Odeszli razem z rokiem 2007

Pożegnaliśmy rok, który więcej otwierał, niż zamykał. Jednak warto pamiętać, że w 2007 pożegnaliśmy się z kilkoma postaciami, które coś symbolizowały, coś znaczyły dla nas, kibiców długoterminowych, pamiętliwych i oddanych.

Futbol:

Marek Citko - pisaliśmy już o jego emeryturze różnorakie elegie , nadal wspominamy jego dryblingi, bramkę na Wembley, bramkę nad Jose Moliną , fryzurę i skromność. Powrotów raczej nie będzie. Jest niedosyt.

Wit Żelazko - sędzia piłkarski, showman, kryminalista. Za nim nie będziemy tęsknić , choć dodawał kolorytu swojej profesji. Robił wszystko, by nie być tylko facetem w czerni. Na koniec okazał się jednak szwarccharakterem. Już nigdy nie wystąpi w teledysku jakiegokolwiek girlsbandu.

Andrzej Juskowiak - o tym odejściu też pisaliśmy . Juskowiak osiągnął wszystko, co mógł osiągnąć reprezentant kadry juniorskiej. Jesteśmy przekonani, że mógł osiągnąć zdecydowanie więcej jako senior. Nie osiągnął i nie osiągnie. Zakończył karierę jako ten, który w wieku 22 lat oczarował wszystkich Polaków. Barcelona 92. Pamiętamy .

Ole Gunnar Solskjaer - "Morderca o twarzy dziecka" przestał mordować, nie jest już również dzieckiem. Jest emerytem. Symbol Manchesteru United przełomu wieków. Bohater najbardziej niewiarygodnego rozstrzygnięcia finału Ligi Mistrzów. Świetny dżoker w talii sir Alexa Fergusona.

Inne dyscypliny:

Jan Ullrich - Największy rywal Lance'a Armstronga. Jego kariera to pasmo sukcesów, ale częściej spektakularnych porażek (ciągłe drugie miejsca). Zwycięzca Tour de France 1997, mistrz olimpijski z Sydney 2000, a jednocześnie jeden z tych kolarzy, którzy byli regularnie posądzani o doping. M.in. taki zarzut spowodował podjęcie decyzji o zakończeniu kariery.

Martina Hingis - Karierę zakończyła po raz drugi. Tym razem nie z powodu przewlekłych kontuzji - oskarżono ją o zażywanie kokainy. Czy tym razem faktycznie Hingis, tenisistka niemal kultowa, zniknie ze światowych kortów? Jeśli tak, wiemy, kto lukę po Szwajcarce powinien wypełnić w nowym roku. Pewna dziewczyna z Krakowa , której już zdarzyło się pokonać Martinę.

Alonzo Mourning - jeden z najlepszych centrów ostatnich lat w NBA. Przegrał z kontuzją, tym razem chyba definitywnie . Wraz z jego odejściem, zachodzi słońce nad Miami. "Zo" był symbolem Heat, mistrzów NBA z 2006 roku. Za rok nekrolog Zczuba.pl będzie informował o odejściu innego giganta w tym samym uniformie.

Eric Lindros - Kolejna ofiara kontuzji. Kolejny wielki wojownik, który przez 13 sezonów gry w NHL zaskarbił sobie sympatię i szacunek kibiców. Ciało jednak odmawiało mu współpracy. Musiał ostatecznie przystać na jego warunki. Lindrosowi nie udało się to, co rzutem na taśmę wydarł losowi Mourning - nie zdobył Pucharu Stanleya.

Sporządzając tego typu podsumowania zazwyczaj popadamy w patos. Chcąc uciec patosowi, uzupełniamy naszą listę emerytów o jeszcze jedno nazwisko. Drodzy Czytelnicy, poznajcie Markusa Ruhla - niemieckiego kulturystę, który w 2007 roku zakończył karierę. Jest nam przykro, że nie znaleźliśmy go w internecie w przeszłości. Mamy nadzieję, że nie poznamy go w realu w przyszłości.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.