Pierwsze tego typu zawody odbyły się w hiszpańskiej Marbelli w 2004 roku. Wygrał je wówczas turecki zawodnik SC Heerenveen, Ugur Yildirim. Spośród gwiazd uczestniczących w tamtym turnieju najwyżej został sklasyfikowany Zinedine Zidane (5 miejsce). W kolejnych latach mistrzostw nie udawało się przeprowadzić, ale w tym roku, już na kilka miesięcy przed terminem, przybycie i walkę o 1.000.000 $ zadeklarowała grupa topowych wykonawców rzutów wolnych i kilku świetnych bramkarzy (Kahn, Toldo, Canizares), którzy powalczą w zawodach o tytuł "Golden Goalkeeper" i pół miliona dolarów.
Zasady rywalizacji:
Zawodnicy wykonują rzuty wolne z trzech dystansów - 18, 21 i 25 metrów. Wcześniej decydują, czy wolą kopać ze środka, prawej, czy lewej strony. Z każdej odległości mogą próbować po trzy razy, przy czym kolejna próba, to mniej punktów. Dodatkowy punkt można zdobyć za trafienie w poprzeczkę, bądź słupek. Bramkarze tymczasem kolekcjonują punkty za obronione strzały.
We wstępnej fazie zawodnicy będą podzieleni na sześć grup pięcioosobowych, zwycięzca każdej grupy awansuje do finału podobnie, jak dwóch najlepszych bramkarzy całego turnieju. W 10-osobowym finale (rozgrywanym na tych samych zasadach, co pierwsza faza), oprócz sześciu zwycięzców grup, znajdą się czterej zawodnicy z dzikimi kartami, prawdopodobnie największe gwiazdy mistrzostw.
Wciąż niewiadomo, czy taką gwiazdą będzie również boski David. Jeśli jednak ten turniej ma wyłonić autentycznie najlepszego, to niech autentycznie najlepsi pojawią się w Houston. Inaczej nie będzie to rywalizacja o tytuł, tylko o milion dolarów. Nie wyobrażamy sobie tego turnieju również bez Juninho, którego nawet bez konkursu, uważamy za najlepszego freekickera świata.
Te gwiazdy, które zobaczymy w Houston na pewno, również potrafią pięknie strzelać z rzutów wolnych. Najsłynniejszy gol Ronaldinho, z Mundialu w Korei i Japonii, z meczu Brazylia-Anglia:
David Villa w meczu Ligi Mistrzów, przeciwko Interowi Mediolan:
Luis Figo strzela gola Romie:
A na koniec kompilacja strzałów Alessandro Del Piero:
