Kosmiczna podróż baseballowej piłki

San Francisco urządziło dla niego festyn. Burmistrz miasta Gavin Newsom jest jego wielkim fanem. Nawet prezydent George Bush zadzwonił osobiście, by pogratulować osiągnięcia rekordu wszech czasów.

Teraz jednak koniec. Dla Barry'ego Bondsa nie ma już miejsca w San Francisco Giants, a to znaczy, że prawdopodobnie nie ma dla niego miejsca w całej lidze MLB.

Dla przypomnienia albo uświadomienia - Barry Bonds to baseballista, który w ciągu 22 sezonów w MLB (zawodowa liga w USA) zaliczył 762 home runy* (stan na 22 września). To rekord wszech czasów - jeden z najbardziej cenionych w amerykańskim sporcie.

W Giants Bonds grał przez 15 sezonów. Teraz jednak na dziesięć dni przed końcem rozgrywek właściciel klubu z San Francisco Peter Magowan zapowiedział gwiazdorowi, że nie przedłuży z nim kontraktu na kolejny rok. Bonds poinformował o tym na swojej stronie internetowej. "Magowan powiedział im, że moja gra w tym sezonie przerosła wszelkie oczekiwania, które Giants mieli wobec mnie, ale klub zdecydował, że to już mój ostatni sezon w San Francisco. Chociaż jestem rozczarowany, to rozumiem, że baseball to biznes, i szanuję decyzję klubu. Z drugiej strony jednak jestem zasmucony i zły, że nie miałem wcześniej szansy na odpowiednie pożegnanie się z kibicami" - napisał jeszcze Bonds, który jest kontuzjowany i nie wiadomo, czy jeszcze wystąpi w tym sezonie.

Czy zagra w przyszłym? Na pewno chce. "Nie marzyłem o niczym bardziej niż o tym, by zakończyć karierę jako zawodnik Giants. Teraz jednak chcę kontynuować karierę. Moja wyprawa po pierścień World Series [finał MLB] wciąż trwa" - dodał, przypominając, że jedyne, czego brakuje mu do ukoronowania kariery, to mistrzostwo ligi.

Czy ktoś zechce przygarnąć podstarzałą gwiazdę? Raczej wątpliwe. Nie chodzi tu tylko o jego wiek (43 lata) i przewlekłą kontuzję kolana, ale także o wygórowane żądania finansowe (w Giants zarabiał prawie 16 mln dol. za sezon i nie po to bił rekord wszech czasów, by teraz z podobnej pensji rezygnować), szorstką osobowość i oskarżenia o doping. Bonds nigdy nie był ulubieńcem kibiców poza San Francisco, a gdy wyszło na jaw, że jego osobisty trener i przyjaciel Greg Anderson trafił do więzienia za rozprowadzanie dopingu produkowanego przez laboratorium BALCO, ten brak sympatii przerodził się niemal we wrogość. Każdy właściciel drużyny długo się będzie zastanawiał, jak zareagują kibice, gdy stanie przed nimi i powie: Oto wasz nowy idol Barry. Ten sam, na którego gwizdaliście, buczeliście, którego wyzywaliście i wyliście z zachwytu, gdy nie udało mu się trafić w piłkę.

Bonds trzyma się swojej wersji, że jeśli brał doping, to nieświadomie. Anderson wciąż siedzi w federalnym więzieniu, bo odmówił zeznań w procesie, który ma rozstrzygnąć, czy zawodnik Giants powiedział prawdę, czy nie. Groźba więzienia za krzywoprzysięstwo wciąż wisi nad Bondsem.

Do sądu nad gwiazdorem mogą przyłączyć się fani. Projektant mody Marc Ecko - facet, który kupił historyczną piłkę, którą Bonds zdobył swojego 756. home runa (poprzedni rekord - 755 home runów w karierze - należał do Hanka Aarona), zorganizował sondaż, co ma teraz z nią zrobić. Ecko, choć zapłacił za piłkę dokładnie 752 467 dol., nie chce jej zatrzymać. Internauci na stronie www.vote756.com mają zdecydować, czy:

- oddać piłkę do Galerii Sław baseballa w Cooperstown

- naznaczyć piłkę gwiazdką (jak przypis w książce) i dodać notkę o podejrzeniach stosowania dopingu przez Bondsa i dopiero potem oddać ją do Galerii Sław.

- wystrzelić piłkę w kosmos.

Głosowanie kończy się w środę. Do tej pory oddano 10 mln głosów.

* Home run w baseballu to wybicie piłki poza boisko, po którym zawodnik może zdobyć punkt niezagrożony wyeliminowaniem z gry.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.