W Zabrzu szlagier z ekstraklasą w tle

Cieszę się, że przyjeżdża Widzew. Jeśli zagramy to, co potrafimy, to ten mecz wygramy - twierdzi Przemysław Kulig, obrońca Górnika

Szlagier jesieni w Zabrzu już w piątek. Lider gra u wicelidera, spotykają się zespoły naszpikowane gwiazdami ekstraklasy, których jedynym celem jest powrót do piłkarskiej elity. Widzew w ciągu dwóch ostatnich sezonów w I lidze przegrał ledwie sześć meczów. Wynik budzi uznanie, bo zabrzanie tylko tej jesieni już cztery razy schodzili z boiska pokonani.

Górnik w trzech ostatnich meczach zdobył ledwie jeden punkt. To kryzys? - Jest niedosyt, ale tragedii nie ma, bo wciąż jesteśmy na miejscu premiowanym awansem. Widzewowi w tej lidze jest może nieco łatwiej, bo gra już drugi sezon w tej klasie - twierdzi obrońca Górnika Przemysław Kulig. - Ale w gruncie rzeczy to podobny zespół do naszego. Też mają wielu zawodników, którzy grali w ekstraklasie - mówi.

Czy atmosfera w szatni Górnika jest dobra? Czy nie ma konfliktu zawodników z trenerem? - zastanawiają się kibice i piłkarscy eksperci. - Nie ma co szukać dziury w całym. Między nami i trenerem wszystko jest w porządku. Każdy powinien wziąć się do roboty, w meczu z Widzewem kluczowe będzie zaangażowanie - zapewnia Kulig.

Widzew postraszył wszystkich rywali w ostatniej kolejce, gdy Znicz Pruszków rozbił aż 7:0. Hat trickiem w tym spotkaniu popisał się Litwin Darvydas Sernas. - Taki rezultat na pewno budzi uznanie, bo nam się jeszcze w takich rozmiarach wygrać nie udało. Ale pamiętajmy, że Widzew jednocześnie przegrał w Kluczborku, a my wygraliśmy. Każdy mecz jest inny. My się łodzian nie boimy, wychodzimy na boisko, by zgarnąć trzy punkty - zapowiada Michał Karwan, który był kapitanem Górnika w ostatnim spotkaniu z Dolcanem. Teraz po pauzie za kartki do składu wraca jednak Grzegorz Bonin i on przejmie z powrotem kapitańską opaskę.

Pojedynek dwóch legend polskiej piłki zapowiada się frapująco. - Oba zespoły powinny awansować, choć na dziś nieco wyżej stoją akcje Widzewa - mówi Władysław Żmuda. Szkoleniowiec, który przed laty z sukcesami prowadził Górnik i Widzew, przebywa obecnie w szpitalu po operacji biodra. - Może uda mi się ten szlagier obejrzeć w telewizji? Zabrzanie potrafią grać z takimi dobrymi przeciwnikami. Jeśli zagrają na pełnych obrotach, a jednocześnie z głową, to powinni wygrać - dodaje Żmuda, który twierdzi, że zimą zabrzański zespół powinien się wzmocnić. - W każdym meczu, zresztą tak samo było za czasów Kasperczaka, w Górniku brakuje rasowego rozgrywającego. To jest pięta achillesowa tej drużyny - przyznaje.

Górnik zagra w piątek bez kontuzjowanych Tomasza Zahorskiego, Alesa Besty, Przemysława Pitrego i Adama Banasia. Nie zagra też Damian Gorawski, który nie zmieścił się w meczowej osiemnastce. Z kolei w zespole Widzewa zabraknie jednego z bohaterów meczu ze Zniczem, Brazylijczyka Dudu. Naderwał on torebkę stawową i musi pauzować.

Piątkowy pojedynek w Zabrzu będzie sędziował Piotr Siedlecki. Arbiter z Warszawy należy do grona sędziów ekstraklasy i na szlagierowy mecz w pierwszej lidze został wyznaczony w drodze wyjątku.

Mecz transmitować będzie TVP Sport. spotkanie rozpoczyna się o godzinie 20.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.