Szary rozpoczął. Będzie wojenka Piasta z Odrą

Kolejne śląskie derby w ekstraklasie! W piątkowym meczu Piasta Gliwice z Odrą Wodzisław największą uwagę kibiców będzie na sobie skupiał Sławomir Szary.

Lewy obrońca Piasta spędził w Wodzisławiu pięć lat. Niedawno rozstał się z klubem w dość burzliwej atmosferze. Przewodniczący rady nadzorczej Odry Andrzej Rojek zarzucał mu, że przy negocjowaniu nowego kontraktu chciał stworzyć "komin płacowy".

Szary nie ukrywa oburzenia tym zarzutem. - Pan Rojek nie bardzo zna się na piłce, a o klubie wie tylko tyle, ile mu przekaże prezes Ireneusz Serwotka. Po raz kolejny powtarzam, że nie stawiałem żadnych wygórowanych warunków finansowych. O moim odejściu zadecydowała szczera rozmowa z trenerem Ryszardem Wieczorkiem. A z tego, co wiem, to w Odrze jest teraz sporo piłkarzy zarabiających więcej, niż ja tego oczekiwałem. W sumie wyszedłem na tym bardzo dobrze, bo w Piaście - bez większych negocjacji - dostałem jeszcze więcej, niż chciałem. Nowym klubem jestem oczarowany. Jak tylko w Gliwicach wybudują nowy stadion, to jestem pewien, że będzie tu wielka piłka. Na pewno przed Piastem są większe perspektywy rozwoju niż przed Odrą - przekonuje piłkarz.

Rojek nie chce się specjalnie rozwodzić nad słowami Szarego. - Ja do Sławka nigdy nic nie miałem. To był nawet jeden z bardziej lubianych przeze mnie zawodników. Skoro poszedł do Gliwic i jest mu tam lepiej niż u nas, to po co komentuje? Może skolegował się ze starym układem, który rządził w Odrze, a z którym ja próbowałem walczyć? - zastanawia się Rojek. I dodaje: - Podwyżka dla Szarego? Trudno rozmawiać z kimś, jeśli druga strona unosi się honorem i nas szantażuje. Kontrakt powinno się negocjować, a nie straszyć drugą stronę. Zresztą nie wierzę, że te 2 czy 5 tys. zł więcej dla niego stanowiło cały problem. To, czy zawodnik jest w składzie, wynika przede wszystkim z koncepcji trenera.

Szary jest przekonany, że mógł dalej grać w Odrze. - Mam na to wystarczająco dużo umiejętności. A w Odrze do teraz mają problem z lewym obrońcą - podkreśla.

Na temat klasy sportowej Szarego Rojek nie chce się wypowiadać. - Ja się na tym zwyczajnie nie znam. Nigdy na przykład nie przepadałem za grą Mariusza Muszalika [obecnie Piast - przyp. red.]. Zachodziłem w głowę, co ten chłop w ogóle robi w Odrze? Dopiero jak go zabrakło, zrozumiałem, jak bardzo był pożyteczny - przyznaje szef RN Odry.

W Gliwicach są z Szarego bardzo zadowoleni. - Pozyskanie go to był nasz dobry ruch. Moje zdanie jest nawet mniej ważne, ale doskonale wiem, że trener Dariusz Fornalak też chwali zawodnika - mówi Jacek Krzyżanowski, prezes Piasta.

Dla pomocnika Odry Jana Wosia piątkowy mecz będzie okazją do spotkania z wieloma byłymi kolegami. W Piaście - poza Szarym i Muszalikiem - są także inni byli wodzisławianie: Damian Seweryn i Jakub Biskup. - To raczej znajomi z pracy. Sławek pewnie szczególnie będzie chciał coś udowodnić. On lubi postawić na swoim. Już zaczął? No to ciąg dalszy wojenki w piątek. Z naszej strony nie będzie taryfy ulgowej, potem możemy siąść przy wspólnym grillu - śmieje się Woś.

Odra zagra bez kontuzjowanych Jacka Kowalczyka oraz Daniela Rygla. W Piaście zabraknie Marcina Bojarskiego, Lumira Sedlaczka i Jarosława Kaszowskiego.

W ekstraklasie wodzisławianie jeszcze przy Okrzei nie grali. - Ja tam zaliczyłem jedynie 45 minut w meczu Pucharu Ekstraklasy, kiedy wygraliśmy po karnych. Stadion jest podobny do naszego. Boisko z bieżnią, niskie trybuny. Kibiców mają trochę głośniejszych. Skoro tyle tych punktów zbieżnych między Wodzisławiem a Gliwicami, to wygląda na to, że punktami też się podzielimy - przewiduje Woś.

Początek gry o godz. 17.45.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.