Górnik przegrał z Wartą i stracił Pitrego

- Nazwa i magia Górnika nas zmobilizowały - mówił po wygranej Warty nad liderem z Zabrza Piotr Reiss, który zdobył gola i wypracował drugiego dla gospodarzy.

Po raz pierwszy od ponad miesiąca Wartę z ławki poprowadził trener Bogusław Baniak, który cztery tygodnie temu trafił do szpitala po zawale serca. - Trener powinien być zadowolony. Wrócił i znów na nas pokrzykiwał, więc było trochę nerwowości. Po zawale powinien być trochę spokojniejszy - stwierdził pomocnik Warty Tomasz Bekas.

Łatwo powiedzieć. Tym bardziej, że przez pierwsze 25 minut trudno było nie denerwować się grą Warty. Górnik atakował oboma skrzydłami, miał wyraźną przewagę, a jego boczni pomocnicy po jednej świetnej okazji. Obie zresztą w jednej, 22. min. Najpierw Łukasz Radliński obronił silny strzał po ziemi Piotra Madejskiego. Piłka na mokrym boisku nie od razu wylądowała w rękawicach bramkarza Warty. Chwilę potem popełnił on jednak fatalny błąd - minął się z piłką po dośrodkowaniu i Grzegorz Bonin uderzał do opuszczonej bramki. Gdyby nie ofiarna interwencja Adriana Bartkowiaka byłoby 0:1.

Zabrzanom nie przeszkadzało, że już po 11 minutach do gry nie nadawał się Przemysław Pitry. W krótkim czasie wykonał dwa wślizgi przy linii bocznej. Wstał nawet z boiska, ale zbladł, trzymał się za nogę. Pitry został zawieziony do szpitala. Wrócił 20 min przed końcem meczu, ze sporym opatrunkiem na rozciętej nodze. - Runda już się dla niego skończyła - powiedział trener Górnika Ryszard Komornicki.

W 50. min Reiss długo biegł z piłką, ale młodzi stoperzy Górnika Adam Danch i Michał Pazdan jakby bali się go zaatakować. Reiss dobiegł do pola karnego, tam kiwnął Dancha najpierw w jedną, potem w drugą stronę i strzelił do bramki. W 62. min, po jeszcze ładniejszej akcji i kolejnym wygranym pojedynku z Danchem Reiss podał do Marcina Klatta, który strzałem z ok. 13 m zdobył swą 10. bramkę w sezonie.

- Nie, dziękuję - Danch nie chciał nawet rozmawiać o swoim występie. W przeciwieństwie do Reissa, który promieniał. - Staram pokazać, że nie wiek, a umiejętności, serce i charakter liczą się na boisku - mówił napastnik Warty. - Obrońcy Górnika są młodzi, ale chyba już doświadczeni, bo przecież ocierali się o reprezentację Polski, jeden był nawet na Euro - stwierdził z uśmiechem.

- Co klasa, to klasa - ocenił Reissa trener Górnika. - Mam nadzieję, że Danch wyciągnie wnioski na przyszłość i że te jego błędy nie pójdą na marne - dodał Komornicki.

W 77. min kontaktowego gola zdobył Mariusz Przybylski, który wykorzystał złe wybicie piłki poznaniaków po mało dokładnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego. - Bramka wcale mnie nie cieszy, skoro nie dała nam punktów - stwierdził Przybylski, który w 80. min w jeszcze lepszej sytuacji kopnął wprost w Radlińskiego. - Zabrakło nam prawdziwej walki o zwycięstwo, takiej za wszelką cenę - ocenił trener Komornicki.

Warta Poznań - Górnik Zabrze 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Reiss (50.), 2:0 Klatt (62.), 2:1 Przybylski (77.)

Warta: Radliński - Ignasiński, Jankowski Ż, Cz , Bartkowiak, Otuszewski - Bekas, Ngamayama (86. Loliga) - Magdziarz, Reiss (90. Wichtowski), Wojciechowski (78. Iwanicki) - Klatt.

Górnik: Nowak - Kulig, Danch Ż , Pazdan, Magiera - Strąk, Przybylski - Bonin Ż (75. Trznadel), Szczot, Madejski - Pitry (14. Gorawski).

Sędziował: Jacek Walczyński (Lublin). Widzów: 2000.

Copyright © Agora SA