeśli Werder Brema nie puści go do Madrytu teraz, to za rok, po wygaśnięciu kontraktu, nie zarobi na oddaniu gwiazdora ani eurocenta.

Real w ogóle porzucił w tym roku kompulsywne kolekcjonowanie właścicieli najgłośniejszych nazwisk (słono za tę głośność dopłacał) i jął kupować bezwstydnie tanio. Za szóstkę wspaniale rokujących graczy rzucił drobne 75 mln, co daje ledwie 12,5 mln na głowę. A przecież każdy jego wybór zdaje się celny, oczywiście przed spróbowaniem. Ricardo Carvalho gwarantuje, że przyszły przywódca defensywy będzie się znakomicie rozumiał z trenerem - skoro Jose Mourinho miał go w Porto i Chelsea, a potem ciągnął za sobą do Interu, to znaczy, że adiutanta bardziej godnego zaufania i sprawniej wypełniającego rozkazy w karierze nie spotkał. Sami Khedira współtworzył na mundialu urzekającą reprezentację Niemiec, a najlepiej wypadł w półfinale z Hiszpanią, co dobrze wróży przed meczami z Barceloną. Angel di Maria to kolejny kandydat na ponaddźwiękowego skrzydłowego najszlachetniejszego argentyńskiego gatunku; Sergio Canales nie tylko rozstrzelał się w lidze hiszpańskiej jako nastolatek, ale jeszcze zdobywał bramki nagradzane za urodę; Ozil - wiadomo... Co nazwisko, to ogromne nadzieje, dlatego Pedro Leona zepchnijmy chwilowo na ławkę rezerwowych.

Mourinho pozbył się zarazem Gutiego (bo potrzebuje niezawodnych zawodowców, nie chimerycznych wyrośniętych dzieciaków) oraz Raula (trzeciorzędna rola skazałaby go na wieczną depresję, a delikwenci zdołowani nie są potrzebni w żadnej szatni). Ofiar prawdopodobnie jeszcze przybędzie, bo w Madrycie zrobiło się tłoczno, zresztą portugalski trener nigdy nie lubił zbyt szerokiej kadry, uważając ją za wybitnie szkodliwą dla morale podwładnych - z Santiago Bernabeu wyproszeni zostaną, jak przypuszczam, również Drenthe, van der Vaart i M. Diarra.

A wtedy okaże się, że dzięki sensownym handlowym ruchom Real odebrał Arsenalowi miano absolutnie najmłodszej drużyny w europejskiej czołówce. Teraz jego grupa - choć Kaki skreślać mimo wszystko chyba jeszcze nie wypada - wygląda mniej więcej tak: Casillas (29) - Sergio Ramos (24), Pepe (27) lub Albiol (24), R. Carvalho (32), Marcelo (22) lub Arbeloa (27) - Khedira (23) lub Lass Diarra (25) lub Gago (24), Xabi Alonso (28) - C.Ronaldo (25), Ozil (21) lub Canales (19), di Maria (22) - Higuain (22) lub Benzema (22). Nie wiem, czy Mourinho odniesie z nimi sukces (w pierwszym sezonie faworytem ligi pozostaje Barcelona), ale mam wrażenie, że wszędzie, gdzie już odnosił - w Porto, Chelsea oraz Interze - talentu miał w rękach jednak mniej.

Stec: Kto zbzikował w Manchesterze? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.