Frekwencja na stadionach świata wstydliwa jest dla Polaka

Dużo się ostatnio mówi o tym, jaki ma być Stadion Narodowy w Warszawie. Pytania dotyczą m.in. pojemności budowli. Duża pojemność stadionów - kwestia dość istotna w kontekście imprez największego kalibru - nie zwiększy zaludnienia na polskich trybunach. Proponujemy najpierw spojrzeć na ranking frekwencji na ligowych boiskach świata, później pomyśleć, co zrobić, by Ekstraklasa w tym rankingu zaistniała, a dopiero później myśleć o organizacji finału Ligi Mistrzów.

Liga, kraj, średnia frekwencja na mecz w sezonie 2006/07

 

Cała klasyfikacja obejmowała 30 zespołów, dwie pozostałe dziesiątki znajdziecie tutaj . Niestety, Ekstraklasa nie została sklasyfikowana. 30 miejsce zajmuje... angielska trzecia liga, na której mecze w ubiegłym sezonie przychodziło średnio 7493 widzów. W Polsce w zeszłym sezonie pierwszoligowe rozgrywki oglądało średnio 6576 osób na mecz. Gdyby ranking obejmował 50-60 lig, pewnie byśmy się załapali. Jeszcze gorzej wypadlibyśmy w statystyce "ilość kibiców/100 tys. mieszkańców". Zwróćcie uwagę, jak dystansuje nas m.in. 16-milionowa Holandia. W 4,5-milionowej Norwegii na ligę chodzi średnio 9 tysięcy ludzi. Tego nie trzeba komentować.

Pozostawiamy was z tymi liczbami i tabelkami sam na sam. Jest dużo do zrobienia i oczywiście swoją robotę do wykonania mają zarówno kibice, jak i klubowi możnowładcy. Dzisiaj klubom nie opłacają się ładne i duże stadiony, skoro kibice wolą wyrywanie krzesełek, niż oglądanie meczów. Kibicom natomiast nie chce się płacić za dwie godziny stania na obskórnych obiektach, na których na dodatek mogą dostać lanie. Jeden Stadion Narodowy wiosny nam nie uczyni, zwłaszcza Stadion Narodowy, który nie jest przeznaczony dla ligowców. Jeśli Euro 2012 ma przynieść wymierną korzyść naszej piłce po Mistrzostwach Europy, to nie budujmy 70-tysięcznika w Warszawie, tylko mniejszy, tańszy i bardziej adekwatny do naszego miejsca w piłce europejskiej. Zróbmy w Warszawie 50-tysięcznik, a zaoszczędzone pieniądze rozdajmy ubogim, na przykład pomóżmy Polonii Bytom zbudować przyzwoite boisko. Przygotowania do Euro 2012 są być może szansą na przerwanie błędnego koła, chorej relacji klub-kibic i należy wierzyć, że gdy stadiony staną, to mury runą. Na pewno większy udział w tym będą miały inwestycje we Wrocławiu, Gdańsku, czy Poznaniu, niż w Warszawie. Finał Ligi Mistrzów może zaspokoi na chwilę nasz głód zaistnienia w Europie, ale nie zrobi z nas gorliwych kibiców Ekstraklasy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.