Ivano Balić: Każdy mecz traktuję serio

Rozmowa z supergwiazdą reprezentacji Chorwacji. - U nas w kraju jest dużo młodych i bardzo utalentowanych piłkarzy ręcznych. Ale ja, jeśli pozwoli na to zdrowie, chciałbym też jeszcze pograć na swoim poziomie przez następne kilka lat - mówi dwukrotnie wybierany najlepszym piłkarzem ręcznym na świecie Ivano Balić.

Rozmowa z Ivano Baliciem*

Adam Gołąb, Piotr Rozpara: Czy to prawda, że każdy Chorwat rodzi się z piłką ręczną we krwi?

Ivano Balić: - Aż tak chyba nie jest. Bezsprzeczne jednak każdy obywatel naszego kraju jest stworzony do sportu. I kiedy myślisz o Chorwatach, to pierwszą myślą z nimi związaną jest właśnie sport.

Macie patent na reprezentację Polski? Pokonaliście ich w półfinale mistrzostw Europy i rok wcześniej w półfinale rozgrywanych w Chorwacji mistrzostw świata?

- Nie mamy żadnego magicznego klucza na wygrywanie z Polakami. Po prostu w tych dniach, kiedy graliśmy z wami mieliśmy zwyczajnie więcej szczęścia. Ale tak to jest - żeby wygrać z najlepszym zespołem musisz mieć farta!

Jak Pan zareagował po półfinałowym meczu mistrzostw Europy z Polską, gdy trener Bogdan Wenta ostro skrytykował norweskich sędziów?

- Doświadczenie nauczyło mnie, że najlepiej wcale nie krytykować sędziów. I to jest właśnie moja rada dla pana trenera Bogdana Wenty. Ha, ha, ha...

Na początku ubiegłego roku wydawało się, że cała Chorwacja już szykuje się na świętowanie mistrzostwa świata. Tymczasem w finale lepsi okazali się Francuzi. Bardzo byliście zawiedzeni?

- Oczywiście, że tak! Graliśmy przecież przed własną publicznością i byliśmy pewni, że zdobędziemy to mistrzostwo. Muszę jednak przyznać, że Francuzi byli od nas lepsi i zasłużenie zdobyli ten złoty medal.

Chorwacja od dawna należy do światowej czołówki. Polscy piłkarze ręczni dopiero od kilku lat są wśród najlepszych, ale teraz cały czas grają na bardzo wysokim poziomie. Jest Pan zaskoczony takimi zmianami w polskiej piłce ręcznej?

- Nie jestem. Przed kilku laty miałem okazję poznać polską młodą generację w piłce ręcznej. W połączeniu z kilkoma starszymi zawodnikami stworzyła ona coś, co dało naprawdę dobry wynik. Mało tego, oczekuję, że będą grali na tym samym poziomie jeszcze przez najbliższe kilka lat.

Słyszał Pan o występach mistrza Polski, Vive Targi Kielce w tegorocznej Lidze Mistrzów? Drużyna Bogdana Wenta zremisowała w Niemczech z Rhein-Neckar Löwen, wygrała w Hamburgu z HSV, jako nowicjusz wyszła z grupy. Ma szansę dołączyć do najlepszych klubów Europy?

- Słyszałem o osiągnięciach mistrza Polski. I ten zespół już jest w gronie najlepszych europejskich zespołów. A liczę też, że już w następnym sezonie uda mu się osiągnąć nawet jeszcze lepsze wyniki niż teraz.

W polskiej lidze grają już zawodnicy z Bundesligi, z Niemiec wrócił też do Polski Mariusz Jurasik. Po latach gry w Hiszpanii także Pan zdecydował się na powrót do ojczyzny, podobnie zrobili Mirza Dzomba czy Tonci Valcić. Czy w najbliższych latach drużyna klubowa z Polski czy Chorwacji może pokonać Niemców lub Hiszpanów w finale Champions League?

- Oczywiście, że tak może się stać. Nie wracałbym do swojego kraju gdybym nie wierzył, że jest to do zrobienia!

