Najzdrowszy sport świata chce na igrzyska

Za niespełna trzy miesiące igrzyska w Pekinie, ale są dyscypliny, w których już teraz najważniejsze są te za osiem lat. Golf, softball, baseball, rugby, squash, karate i sporty wrotkarskie walczą o to, by znaleźć się w programie olimpijskim. Gdyby wybrać z nich najzdrowszy sport, wygrałby squash.

Ranking przeprowadził "Forbes" (ten biznesowy magazyn kiedyś zrobił nawet porównanie, która z gwiazd najszybciej wróciła do zgrabnej figury po ciąży). Pod uwagę brano liczbę spalanych kalorii w ciągu godziny, wpływ na układ krążenia, rozwijanie siły i wytrzymałości mięśni, wyrabianie gibkości, ryzyko kontuzji. Squash najlepiej wypadł pod względem wyrabiania wytrzymałości i wpływu na krążenie. Wysoko też oceniona została liczba spalanych kalorii (517 w pół godziny). Odbijanie piłeczki w pleksiglasowej klatce okazało się nieznacznie lepsze niż wioślarstwo i wspinaczka skałkowa.

Z rankingu "Forbesa" Światową Federacja Squasha (WSF) uczyniła jeden z najważniejszych argumentów w walce o olimpijską nominację. Pozostałe kwestie, które mają przekonać MKOl, to:

- brak przypadków dopingu w squashu

- gwarancja uczestnictwa w olimpijskim turnieju najlepszych zawodników (czego nie może zagwarantować ani golf, ani baseball)

- możliwość ustawienia squashowej klatki w każdym miejscu - choćby na centralnym placu miasta albo w hallu muzeum

- niskie koszty przeprowadzenia zawodów i transmisji telewizyjnych

- popularność - squash jest uprawiany rekreacyjnie w 150 krajach świata, a WSF liczy 125 członków, z których znakomita większość uczestniczy w najważniejszych zawodach

- doświadczenie. Squash jest w programach igrzysk Commonwealthu, igrzysk Azjatyckich i Panamerykańskich.

Jest jednak jeden problem. To mało telewizyjny sport. Piłka śmiga po korcie z taką prędkością, że na ekranie telewizora jest prawie niewidoczna. Próby uczynienia ze squasha tak profesjonalnego sportu jak tenis czy golf, które podjęto w latach 80., zakończyły się niepowodzeniem. Dziś w najpoważniejszych turniejach do wygrania jest tyle, ile w tenisowej drugiej lidze.

Kilka słów o przepisach. Klatka ma 6,4 m szerokości i 9,75 m długości. Piłkę zagrywa się o ścianę tak, by trafiła między linię wyznaczającą auty (pierwsza linia autu jest 43 cm od podłogi, druga 4,57 m; przy serwisie pole do odbicia jest mniejsze). Ważna piłka musi się odbić od ściany czołowej, a dopiero potem od podłogi. Jeśli po naszym uderzeniu odbije się od podłogi dwa razy lub przeciwnik trafi w aut, zdobywamy punkt. Gra podzielona jest na sety (gra się do 9, 11 lub 15 pkt). Najczęstszymi przyczynami kontuzji są naciągnięcia pachwiny i ścięgna Achillesa oraz... rakieta przeciwnika.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.