Jedenastka 7. kolejki Orange Ekstraklasy według Z czuba.pl

Coraz mniej się ostatnio czepiamy, coraz więcej chwalimy. Kiedyś w jednej jedenastce była jedna pochwała, w tej jest pięć (z czego jedna podwójna). Starzejemy się. Ale w tej lidze naprawdę dzieje się sporo dobrego. Na szczęście wciąż gra w niej Sebastian Przyrowski.

BRAMKARZ

SEBASTIAN PRZYROWSKI (Groclin Grodzisk Wlkp.). Oglądamy te skróty, oglądamy i martwimy się, że znowu nie będzie bramkarza do jedenastki kolejki. Przy meczu Cracovii z Groclinem jest jeszcze gorzej. Autor babola sezonu ( do obejrzenia tutaj ) Marcin Cabaj broni pewnie, a jego vis-a-vis - Sebastian Przyrowski po prostu świetnie. Ale to cały Sebastian - najpierw kilka mocnych interwencji, a po nich WYJŚCIE Z BRAMKI ROKU:

Łoj. Dodajmy, że cały mecz Przyrowskiego w pigułce można obejrzeć przy trzecim golu. Zaczyna się od świetnej interwencji, a kończy na wybiciu piłki po rachitycznym strzale wprost pod nogi Jacka Wiśniewskiego (w tym zestawieniu piszemy o panu Jacku, tam zobaczycie tę bramkę).

A już w czwartek Crvena Zvezda.

OBROŃCY

DARIUSZ DUDKA (Wisła Kraków). Historia naszej miłości do Dariusza Dudki jest - o czym wiedzą stali czytelnicy - najeżona kolcami (i wcale nie dlatego, że jest usiana różami), a jej początki sięgają meczu z Niemcami na mundialu. Nie będziemy więc sprawy zaogniać. Same fakty: Dariusz Dudka nie zagrał w meczu z Odrą za kartki. Zastępujący go na lewej obronie Marek Zieńczuk strzelił dwa gole. Znaleźliśmy kilka zapowiedzi meczu na klubowych stronach, zatytułowanych "Wisła w najsilniejszym składzie na Odrę".

CEZARY OLBRYCHT (komentator) i MARIUSZ KURAS (trener Odry Wodzisław). W zeszłym sezonie w Canal+ najbardziej lubiliśmy skróty meczów przygotowywane przez Filipa Surmę. W tej rundzie na czoło wychodzi Cezary Olbrycht. Na mecz Odra - Wisła zabrał ze sobą dywanik, który chciał wręczyć prezesowi Edwardowi Sosze (żeby ten na niego mógł wzywać trenera Kurasa), ale do tego ułożył rebus.

Przypusczamy, że Cezary Olbrycht wymyślił ten dowcip trzy lata temu, ale zawsze go omijały mecze prowadzone przez Jarosława Żyro. I w końcu, w końcu się udało. Dowcip niezmiernie głupi, ale głupi taką głupotą, którą uwielbiamy i którą sami często stosujemy. Gratulacje! Do tego wszystkiego Olbrycht wypytywał Mariusza Kurasa o wspominany dywanik w gabinecie prezesa. Okazało się, że dywanika nie ma. Dlaczego? Kuras wyjaśnia sam: "W gabinecie prezesa są panele. A słowo 'dywanik' to duże słowo".

"Tyranozaur" to duże słowo. "Wieżowiec" to duże słowo. "Shaq" to duże słowo. Panie trenerze, "dywanik" nie jest dużym słowem.

JACEK WIŚNIEWSKI (Cracovia). Ulubiony zawodnik wszystkich kibiców ekstraklasy był kiedyś obrońcą. Potem Stefan Majewski ustawił go jako defensywnego pomocnika i pan Jacek zaczął przeżywać drugą młodość. W meczu z Groclinem 33-latek poszedł jeszcze bardziej do przodu i jako ofensywny pomocnik zaliczył asystę. Zresztą cała Cracovia zaczyna grać coraz bardziej ofensywnie. Co będzie dalej? Rekordzistą pod względem liczby młodości w polskiej lidze jest Tomasz Sokołowski (37 lat), obecnie w Ruchu przeżywa trzynastą.

