Górnik w niedzielę gra w Ostrowcu z tamtejszym KSZO. Zabrzanie po serii porażek spadli na czwarte miejsce w tabeli. - Sytuacja nie jest najlepsza, musimy w dwóch ostatnich meczach zdobyć jak najwięcej punktów. Tak by wiosna była łatwiejsza - mówi trener Ryszard Komornicki. Kilka miesięcy wcześniej zabrzanie pewnie ograli KSZO u siebie (3:1), wtedy jednak sytuacja w klubie była lepsza. KSZO w ostatnim meczu wygrało ze Zniczem Pruszków, jest obecnie na 11 miejscu w tabeli.
Tymczasem w opłakanym stanie jest zabrzański atak. Do końca roku kontuzjowani są Ales Besta, Przemysław Pitry i Tomasz Zahorski. W awaryjnej sytuacji braku napastników trener Komornicki zastanawia się nad przesunięciem do napadu Grzegorza Bonina, który - przypomnijmy - za czasów Henryka Kasperczaka grał na prawej obronie. Najbardziej prawdopodobne, że zabrzanie zaczną z duetem napastników - Robert Trznadel i Ensar Arifović.
Na lekki uraz narzeka Piotr Madejski, jego występ w Ostrowcu od pierwszej minuty stoi pod znakiem zapytania. Szkoleniowiec bierze pod uwagę roszady w składzie. Niewykluczone, że do linii pomocy przesunięty zostanie Michał Pazdan, który w tej formacji ustawiany był w reprezentacji Leo Beenhakkera.
Możliwe, że Górnik zagra w Ostrowcu w podobnym ustawieniu w jakim występował w II połowie meczu z Widzewem. Jest prawdopodobne, że Komornicki podejmie decyzję, iż do Ostrowca nie pojadą w ogóle dwie gwiazdy - Damian Gorawski i Robert Szczot. Pierwszy jeszcze przed meczem z Widzewem nie zadeklarował pełnej gotowości do gry, drugi fatalnie zagrał w pierwszych 45 minutach meczu z łodzianami. - Niektórzy do Ostrowca nie pojadą, bo zwyczajnie nie zasłużyli. Zabiorę tylko tych, którzy będą chcieli walczyć z KSZO - zapowiada tajemniczo szkoleniowiec.