Organika postraszyła Cannes. Ale wraca bez punktu

Wynik gorszy od gry - tak najkrócej można opisać drugi występ Organiki Budowlanych Łódź w Lidze Mistrzyń. Beniaminek rozgrywek mocno postraszył faworyta.

Łódzka drużyna wybrała się na Lazurowe Wybrzeże przynajmniej po punkt. Bo choć RC Cannes to bardziej utytułowany klub od Carnaghi Villa Cortese, bo przecież dwukrotnie wygrywał Ligę Mistrzów, to obecnie silniejszy jest chyba wicemistrz Włoch. Stąd nadzieje na korzystny wynik.

Niestety, w pierwszym secie francuski zespół szybko wybił z głowy łódzkiemu nowicjuszowi marzenia o korzystnym wyniku. Może łodzianki zdekoncentrowały się czekaniem, aż zwycięzca Rajdu Dakar David Casteu przebije piłkę przez siatkę. To tradycja w Cannes, że znana postać sportowa zaczyna mecz w Lidze Mistrzyń. Udało mu się za trzecim razem ku uciesze kibiców.

Trener Wiesław Popik chciał oszczędzić zmagającą się z kontuzją kolana Karolinę Kosek, dlatego w podstawowej szóstce zagrywkę miały przyjmować Joanna Mirek i Katarzyna Bryda. Szybko jednak musiał zweryfikować swoje plany, gdyż doświadczona Mirek znów spisywała się słabo. Co prawda zdobyła pierwszy punkt, ale później miała wielkie kłopoty w ataku. A kiedy jeszcze usztywniła się w odbiorze zagrywki, to szybko trzeba było wezwać z kwadratu dla rezerwowych Kosek.

Było to przy wyniku 16:10 dla Cannes. Wcześniej jednak, na pierwszej przerwie technicznej, łodzianki prowadziły 8:6. Był to efekt świetnej zagrywki Luany de Pauli (m.in. dwa asy). Szkoda, że później jej koleżanki zupełnie sobie nie radziły w przyjęciu, zwłaszcza serwów słynnej Włoszki Nadii Centoni. Dzięki niej gospodynie zdobyły siedem punktów z rzędu, a później dzieła zniszczenia dokończyła Marina Marczenko. To niewiarygodne, ale od stanu 9:10 Organice udało się zdobyć tylko trzy punkty.

Ale tak jak tydzień temu podopieczne trenera Popika pokazały charakter. Znakomitą w ataku Brydę wsparła Katarzyna Zaroślińska, Kosek zaś poprawiła przyjęcie zespołu. Dzięki temu można było toczyć wyrównaną grę z jednym z faworytów Ligi Mistrzyń. Chiński trener Cannes Yan Fang musiał nawet ratować się czasami, bo pięciopunktowe prowadzenie jego zespołu zmalało tylko do dwóch (22:20). Wtedy jednak skuteczny atak Centoni i blok na Kosek rozwiały nadzieje na wygranie partii.

Jeszcze bliżej było w trzecim secie, ale łódzkiej drużynie zabrakło doświadczenia. Trudno się dziwić, skoro przy rywalkach ich staż w europejskich pucharach jest praktycznie żaden. Ale Organika potwierdziła, że ma duży potencjał. Gdy tylko uda jej się w miarę poprawnie przyjąć zagrywkę, to może być groźna dla najlepszych.

Dobrą zamianę dała Sylwia Wojcieska, a de Paula raziła przeciwniczki trudnymi serwami. Gra w trzeciej partii była bardzo wyrównana, ze wskazaniem na zdobywczynie Pucharu Polski. W końcówce łodzianki prowadziły 20:18, by przegrywać 21:23.

Wtedy jednak zdobywanie punktów wzięła na siebie Kosek. Na dodatek bezbłędna wcześniej Centoni zaatakowała w aut. I Organika miła piłkę setową, jednak nie zdołała zatrzymać Victorii Ravvy, mającej polskie korzenie Gruzinki z francuskim paszportem. W końcówce zawodniczki Cannes fenomenalnie broniły, przez co pewnego - wydawałoby się - punktu nie zdobyła de Paula. W kontrze pomyliła się Kosek, a za chwilę źle wystawiła Zaroślińska.

Na pierwszy wygrany set na wyjeździe przyjdzie poczekać tydzień. 9 grudnia Organika zmierzy się w Prostejovie z Modranską.

Cannes - Organika Budowlani 3:0

Sety: 25:12, 25:22, 26:24

Cannes: Antonijević, Spasoijević, Poleszczuk, Centoni, Marczenko, Ravva, Fomina (libero) oraz Duraković, Rasić

Organika: Pluta, Mirek, de Paula, Zaroślińska, Bryda, Szeluchina, Ciesielska (libero) oraz Kosek, Wojcieska, Olsovsky, Szymańska

W drugim meczu grupy D Carnaghi Villa Cortese wygrało z Modranską 3:0.

Copyright © Agora SA