POMOCNICY

GRZEGORZ MIELCARSKI (komentator). Stały ekspert Canal+, TVP, "Gazety Wyborczej" i Bóg wie jeszcze czego, raczej nie zostanie stałym ekspertem "Z czuba.pl". Nie chodzi o to, że czasem gada bez sensu (każdy tak czasem ma, my też), nie chodzi o to, że używa przed kamerami słów typu "Juras", "smary" i "defence", nie chodzi o to, że myli efektywność z efektownością. Chodzi o to, że my w "Z czuba.pl" wymagamy stawiania kropek częściej niż co 1000 słów. Grzegorz Mielcarski to aktualny posiadacz rekordu najdłuższego zdania w historii polskiego komentatorstwa sportowego, a do tego nigdy nie schodzi - jeśli chodzi o liczbę dygresji i tłumaczeń, co miał na myśli w poprzednim słowie - poniżej pewnego bardzo wysokiego poziomu.

MARCIN MALINOWSKI (Odra Wodzisław). Gol na 2:2 z Wisłą to dla nas gol kolejki. Uwaga 1.: to była kolejna kolejka pełna ładnych goli. Uwaga 2.: Malinowski wywalczył karnego dla Odry, czyli de facto zaliczył też asystę.

MAURO CANTORO (Wisła Kraków). Dwa lata Mauro czekał na polski paszport. I się doczekał. W pierwszym meczu pod flagą biało-czerwoną widać było ułańską fantazję, a także tradycyjne w tym kraju nietrafienie do pustej bramki z czterech metrów.

JUNIOR (były gracz Legii Warszawa). Legia poinformowała o rozwiązaniu kontraktu z zawodnikiem za porozumieniem stron w piątek. Junior miał zbawić środek pomocy Legii, miał mieć niesamowity ciąg na bramkę, bajeczną technikę i fantastyczne podania. Przychodził z ukraińskiej Tawriji Symferopol za pół miliona euro. Zagrał w 18 meczach (786 minut), strzelił trzy gole, z czego jeden ważny, dostał jedną czerwoną kartkę.

 

Wychodzi 166,666 euro za gola (dwa w końcówkach bez znaczenia), 27,777 euro za mecz, 636 euro i 13 centów za minutę. A w tych wyliczeniach nie ma mowy o zarobkach. Pozdrowienia dla dyrektora sportowego Livingston FC Dariusza Wdowczyka.

NAPASTNICY

TAKESURE CHINYAMA (Legia Warszawa). Strzelił kluczowego dla siódmego zwycięstwa Legii, ale nie o to chodzi. Jemu się nie da zabrać piłki! Próbowało czterech widzewiaków:

No i ta cieszynka.

GRZEGORZE PIECHNA (Widzew Łódź). Wciąż lubimy piosenkę "Ligi Duma, Hej!", ale samego Piechnę coraz mniej. Po powrocie do ligi gra słabo, ale nadrabia na innych polach. W meczu z Ruchem po 20 minutach powinien zejść z czerwoną kartką. Na Legii też grał nieprzyjemnie dla nóg rywali, a do tego niemal co drugą akcję (tym częściej, im Widzewowi szło gorzej) wdawał się w pyskówki z rywalami. Z jego strony pyskówka sprowadzała się do powtarzania po kilkakroć słowa zaczynającego się na "s", kończącego na "j", a w środku mającego "pierdala". Bardzo subtelne. Do tego przy remisie 1:1 odstawił jedną z bezczelniejszych symulek, jakie ostatnio widzieliśmy - dał się znieść na noszach z grymasem bólu na twarzy, by zeskoczyć z nich zanim jeszcze noszowi zdążyli się zatrzymać za linią boczną.

A taki fajny chłopak był.

DAWID JARKA i JERZY BRZĘCZEK (Górnik Zabrze). Jeśli chodzi o Jarkę to przyznajemy wyróżnienie za pierwszy ekstraklasowy hat-trick w tym sezonie. I to od razu klasyczny - w pół godziny pierwszej połowy. Do tego dwa z trzech goli może nie piękne, ale efektowne. Oto ten z 33 sekundy meczu (plus kapitalna asysta Brzęczka):

W sprawie Brzęczka przyznajemy z kolei, że urodzony w Truskolasach 36-letni kapitan Górnika Zabrze- choć przez innych chwalony - nas do tej pory zupełnie nie przekonywał. Żartowaliśmy sobie używając słów takich jak "demencja", "artretyzm", "Krajowa Partia Emerytów i Rencistów" i tym podobnych. W 7. kolejce w końcu udało mu się sprawić, że musimy odszczekiwać. Na pewno bardzo się cieszy. Dwie kapitalne asysty i jedna zwykła asysta. Drugą kapitalną asystę (po kapitalnej indywidualnej akcji) możecie zobaczyć tu:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.