Lekcja dla młodych rodziców kochających futbol

Niezależnie od tego, jak ważna jest dla was piłka nożna, starajcie się trzymać swoje malutkie dzieci z dala od piłkarskich rekwizytów. Tydzień temu w Dallas 18-miesięczny chłopiec zmieścił swoją głowę w oko piłkarskiej siatki, na którą wcześniej się wdrapał. Matka znalazła malca wiszącego pod poprzeczką. W stanie krytycznym trafił do szpitala. Żyje, ale wcale nie musiał przeżyć.

Kochani Rodzice. Niezależnie od tego, jak bardzo chcieliście zostać gwiazdami futbolu, nie spieszcie się z realizacją SWOICH młodzieńczych ambicji wykorzystując do tego potomków. My również chcieliśmy być gwiazdami futbolu i również mamy tego typu plany wobec naszych przyszłych dziatek, dlatego rozumiemy, o co chodzi. Nie mniej jednak pośpiech nie jest dobrym doradcą. Pamiętajcie, że takie rzeczy, to tylko na filmach...

Nie spieszcie się z wprowadzaniem swoich dzieci na boisko. Mała dziewczynka nigdy nie zagłówkuje tak, jak zrobiłby to John Terry. Zwłaszcza, jeśli to wy będziecie dośrodkowywali piłkę:

Nie podoba nam się również przekonanie, że piłka może przejąć wasze obowiązki. Pociechy nie mogą być dla was piłką u nogi. W Dallas pozostawiony na boisku bez opieki malec niemal zginął. Chińczycy natomiast zorganizowali swoim dzieciom plac zabaw, który jest niby bezpieczny, ale i tak woła o pomstę do nieba. Robienie swoich dzieci w balona nie jest rozwiązaniem:

Bardzo złym pomysłem jest również oglądanie z dziećmi futbolu w wersji seniorskiej. Maluchy bardzo szybko się uczą, a uczą się niekoniecznie właściwych elementów rywalizacji sportowej:

Przepraszamy za pryncypialny ton tego tekstu, zdarza nam się to raz na 1000 lat. Wiemy po prostu, jak niechętnie robi się w dorosłym życiu rzeczy, do których zmuszano w dzieciństwie. A piłkarskich fanów nigdy za wiele. Lepiej poczekać. Granie w piłkę to niekoniecznie to samo, co nauka języka angielskiego. Najpierw kołyska, później piłka. Nie jednocześnie.

Copyright © Agora SA