A czy któryś z reprezentantów Chorwacji skusiłby się na ofertę gry w polskiej lidze?

- To zależałoby od tego jaka to byłaby propozycja. Ale w każdym razie gra w polskim klubowym zespole to byłoby wyzwanie.

Jest Pan symbolem chorwackiej piłki ręcznej, ale gwiazdami światowego formatu stają się też dużo młodsi zawodnicy jak choćby zaledwie 22-letni Domagoj Duvnjak, niewiele starszy Ivan Eupić czy kapitalny w bramce Marko Alilović. Widzi Pan swoich następców?

- Jest u nas naprawdę dużo młodych i bardzo utalentowanych piłkarzy ręcznych. Mam tylko nadzieję, że będą ciągle rozwijać swoje umiejętności.

Zdobył Pan w piłce ręcznej praktycznie wszystko. Był Pan mistrzem olimpijskim, mistrzem świata, w 2003 i 2006 roku wybrano Pana najlepszym piłkarzem ręcznym na świecie, był Pan MVP wielu mistrzowskich imprez, a w 2007 najlepszym sportowcem Chorwacji. Nie wygrał Pan jedynie mistrzostw Europy i Ligi Mistrzów. Czy to cele na najbliższe lata?

- Chciałbym przede wszystkim, żeby dopisywało mi zdrowie. Dzięki temu nam nadzieję, że będę mógł grać na moim poziomie jeszcze przez kolejne kilka lat.

Mecze z Polską w Kielcach i Warszawie to pojedynki towarzyskie. Czy to oznacza, że podejdziecie do nich ulgowo?

- Każdy mecz, w którym gram traktuję poważnie. Nie ma co to tego wątpliwości.

W takim razie piłka ręczna czy koszykówka? Ivano Balić czy Toni Kukocz? Co i kto jest popularniejsze w Chorwacji.

- Najbardziej popularny w moim kraju jest pomocnik piłkarskiej reprezentacji Chorwacji Luka Modrić [obdarzony znakomitą techniką niewysoki rozgrywający występuje od 2008 roku w najbogatszej na świecie Premiership - Tottenham zapłacił za niego Dinamu Zagrzeb 16,5 miliona funtów, co było wyrównaniem klubowego rekordu transferowego - przyp. red.]. I co za tym idzie futbol. Niestety (śmiech).

Ivano Balić

Legenda nie tylko chorwackiej, ale i światowej piłki ręcznej. Sześć razy z rzędu - w latach 2003-2007 - wybierany najwartościowszym graczem najważniejszych imprez międzynarodowych: trzech edycji mistrzostw świata, dwóch Europy oraz igrzysk olimpijskich. Zawodnik słynący ze znakomitej techniki, na boisku jest nie tylko wszystkowidzącym reżyserem gry każdego zespołu, w którym występuje, ale pewnym egzekutorem.

1 kwietnia skończył 31 lat. Urodził się w Splicie i tam rozpoczął wielką karierę. Ale początkowo wybrał... koszykówkę. Jego pierwszym klubem piłki ręcznej - od 1997 roku - był RK Split. Po czterech latach przeniósł się do RK Metković i jeszcze jako junior wygrywał z nim mistrzostwo Chorwacji. W 2004 roku przeprowadził się do hiszpańskiego Portland San Antonio, z którym dwa lata później dotarł do finału Ligi Mistrzów. Przed dwoma laty - już jako dwukrotny zdobywca tytułu najlepszego gracza na świecie za 2003 i 2006 rok oraz najpopularniejszego sportowca Chorwacji w 2007 r. - ze względów prywatnych wrócił w rodzinne strony. I broni barw naszpikowanej reprezentantami kraju Croatii Osiguranje Zagrzeb.

Balić ma na koncie sześć medali igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy - m.in. jest złotym medalistą olimpijskim z Aten z 2004 r., a rok wcześniej w Portugalii świętował zdobycie mistrzostw świata.

Na założonym przez jego fanów profilu na popularnym serwisie społecznościowym Facebook zarejestrowało się już prawie sto tysięcy wielbicieli.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.